TuTu właśnie padł i odsypia szaleństwa całego dnia.
A ma co odsypiać, bo cały dzień latał po chałupie jak przeciąg, co chwila w innym kącie i coraz to nowa zabawka.
Zjadł dzisiaj poszatkowanego kurczaka i trochę tacki dla maluchów, ale conv też był.
Na zastrzyku byliśmy, jutro też idziemy i się okaże czy to już ostatnia wizyta, czy jeszcze będziemy musieli przyjeżdżać.
Rafał jest zazdrosny, bo jak go woła to TuTu się chowa, jak ja wołam, to leci na tych swoich łapkach patyczkach.
Póki co zostaje TuTu, bo zaczyna na to reagować, albo to po prostu reaguje na głos
A śpi TuTu na mojej koszulce, przy mojej głowie, kładę się, on przychodzi, kładzie się obok na koszulce i w tym samym miejscu budzi się rano.
Nie łazi w nocy, nie zaczepia, nie rozrabia, no cudo nie kot

Chyba że na siku chodzi, ale to też tak cichutko że nikogo nie budzi.
Za to jak już wstaniemy i zacznie latać to ciężko go zatrzymać
