Dzięki.
Wczoraj stwierdziłam, że naprawdę bardzo mało mi potrzeba do szczęścia. Wystarczy, że się okaże, że nie jest tak źle jak myślałam. Milusia wczoraj miała bardzo spuchnięte oko, bardzo to okropnie wyglądało, załzawione, no okropne. A że jest niewidoma, to trzęsę się o nią podwójnie. Udało mi się dostać do weta, Mila nie znosi wizyt, więc tym bardziej było to wszystko stresujące, ale u lekarza zachowywała się naprawdę grzecznie jak na nią, dała sobie zajrzeć do oczu i podać krople. Okazało się, że ma jakieś zapalenie, stąd ta opuchlizna. Na szczęście nie uraz, czego się bardzo bałam. Poprawa po kroplach była niemal natychmiastowa. A Mila cały wieczór pokazywała, jaka jest dzielna, no bohaterka po prostu.
Jak mi wet powiedział, że nie jest źle, to miałam ochotę w tym gabinecie się rozryczeć.
Tak więc, do szczęścia niewiele mi trzeba.
Trzymajcie kciuki za Bambosza, kochana mahob zrobiła mu nowe ogłoszenia, niech się mu wreszcie poszczęści...
Mahob, dziękuję!!
Aha, Gapcio umie powiedzieć: nie!
