Koty dziękują. Mają się dobrze (cały czas boję się pisać, że jest ok

żeby znów coś nie wyskoczyło...)
Stefanek już całkiem doszedł do siebie. Zrobił się nawet kotem rozmownym. Bombaj natomiast rozrasta się. I nie to, że robi się grubaskiem, nie. On rośnie całym kotem. Kocilla.
Ogólnie ta sama nuda, ale cieszę się z niej

O. Ostatnio, jak zamawiałam panom żarełko, to zabrakło w magazynie ich karmy. Jako dobra pani, postanowiłam rozpieścić futerka i wzięłam w zamian Orijen. I nie zgadniecie. Nawet nie powąchali...