Opowiadam tu o kotach Joli Dworcowej, opiekunki kotów z tego wątku:
viewtopic.php?f=1&t=98304&start=1335Jesteśmy też na fb, tutaj:
https://www.facebook.com/events/1615123062068545/Jola łapie koty na sterylizacje-kastracje, ale maluchy i koty oswojone zwykle musi zabrać do siebie. Przykładowo: od lipca do końca września 2012 Jola zlapala 56 kotów (21 kotek, 12 kocurow i 23 kociaki)! Z tego 19 trafilo od razu do adopcji, 20 kotow po sterylizacji zostalo wypuszczonych, 16 zostało u Joli i czekając na adopcje, część znalazła w końcu domy, inne odeszły za TM, reszta powiększyła domowe stado...
W 2013 r. Jola złapała na sterylizacje 21 kotów (14 kotek, 7 kocurów). Bardzo dużo kotów - aż 26 - chorowało, niektóre bardzo ciężko, 9 nie przeżyło. Dokładne sprawozdanie z roku 2013 - na str. 29.
Dług w lecznicy - niestety, nie potrafię powiedzieć na bieżąco, jaki jest - wetka od paru miesięcy obiecuje mi, że "podliczy" Jolę, ale nie ma czasu. Ale dług na pewno jest i myślę, że może ciągle wynosić ok. 2000 zł - bo wprawdzie stale coś na bieżąco płacimy, ale też stale leczy się nowe koty. W tym roku "napływ" kociaków bardzo zwiększył wydatki, dorosłe koty też chorowały. Błagamy o pomoc w spłacie zaległego długu i oczywiście prosimy o adoptowanie kotów od Joli!!!Jola ma w tej chwili w domu 30 kotów dorosłych + 8 kociaków! Około 30 bezdomniaków dokarmia w 7 różnych miejscach. Jola nie jest "zbieraczką", jej koty są wysterylizowane, leczone, Jola stara się je wyadoptowywać, ale Jola nie ma dostępu do internetu, stąd ogłoszenia trzeba jej po prostu zrobić i promować. Teraz szczegółowe wyliczenie Joli kotów (stan na 18.10.2015) - oczywiście szukamy im domów, choć wiadomo, że adopcyjne szanse mają głównie kociaki:
1. Kociaki (aktualizacja 18.10.2015) [/b]
Lusiaczki - bura i biało-szara, złapane przez Jolę na działce
Ich starsza siostra:
Tutaj z mamą Lusią:
Karolinki (od Ewy mrau) - były 3, jedna już w domku,
Dworcowe - Oba kociaki za TM, FIP,
złapane niedawno na dworcu Kaliskim razem z matką (już po sterylizacji, Jola ją wypuściła, chociaż kotka nie była bardzo dzika...
) 5-miesięczne, kotka i kocurek, niestety trochę dzikawe.
Tutaj z matką:
[url=http://wstaw.org/w/3DWz/
[/url]
Młode koty, niestety w większości niezbyt miziaste (bo jakby były miziaste, to by się wyadoptowały jako kociaki):
Miedziak - Jola mówi na niego Złodziej, bo wszystko potrafi ukraść. jeden z kociaków złapanych z niełapalną matką i oddanych do Tropa (dziękujemy!
) - inne znalazły domy, ale on wrócił z adopcji i trafił do Joli. Jest duży, czarny, ma ok. roku (ur. jesienią 2014) i wygladem przypomina Hefcia.
Tu z Volcikiem:
Hefcio - ur. w maju 2014, Słodki miziak i przytulanka, ale oczko mu ropieje, dlatego ciągle nie ma domu
Raz był w adopcji, ale wrócił, nie odnalazł się w nowym miejscu.
Kociaki z dachu - przedostatni "miot" urodzony przez "niełapalną" kotkę przed złapaniem przez Jolę (polowała na nią od kilku lat). Starsze rodzeństwo Miedziaka, dzikawe, chociaż trochę mniej niż Miedziak.
Kostek - Za TM
:
Poldek (podobny, tylko nie ma białej łatki na nosku), najbardziej oswojony z rodzeństwa:
Niemotka, trzeci z kociaków, które rezydowały na dachu - ta, która najdłużej "nie mogła" zejść.
Najmniej oswojona.
c. Misio z Solnej, urodz. w czerwcu 2012, grzeczny, łagodny, miły, ale trochę wycofany po nieudanej adopcji. Szuka spokojnego domu bez dzieci. Kuwetkowy, przyjazny wobec innych kotów.
Lusia bura - Znalazła Dom! matka Lusiaczków, miła, ma ok. rokczu, bardzo oswojona, była na działkach, więc pewnie odnalazłaby się w bezpiecznym domu wychodzącym
Tu z Lusiaczkami i Konstancją
Malinka - młoda, ale trochę dzikawa, chociaż w cierpliwym domku szybko by się oswoiła
b. Romcio i Tomcio, urodz. w maju 2012, 2 burych chłopców, miłe, ale ostrożne wobec człowieka, za to Romcio pięknie opiekuje się małymi kociakami, oba ładnie bawią się razem, są zaszczepione, korzystają z kuwetki. Szukają wspólnego domu.
Tomcio:
Romcio:
Razem:
a. Volcik, urodz. w styczniu 2013, wyrosło z niego spore kocisko, trochę się boi, ale głaskany -mruczy, bez problemów dogaduje się z kotami, korzysta z kuwetki... Ale syczy na człowieka, chociaż żadnej krzywdy nie robi.
Dodek, urodz. w maju 2012, jeszcze jeden duży kocur, oswojony, ale syczy tak jak dzikawa matka - tylko za tym syczeniem nie następuje atak lecz przytulenie; prozwierzęcy, kuwetkowy. Ostatnio tylko spi, nie ma specjalnie apetytu, może choruje, ale Joli nie stać na diagnozowanie kolejnego kota.
Mrusia Dzika - przygarnięta jako podrostek, nie oswoiła się, nie lubi człowieka, nie chce być głaskana. Kot z gatunku tych, z którymi nie wiadomo co zrobić, szanse na adopcję zerowe, wypuścić nie ma gdzie, zresztą kotka już się przyzwyczaiła do domowych wygód.
Misia Tramwajowa - młoda, dymna, została po sterylce, coraz bardziej się oswaja, ale na adopcję jeszcze za wcześnie, chyba ze trafiłby się cierpliwy domek. Podobna do Karusi, ale ciemniejsza.
Nika - też nabytek posterylkowy. Jola ją dwa razy wypuszczała, a potem musiała łapać, bo kotka zaczynała chorować. Teraz jest w domu, chyba musi zostać, może się oswoi. Ma charakterystycznie przycięte ucho.
Kitka - ma kilka latek, średnio oswojona
Maciek z baraku: nie jest taki młody, ale omawiam tu, bo adopcyjny.
wzięty do domu, bo się błąkał, a był wyraźnie oswojony. Miziasty, ale trochę zazdrosny, z człowiekiem śpi, chociaż początkowo trochę próbował dominować, ale teraz jest typowym miziastym kastratem. Jest OGROMNY i w dodatku utył - idealny dla kogoś, kto lubi DUZE koty
Sonia - stara kotka, ale miła, adopcyjna, więc daję tutaj - może ktoś ją zechce? Nie powinna wracać na dwór na starość należy jej się ciepły dom!
Tu z małą Konstancją, którą pięknie się zaopiekowała po odchowaniu swoich Karolinek
W następnym poście - koty dorosłe.