Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] kiedyś się spotkamy To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152
Zdjęcia z opisem można przesyłąć na adres pacze.sercem@gmail.com Mile widziane również zdjęcia i historie kotów adoptowanych Chcemy dzielić się informacjami i oswajać ludzi z adopcjami kotów niewidzących i niedowidzących.
Oczywiście prosimy o polubienie nas i udostepnianie kotów adopcyjnych znajdujących się już na stronie
10.10.2012 - P. Agata S z Poznania - 100,00zł 10.10.2012 - P. Justyna Sz. z Łodzi - 55,00zł 11.10.2012 - P. Dorota Sz. z Warszawy - 30,00zł 11.10.2012 - P. Arkadiusz Sz. z Warszawy - 200,00zł 12.10.2012 - P. Karolina K. ze Szczecina - 10,00zł 15.10.2012 - Państwo Dorota i Krzysztof K. z Radomska - 500,00zł
Od dłuższego czasu nachodzą mnie czarne myśli czy utworzenie KAN po raz drugi było najlepszym rozwiązaniem w zapobieganiu bezdomności. Chodzi mi głównie o kociaki, które zbyt długo przebywają w dużej gromadzie bez prawdziwego jedynego opiekuna , domu. Może one nie zdają sobie z tego sprawy bo wcześniej przeszły gehennę związaną z chorobą, głodem czy brakiem możliwości schronienia się w cieplejszym pomieszczeniu. Ta świadomość coraz bardziej mi dokucza i budzi coraz większe wątpliwości. Mniejsza ilość zwierząt pod jednym dachem to mniejsza ilość chorób i większe szanse adopcji. Z kolei wiem też,że te którym nie pomożemy natychmiast nie dostaną być może tej szansy nigdy. Martwi mnie ogromnie los Wiki, Doni, Aleksa, Muszki, Loli, Kacperka, Lusi, Zenusia czy Mamby i jej synów - Boryska, Wacusia i Gucia. One od ponad 1,5 roku nawet nie miały cienia szansy pójścia do adopcji. Pewnie już zapomniały jak to jest na ulicy ale też nie poznały smaku bycia kochanym przez tego, który je wybierze i zobowiąże się do opieki. Do tego wszystkiego dochodzi fakt,że brakuje nam od kilku miesięcy pieniędzy na podstawowe zabiegi, takie jak odrobaczenia, odpchlenia i szczepienia. Np. u Wiki, Doni, Aleksa, Muszki, Loli w kwietniu i maju minął rok od ostatniego szczepienia. U Kacperka , Lusi, Zenusia w sierpniu a u Mamby, Borysa, Wacka i Gucia we wrześniu 2012. Na dzień dzisiejszy na szczepienia czeka w sumie 30 kociaków. Ostatnie odrobaczenia i odpchlenia u 27 kotów były również w kwietniu, maju i czerwcu 2012r. Wszystkie pieniądze szły i nadal idą na karmę i żwirek. Za te wszystkie problemy czuję się winna, bo nie uczestniczyłam w życiu naszych wątków na Miau. Nie potrafię już tego ogarnąć i prowadzić merytorycznie wszystkiego. Nie potrafię także odmówić przyjęcia kota ze względu na brak miejsca i pieniędzy na jego leczenie. Nie potrafię także zabronić przynoszenia i wkładania np. do 30 kotów kota ze świerzbem bo tak to jest tej osobie wygodnie. Nie pomaga tłumaczenie, że zarażą się inne koty, które już są wyleczone. Już nic nie potrafię. Dlatego nie mogę i nie mam prawa winić nikogo za to,że nasze koty stają się pomału zapomniane a nasze wątki nie tętnią już takim życiem jak dawniej. Nie wiem jak mam odzyskać zaufanie i pomoc tych wszystkich, którzy byli z nami i których pomocy i zaangażowania wszyscy zazdrościli. CZY TO WSZYSTKO JEST JESZCZE DO ODROBIENIA?
Andzelika, bo niestety jesteś z tych mniej medialnych opiekunek, które udzielają się przede wszystkim w terenie, łapią, ganiają koty i psy, jeżdżą na interwencje, i w transporterach targają na piechotę do weta. Gdybyś miała pod opieką stadko tylko w domu, piwnicy i pod blokiem, miałabyś więcej czasu na siedzenie na wątkach.