zabranej, wraz z rodzeństwem ze Zduńskiej Woli przez CoolCaty,
co uratowało kocięta przed otruciem.

Kto nie zna jeszcze historii tych kotów,
którymi opiekuje się dzielna Pani Jadwiga
niech zajrzy viewtopic.php?f=1&t=146436
Pani od kilkudziesięciu lat pomaga kotom,
leczy, sterylizuje, szuka domów. Przerosła ją sytuacja i już sobie nie radzi.
W domu ma ich 26, w piwnicy 8, na dworze niezliczoną ilość.
4 maluchy, żyjące wolno trafiły do lecznicy CoolCaty.
Jeden musiał mieć amputowane oczko...
Maluchy okazały się być baaaardzo dzikie i potrzebować doswajania.

Tak ta mała dzikuska trafiła do mnie. Ma ok 4 miesięcy.
jest filigranowa, delikatna, mięciutka...
Jeszcze 2 dni temu dostała imię Pirania,
dzisiaj już zupełnie do niej nie pasuje



