Cytuję z dogomanii:
Siedziała tuż za zakrętem na środku prawego pasu. Samochód jechał szybko z parkingu z tyłu kolei i musiał skręcić w prawo. Ja ją już widziałam, ale kierowca zobaczyłby w ostatniej chwili. Nie wiem nawet czy by ją zauważył. Wyskoczyłam przed niego i musiał zahamować. Postałam nad małą dumając co zrobić.
Mogę pójść dalej i zostawić sprawę swojemu biegowi.
Mogę odnieść ją na bok i pozostawić.
Zabrać jej nie mogę, bo już nie mogę, ale może znaleźć się pod następnym samochodem.
I oto wbrew rozsądkowi wzięłam ją do domu. Powiedziałam mężowi przez telefon, że muszę przyjechać z kotką i mam zakaz. Dostałam dwa dni aby ją oddać. Kotka jest chudziutka, młodziutka, bardzo ładna, grzeczniutka i czyściutka. Sama znalazła pudełko z piaskiem. Dużo śpi na swoim posłanku. Pięknie mruczy i przytula się. A w nocy zajęła miejsce Majki pod kołdrą
A oto to maleństwo :