u nas

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 25, 2012 14:46 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

saintpaulia pisze:Co miesiąc? Pierwsze słyszę. Nie za dużo tej chemi będzie? Nazir był raz odrobaczany i na razie jest druga dawka wstrzymana, ze względu na osłabienie organizmu. Bardzo uważaj na dawki odrobaczania.
Ja czekałam na Nazira z odrobaczeniem stada, ale teraz chyba po prostu wszystkie dziewczyny będą miały na początku października.

no ja tez sie zdziwilam ale to jest bardzo polecana wetka , Pani Agnieszka Sobieralska ... Wiec wierze ze wie co robi... fakt ze waham sie teraz bo pierwsze slysze zeby tak czesto ....W sumie sama juz nie wiem co zrobic..isc czy nie?

Lilka Mrau

 
Posty: 2554
Od: Pon sie 20, 2012 16:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 25, 2012 14:49 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

Oczywiście iść i porozmawiać o swoich wątpliwościach. Niech wytłumaczy, uzasadni.
Nazir waży mało, jedynie 2kg 100 gr.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto wrz 25, 2012 14:54 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

saintpaulia pisze:Oczywiście iść i porozmawiać o swoich wątpliwościach. Niech wytłumaczy, uzasadni.
Nazir waży mało, jedynie 2kg 100 gr.

znalazlam cos takiego
http://www.tarwet.pl/koty.html

Lilka Mrau

 
Posty: 2554
Od: Pon sie 20, 2012 16:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 25, 2012 14:58 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

Ja nie mówię, że ona nie ma racji, a inni mają.
Tylko ja bym się na tyle dawek chyba nie zdecydowała. Ale z drugiej strony, jak dawka dobrze dobrana i środek, to jeśli będzie bezpieczny - to OK. Każdy wet ma jakieś swoje przekonania.
O czym się ostatnio bardzo boleśnie przekonuję.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto wrz 25, 2012 15:03 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

saintpaulia pisze:Ja nie mówię, że ona nie ma racji, a inni mają.
Tylko ja bym się na tyle dawek chyba nie zdecydowała. Ale z drugiej strony, jak dawka dobrze dobrana i środek, to jeśli będzie bezpieczny - to OK. Każdy wet ma jakieś swoje przekonania.
O czym się ostatnio bardzo boleśnie przekonuję.

Ojj całkowicie Cie rozumiem ...ale mam nadzieje ze skoro wet bardzo polecany to wie co robi ...komus trzeba zaufac..

Lilka Mrau

 
Posty: 2554
Od: Pon sie 20, 2012 16:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 25, 2012 15:11 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

Ja do końca nie ufam, każdy się może mylić.
Ale też odrobaczanie, to nie operacja na otwartym sercu.
Poczytaj co jest ważne przy odrobaczaniu.
Z takich głównych punktów:
- wydalenie robaków, może kotu pomóc dawką parafiny ustaloną z wetem
- umycie kuwety po odrobaczaniu
- upranie posłań, legowisk
- dokładne sprzątnięcie podłóg
Czyli najogólniej rzecz biorąc - wydalenie robali z organizmu, by kot nie zatruł się toksynami z ich rozkładu i niedopuszczenie do wtórnego zakrzenia.


A przed chwilą na parapecie w sypialni opalała się cała czwórka. Potem białe zlazły i poszły szukać zabawek. A Gaja został umyć Nazira. Wyśliniła go dokumentnie. Aż ją dziabnął. Zignorowała. Przytrzymał jej zębami łapkę. Myła nadal. Zmrużył wściekle oczy i zaczął wachlować ogonem. Nic. "Zaatakował" szyję. Na to Gaja, łapą po łbie. Łeb łapą w dół i dokładne mycie uszu. :twisted:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto wrz 25, 2012 16:23 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

saintpaulia pisze:Ja do końca nie ufam, każdy się może mylić.
Ale też odrobaczanie, to nie operacja na otwartym sercu.
Poczytaj co jest ważne przy odrobaczaniu.
Z takich głównych punktów:
- wydalenie robaków, może kotu pomóc dawką parafiny ustaloną z wetem
- umycie kuwety po odrobaczaniu
- upranie posłań, legowisk
- dokładne sprzątnięcie podłóg
Czyli najogólniej rzecz biorąc - wydalenie robali z organizmu, by kot nie zatruł się toksynami z ich rozkładu i niedopuszczenie do wtórnego zakrzenia.


A przed chwilą na parapecie w sypialni opalała się cała czwórka. Potem białe zlazły i poszły szukać zabawek. A Gaja został umyć Nazira. Wyśliniła go dokumentnie. Aż ją dziabnął. Zignorowała. Przytrzymał jej zębami łapkę. Myła nadal. Zmrużył wściekle oczy i zaczął wachlować ogonem. Nic. "Zaatakował" szyję. Na to Gaja, łapą po łbie. Łeb łapą w dół i dokładne mycie uszu. :twisted:

No zobaczymy popytam i sie dowiem co jak i dlaczego :)

Ah ahh jak troskliwa mamusia ^^ jak slodko :P

Lilka Mrau

 
Posty: 2554
Od: Pon sie 20, 2012 16:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 25, 2012 16:26 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

Raczej starsza siostra, ma wprawę po Primce. Zresztą u mnie teraz izolacja nie miałaby już sensu. Nawet niedostępna Brawa go myje czasami. I czasem Primkę. A Gaja chciała wczoraj umyć Brawę, ale nie skończyło się to słodkimi obrazkami. :twisted:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto wrz 25, 2012 16:41 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

Mnie od samego początku chodzi po głowie FeLV, lepsze to niż FIP i chłoniak.
Może być tak że PCR wykazie felv, mimo tego że test płytkowy był ujemny. Świadczyło by o tym, że Nazir w momencie wykonywania testu był zarażony, lecz wirus jeszcze nie był wykrywalny. Nie wiem ile tygodni mija od zarażenia do obecności wirusa w krwi, chyba ok 4 tygodni.
Jeżeli taka sytuacja miała by miejsce świadczyło by to tym iż Nazir nabył wirus u Ciebie.
Młody wiek Nazira niestety działał by tu na niekorzyść.

Jaka by nie była diagnoza trzeba pogodzić się z nią...
Wierzę że Nazir będzie cieszył się długim życiem i zdrowiem i za to trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Wto wrz 25, 2012 16:43 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

No bo wiadomo, że facetom czasem na siłę trzeba pokazywać, że muszą przykuwać większą uwagę do higieny - Gaja się w tym względzie wzięła do edukowania Nazira. :mrgreen:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Wto wrz 25, 2012 17:02 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

Dzięki Mraclle za wiadomość. Zwrócę na to uwagę. Ale gdyby zaraził się u mnie, to wszystkie koty byłyby tu w niekorzystnej sytyacji. Wszystkie są młodziutkie.
Nazir - 4 miesiące.
Prima - zaczyna 9 miesiąc.
Gaja - ok. 12 miesięcy.
Brawcia - ok. 13 miesięcy.

Mama Brawci i Primy była ostatnio testowana przed sterylką. Nie miała białaczki. Wiem, że to nie świaczy jeszcze o niczym w przypadku dziewczynek. Dziewczynki testowane nie były.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto wrz 25, 2012 17:14 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

a w dt u Marty miał kontakt z kotami białaczkowymi?
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto wrz 25, 2012 17:15 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

To jest właśnie najgorsze, że mało kto testuje koty, a weci nie zawsze o tym mówią. Z doświadczenia moich chłopców wiem, że każdy następny mój kot będzie testowany dwukrotnie. Chyba że felvka świadomie sprowadzę do domu.
Puki co nie myślę o następnym kocie, że względu na chłopaków, a trzy felvki w domu to ponad moje finanse.

Niczym się nie przejmuj, zobaczysz jakie będą wyniki i dalsza diagnoza.
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Wto wrz 25, 2012 17:29 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

Nie przejmować się łatwo nie jest.
Mnie weci do testów zniechęcali, twierdząc, że skoro nie będą wychodziły, ani nie będą rozmnażane, to nie ma sensu.
Przetestuję też dziewczynki, gdy ogarnę się troszkę. Gdybym wiedziała, to Gaja i Brawa byłyby już przetestowane w czasie sterylizowania.
Cały czas się łudzę, że to jakaś upierdliwa infekcja. Przecież tyle kciuków tu jest. :1luvu: Musi być dobrze.
W najbliższym czasie skupię się na wzmacnianiu młodego. Nie można przecież bez przerwy go męczyć.

Ani Nazir, ani jego rodzeństwo kontaktu z białaczkowymi nie miało. Białaczkowce przebywają całkowicie oddzielnie niż reszta rezydentów. Gaja też jest od Marty.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto wrz 25, 2012 17:32 Re: u nas :(Diagnostyka trwa, trzymajcie kciuki. Proszę.

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
To my jeszcze dorzucimy

Lilka Mrau

 
Posty: 2554
Od: Pon sie 20, 2012 16:15
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości