
Dochodzę do wniosku, że pora na ludzkiego weta, bo domowe metody nic mi już nie pomagają. Połamało mnie, zawiało i pogięło.

Wszystkie zaprzyjaźnione "wątki", a raczej ich właścicieli pozdrawiam z tego miejsca, bo nie udaje mi się zajrzeć wszędzie tam, gdzie bym chciała.
Mam zaskoczona, że dwóm osobom myszki się spodobały. Od jutra szuka nowych kolorów kordonków. Ma też pomysł, by drewniane kulki - bazę do korali obrobić na szydełku w okrągłe myszki. Tylko zastanawia się, jaka wielkość byłaby dobra.
Przy okazji pomyślałam o małych koralikach, które miała zabawka ostatnio kupiona kociastym - sprawdałam i wydawało mi się, że nie zejdzie to ze sznureczka - a potem z przerażeniem zobaczyłam koralik już odłączony od zabawki w paszcy Prim. Na szczęście wypluła na moje wyraźne domaganie się. Ale stracha złapałam. Także sprawdzajecie bardo wszelkie małe części zabawek.
Planowałam zrobić bazarek z gier, duperelków i książek - bo nagromadziło mi się tego. A chcialam pozbyć się jednej szafeczki pod miejsce na drapak. Przy okazji jakieś grosze na drapak też by się zebrały. Ale jakoś nie mam cierpliwości do tego. Niech mnie ktoś zmobilizuje.
