Wiem, wiem, zdjęcia obiecałam

Chyba dopiero jakaś bomba mnie zmobilizuje
Łysinka Antosia już się zagoiła. Wygląda jak wygolony kawałek skóry, bez żadnych strupków czy zaczerwienień. Powoli zaczyna zarastać sierścią.
Ciapciak codziennie nas odwiedza. Zaraz po pracy wnoszę go na górę, przytulając i całując biedaka, który tyle godzin siedział sam.
"Biedny Ciapciulek, wreszcie babcia przyszła i zaopiekuje się aniołkiem".
A Ciapciulek na to:
"Czasem ciężko być najmłodszym w rodzinie, wszyscy cię obśliniają. Ale za to znów dostanę coś dobrego do jedzenia i trochę pobroję z chłopakami".
Tylko TŻ jest trochę wściekły: A ten mały gówniarz to nie ma SWOJEGO DOMU???!!!