Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie sie 19, 2012 18:40 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

U George'a wszystko w porządku. Chłopak zachowuje się tak, jakby tam mieszkał zawsze. Zero stresu, je, rozrabia, łasi się. Tego było mu potrzeba, to była dobra decyzja, choć wielką miałam ochotę zostawić go dla siebie, ale u mnie nie miałby tyle swobody i nie mogłabym poświęcać mu tyle czasu. Ma jak w raju.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie sie 19, 2012 18:49 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

Mizia i Mamba w dalszym ciągu czują się doskonale, wręcz tryskają energią. Oby jak najdłużej. Bardzo się do nich przywiązałam i nie wyobrażam sobie żeby zaczęły chorować. Są takie kochane, pełne życia i takie szczęśliwe, moje myszki kochane.
Już niedługo zrobimy kolejne testy.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon wrz 10, 2012 16:24 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

Witamy się :1luvu: :1luvu:
Pozwoliłam sobie przeczytać Twój wątek.
Po jakim czasie wet zalecił powtórzenie testów od terapii?
W naszym wypadku jest to 6 miesięcy.

Czy Twoje koty dostawały każdy zastrzyk, każdej serii o tej samej godzinie ? My jutro jedziemy na ostatni zastrzyk i niestety będzie to przesuwaka w godzinach o 1,5h boję się czy wszystko będzie działać mimo tej przesuwki.
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Wto wrz 11, 2012 16:16 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

Mnie powiedziała wetka, że musi minąć minimum 6 tygodni od ostatniego zastrzyku, ale może być dłużej.
Jeśli chodzi o godziny podawania zastrzyku, nie były aż tak bardzo przestrzegane, jedynie zawsze np. rano. Każdą serię z reguły dostawały po południu, ale nie dokładnie co do godziny.

U moich właśnie minęło 6 tygodni i niedługo wybieramy się na testy. Tylko że ja teraz zgłupiałam, u Ciebie 6 miesięcy a u mnie 6 tygodni. Chyba muszę gdzieś poczytać, bo już nie wiem. Na pewno nie zaszkodzi to kotkom, ale to kosztuje niemało, za 2 kotki płaciłam 300 zł.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto wrz 11, 2012 17:56 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

Lek potrzebuje czasu żeby zacząć stymulować organizm i myślę że 6 tygodni to za mało.
Mnie wetka mówiła następująco że jak test będzie wykonany za wcześnie, a organizm będzie mocno stymulowany to wynik testu może wyjść minusowy mimo obecności wirusa (wynik zafałszowany).

Nawet jak wykonujesz pierwszy test i wprowadzasz interferon ludzki to test zaleca się wykonać po upływie 8 tyg. a z reguły nawet później.

Testy jednak kosztują, lepiej odczekaj dłuższy okres.
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro wrz 12, 2012 12:39 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

Rozmawiałam ze znajomą wetką, powiedziała że białaczki nie da się wyleczyć i wydawanie pieniędzy na testy jest bez sensu.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro wrz 12, 2012 14:26 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

iwoo1 pisze:Rozmawiałam ze znajomą wetką, powiedziała że białaczki nie da się wyleczyć i wydawanie pieniędzy na testy jest bez sensu.


W USA są przypadki minusowych testów po virbagenie. Tam koty jedynie taką terapie przechodzą, u nas nie każdy ma możliwości finansowe.
Nie zależnie od tego jaki będzie wynik test i tak powtórzę.

Skoro ktoś ma podejście "szkoda pieniędzy, białaczka nieuleczalna" to po co w ogóle wprowadzać jakiekolwiek leczenie...
Trzeba walczyć i polepszać byt kotą.
Każdy walczy tak jak umie, może.
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro wrz 12, 2012 16:03 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

Miraclle pisze:
iwoo1 pisze:Rozmawiałam ze znajomą wetką, powiedziała że białaczki nie da się wyleczyć i wydawanie pieniędzy na testy jest bez sensu.


W USA są przypadki minusowych testów po virbagenie. Tam koty jedynie taką terapie przechodzą, u nas nie każdy ma możliwości finansowe.
Nie zależnie od tego jaki będzie wynik test i tak powtórzę.

Skoro ktoś ma podejście "szkoda pieniędzy, białaczka nieuleczalna" to po co w ogóle wprowadzać jakiekolwiek leczenie...
Trzeba walczyć i polepszać byt kotą.
Każdy walczy tak jak umie, może.


Gdyby było mi szkoda pieniędzy, na pewno nie leczyłabym ich interferonem zwierzęcym, może tylko ludzkim. To nie o to chodzi. Nie zrozumiałyśmy się.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro wrz 12, 2012 16:29 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

Mnie chodzi o podejście weta, nie Twoje :ok:
Skoro wet nie widzi sensu robienie testu, wręcz zasugerował jaki będzie wynik, to po co leczy, zalecza koty zfelv. Lepiej niech sobie żyją i czekają na śmierć "bo to i tak nie uleczalne".

Wiem że choroba jest teoretycznie nie uleczalna, jednaj są przypadki wyleczenia. Wierzę że nawet jak wynik po terapii virbagenem jest plusowy to i tak choroba się cofnęła i nie postępuje. Dale szansę na dłuższe życie.

Jesteś tak samo jak i ja posiadaczką felvków i nie powinnyśmy tracić optymizmu, dla naszych kotów :ok:
Felv to nie wyrok, cieszmy się z każdego dnia z naszymi kotami :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro wrz 12, 2012 17:28 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

Ja rozmawiałam z inną wetką, niż tą u której leczę kotki. Chciałam usłyszeć zdanie innego weta. Jeszcze zadzwoniłam teraz do kolejnego znajomego weta, potwierdził to samo, że białaczki nie da się wyleczyć.
Ogólnie mówiąc, wszyscy mówią to samo, o poprawieniu odporności, o przedłużeniu życia itd. Ja też jednak wierzę, ze może jednak uda się i kotki będą wyleczone.
Gdybym nie miała nadziei, nie walczyłabym o nie. Kocham je bardzo i chcę dla nich jak najlepiej, stąd moje pytania, aby czegoś ni przeoczyć lub nie postąpić źle.
Moja wetka dała mi iskierkę nadziei i tego się będę trzymać.
Pozdrawiam Cię i życzę zdrówka Twoim koteczkom.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro wrz 12, 2012 19:24 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

Wszędzie gdzie się nie przeczyta o kociej białaczce pisze że to choroba nie uleczalna, a jednak są nawet tu na forum przypadki gdzie felv był minusowy.
Czasem można zgłupieć, bo są tu tez osoby które szczepiły swoje koty przeciw białaczce, a po pewnym czasie okazywało się że są chore.
Tak się nie fortunie złożyło że akurat nasze koty odejdą najprawdopodobniej przez objawy felv, lecz każdy z nas odejdzie prędzej czy później. Tak to już jest jedni ze starości inny przez choroby.

Dziękuję i również życzę dużo zdrówka :ok: :ok: :ok: :ok:
jestem bardzo ciekawa jak terapia wpłynie na moje koty, czas pokaże.
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro wrz 12, 2012 19:46 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

Też się naczytałam na forum. Były przypadki że felv był minus, a po dłuższym czasie znowu plus. Również niektórzy weci niechętnie szczepią na białaczkę, ponieważ twierdzą, że szczepionka może wywołać białaczkę. Czytałam o przypadkach zupełnego wyleczenia z białaczki. Można zwariować. Szczepionka p/białaczce u zdrowego kota również nie daje gwarancji, że kot się nie zarazi od chorego.
Ja mam dużo kotów i dlatego boję się o te zdrowe, choć są zaszczepione p/białaczce. Przez jakiś czas izolowałam te dodatnie od ujemnych, ale to źle wpływało na te chore. Słyszały za drzwiami jak tamte bawią się, biegają, stały pod drzwiami i płakały, były cały czas spięte i zestresowane. Myślały tylko o tym jak wydostać się z zamkniętego pokoju. Postanowiłam je puścić do wszystkich, teraz biegają razem i są szczęśliwe. Z kolei mam wyrzuty, że narażam te zdrowe, że mogę im zafundować taką chorobę. Nie ma dobrego wyjścia.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro wrz 12, 2012 20:10 Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec

Dokładnie, można zwariować.
Izolacja nie zawsze jest dobra dla ogółu.
Jedyna recepta to dużo miłości :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 13 gości