No, macie racje- okropne bachory. Z artykułu jednak wynika, ze to dzieci z domu dziecka. Tam brakuje przykładu. Myślę, że najsensowniejszą karą nie jest zaj..., ani wiezienie, tylko godziny do odpracowania w jakieś pro-zwierzęcej fundacji. Generalnie chodzi mi oto, ze zastanawiam się, co zrobić, by empatię w dzieciach uruchomić. Może już od przedszkola powinny być jakieś zajęcia? Ja mam córkę pięcioletnią, która "koffa" zwierzęta: nie bije, nie krzyczy nawet karmi i czasem wychodzi na spacery. Mimo to traktuje nasz zwierzyniec przedmiotowo. Oczywiście nie zachowałaby się jak opisani chłopcy- mordercy, ale nie potrafi się wczuć w odczucia naszych zwierzaków. Z jednej strony wydaje się to zbyt drastyczne pokazywać dziecku skrzywdzone zwierzęta, a z drugiej zastanawiam się, czy praca przy psich/kocich bidach nie uwrażliwiłaby naszych dzieci bardziej
