Maryniaj to super

!!! Nawet były wczoraj cztery telefony z czego dwa dotyczące tego samego kotka. Moje nocne kicianie niestety nie przyniosło żadnych rezultatów. W pewnym momencie nawet słyszałam miauczenie, ale okazało się, że to Sheela zobaczyła mnie z okna i wołała mnie do domu. Po kolejnym sprawdzeniu okienek piwnicznych mocno się uspokoiłam, że te które były otwarte, nadal otwartymi pozostają i kot może bez problemu tam wejść i stamtąd wyjść. Spotkałam dwa kociaki, które widuję na terenie przedszkola. Zaczęłam im rzucać chrupki i jeden do mnie podszedł na odległość jednego metra. Myślę o o tym, że dobrze by było je stamtąd zaabrać. One tak na oko mają ok pół roku. Wystawiłam jedzonko na parkingu i słyszałam jakąś bitwę, ale byłam za daleko. Ale Sauronka nie było

. Ja go chyba nie znajdę. Jak znaleźć czarnego kotka, który nie ma żadnej charakterystycznej cechy? Ani obróżki, ani żadnej plamki, ani obciętego uszka. Nic

. Znowu mnie dopadają wyrzuty sumienia, że sama go skazałam na taki los. Że nie miałam tej jebanej siatki w oknie. Kuźwa, byłam dla niego dobrą pańcią. Dbałam, karmiłam, tuliłam i kochałam. Ale najwyraźniej nie dość mocno skoro nie założyłam siatki. Strasznie mi źle :'(... Spotkałam pewnego pana. Wcześniej myślałam, że to bezdomny bo łaził nocami po śmietnikach, ale okazało się, że mieszka niedaleko. Też jest kociarzem. Mówił, że czarnego ostatnio nie widział, ale obiecał, że będzie zwracał uwagę na mojego kotka...