DT u Hani, czyli..-Nasze FelViki+ tak sobie żyjemy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 25, 2012 7:08 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

dzisiaj, na razie, trochę spokojniej:
nikt nowy nie czuje się gorzej, nikt chory nie czuje się gorzej, a leczone chorusy sprawiają wrażenie, jakby leczenie powoli dawało rezultaty -oby tak było :roll:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 25, 2012 7:09 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

No to my też potrzymamy za zdrowienie :ok: :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 25, 2012 8:06 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

trzymajcie się!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 25, 2012 8:49 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

Trzymam za zdrówko :ok: :ok: :ok: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Śro lip 25, 2012 9:07 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

OKI pisze:No to my też potrzymamy za zdrowienie :ok: :ok: :ok: :ok:

U nas na razie ja i Radar. Oby tak zostało.
A za was kciukasy :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56058
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 7 >>

Post » Czw lip 26, 2012 21:30 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

Haniu, najlepsze zyczenia!!!
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt lip 27, 2012 16:35 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

Agneska pisze:Haniu, najlepsze zyczenia!!!


dziękuję bardzo :1luvu:



Odzywam się po dwóch dniach bez internetu: nasze koty stwierdziły, że za dużo czasu poświęcam na siedzenie przy kompie, zamiast zajmować się w tym czasie nimi i najprawdopodobniej zalały wodą z poidełka modem, który stał nieco niżej :twisted:
Niedawno odzyskałam łączność, poprzestawiałam urządzenia, więc zobaczymy co teraz wymyślą :?:

U nas idzie na lepsze, czyli nikt więcej nie zachorował, a chorowitki poza braniem leków, nie wykazują już specjalnie objawów choroby :ok:

Maleńtasy rozrabiają, grzybowe plamy są jak były, tylko zrobiły się z kotecków takie dłuuugie i chude scury :mrgreen:
Nawet trochę się zastanawiam czy nie powinnam karmić ich nieco mocniej, ale w sumie na wadze widać minimalne przyrosty, więc może to taka ich uroda :wink:

Reszta futerek bez zmian, tylko upały im mocno dają się we znaki -całe dni leżą, a szaleństwa zaczynają się wieczorem do rana :mrgreen:


Chcę Wam jeszcze opowiedzieć co wydarzyło się w jednym z DS naszych byłych tymczasków, chodzi o Karolka (jego zdjęcie jest na pierwszej str) i jego wspaniałą Opiekunkę Beatę:

we środę spłonęło mieszkanie Beaty!
Policja zadzwoniła do Niej do pracy, a Ona natychmiast pojechała do domu myśląc tylko z przerażeniem, że przecież w domu był Karol (syn Adam jest u rodziny na wakacjach).
Gdy dotarła do domu przed budynkiem wśród wyrzuconych spalonych rzeczy siedział biedny, wystraszony Karolek!
Oczywiście od razu wzięła go na ręce, a on wtulił się w nią i tak sobie siedzieli wśród rumowiska.
Po Karolu nie było widać żadnych specjalnych obrażeń, był mokry, a strażacy mówili, że nie mieli pojęcia o kocie w domu i dopiero, gdy po ugaszeniu ognia wyrzucali przez okno spalone rzeczy, zauważyli kota.
Karol tak się bał, że nie chciał sam wyjść, więc wzięli go na ręce i wynieśli przed dom, tam Karolek siedział i czekał na swoją Opiekunkę (to cud, że w panice nie uciekł gdzieś przed siebie, dom jest przy bardzo ruchliwej ulicy i na pewno by zginął lub co najmniej zaginął).

Karol zamieszkał tymczasowo u przyjaciółki Beaty, którą zresztą zna i bardzo lubi.
Wczoraj byli u weta, zrobili mu badania krwi (są w zasadzie w porządku, tylko po wątrobie widać, że organizm wydala toksyny), Karol ma lekko poparzone oczy (widzi, ale ma podobno jakieś ciemniejsze plamki na oczkach, a na jednej z rogówek zrobił mu się wrzód), płuca nie są poparzone, ale drogi oddechowe lekko tak i w jednym chyba miejscu delikatnie sparzona jest szyja.
Lekarz powiedział, ze rokowania są dobre, kot dostaje antybiotyk i codziennie bierze kroplówki.
Beata, która straciła prawie wszystko, mieszka kątem u znajomych, codziennie jeździ z kotem do lekarza i myśli o jego zdrowiu więcej, niż o swoim!
Adam na razie nie wraca do Wwy, bo po prostu nie ma gdzie, a najgorsze dla niego jest to, że nie może być blisko Karola (Adam na nastolatek, czyli zbuntowana i myśląca tylko o sobie młodzież!).

Może dla niektórych to jakaś ckliwa historyjka, ale dla mnie, poza oczywiście ogromną tragedią znanej mi, bardzo sympatycznej rodziny i świetnych ludzi, to dowód, że warto szukać TYCH Opiekunów dla naszych tymczasków, bo nawet w bardzo ciężkich dla nich momentach potrafią traktować swojego zwierzaka jak najbliższego członka rodziny!

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 27, 2012 16:38 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

Jakby Beata potrzebowała jakiejś pomocy np. w zorganizowaniu mebli, ciuchów, książek to daj znać. Taki apel spokojnie możemy zamieścić na JoKocie, historia jest piękna i warto o niej opowiedzieć i pomóc jakoś.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt lip 27, 2012 16:53 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

Dzięki SzK, jeśli coś, to poproszę o pomoc, przy czym Beata nawet nie wie, że o tej historii napisałam -mam nadzieje, że nie będzie niezadowolona, to osoba, która nie chce obciążać innych swoimi problemami.
Z tego co wiem, to na razie największym problemem jest mieszkanie, które musi przejść generalny remont i Beata boi się, że Ją mogą obciążyć kosztami, no i jakieś zastępcze na czas tego remontu...

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 27, 2012 17:36 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

Nie miała ubezpieczenia? Zresztą i tak najpierw muszą ustalić przyczynę pożaru, mam nadzieję że nie wyjdzie że to z jej winy.
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6965
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Pt lip 27, 2012 19:27 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

piotr568 pisze:Nie miała ubezpieczenia? Zresztą i tak najpierw muszą ustalić przyczynę pożaru, mam nadzieję że nie wyjdzie że to z jej winy.



niestety nie miała :|


Mam najnowsze wiadomości o Karolku (Janusz zawoził ich do weta, a potem odebrał już po kroplówce i badaniu).
Karol jest jednak trochę poparzony: podobno z boku koło kręgosłupa bliżej ogona znaleźli poparzenie wielkości dłoni -pomimo oględzin wczoraj nic nie widzieli, wszystko było zakryte sierścią i wyglądało ok, dopiero dzisiaj Karolek reagował płaczem na dotyk, a część sierści odpadła odsłaniając to miejsce.
Ranę opatrzono, dostał leki p.gorączkowe i p.bólowe, a ogólnie lekarz podobno ocenił, że dzisiaj Karol wygląda trochę lepiej niż wczoraj.
Na noc ma mieć zakładany kołnierz, żeby nie rozlizywał sobie tej rany.
Jutro znowu kroplówka, antybiotyk i opatrunek.
A w ogóle to bardzo dzielny i spokojny kot :ok:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 27, 2012 19:40 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

Opiekowałam się ostatnio na dochodne kotem z poparzeniem II stopnia, ale mniej rozległym. Poparzenie gorącym tłuszczem, w dniu zdarzenia też nie było widać zakresu uszkodzenia skóry. Dopiero na drugi dzień, kiedy wetka porządnie obejrzała i ogoliła, okazało się co i jak. Pielęgnowałam go ok. 2 miesięcy, odszedł płat martwiczej skóry ale obyło się bez antybiotyków i chirurga. No i poparzenie było w miejscu trudniej dostępnym do lizania.
:ok: za Karolka, oby szybko zdrowiał.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt lip 27, 2012 22:10 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

Niech się Karolek szybko i bezboleśnie kuruje. :ok:

Pożar w domu, w którym są koty, a mnie nie ma - to jedna z moich największych fobii. :?
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob lip 28, 2012 17:45 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

Z dzisiejszych wiadomości o Karolku wiem, że jednak cały bok jest poparzony.
Lekarz ogoliła prawie pół kota, wypsikała ranę, zrobiła opatrunek, kroplówkę i cały codzienny zestaw leczniczy.
Karol codziennie ma gorączkę i podobno doktor ma nadzieję, że to z powodu oparzenia tego boku, bo w grę może wchodzić jeszcze poparzenie płuc (osłuchowo ani z zachowania kota nic o tym nie świadczy, ale istnieje taka możliwość).
W poniedziałek będzie decyzja czy konieczne jest prześwietlenie.
Sam Karol zachowuje się i podobno wygląda troszkę lepiej.

A u nas koty/zdechlaki przesypiają całe upalne dnie, a od wieczora zaczynają radosne harce :mrgreen:

Cały czas daję antybiotyki piątce chorowitków (+ Karolina oczywiście, ale to już stan normalny) i zużywam tonę maści na trójkę największych grzybów.
Na szczęście apetyt i humorki dopisują :ok:
Moim najnowszym obiektem obaw (tak żeby nie wyjść z wprawy :twisted: ) jest mała bura Tysia, bo pomimo braku wyraźnych objawów choroby jest zbyt spokojna i nie przybiera na wadze (jest wyraźnie chuda), w związku z czym od dzisiaj ją też leczę zapobiegawczo i lekko dokarmiam- do takich wniosków doszłyśmy w trakcie konsultacji tel.
W przyszłym tygodniu czeka nas wyprawa z szóstką (co najmniej) kotów na kontrolę u weta :roll:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 28, 2012 18:16 Re: DT u Hani, czyli...- kiedy to się wreszcie skończy?:(:(

:ok: za Karolka i
:ok: :ok:
:ok: :ok: za Twoje chorowitki :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 106 gości