Yoszko - nieśmiały pingwin

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob cze 30, 2012 19:10 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Przypominamy Josia, który szuka domu
U Joszka ciągle cisza informacyjna z naszej strony, czas to choć trochę nadrobić.
Dawno nic o Joszku nie było; dziś trochę szkolnie...- czyli o Josiu z 'przeszłości' :lol:



Przyjmijmy, że jest dziś kilkanaście dni temu, na przykład poniedziałek rano trzy tygodnie temu i że jest to czas (dla nas) szkolny. Dla wyjaśnienia - to poniższe pisane jest, ponieważ tak prawdopodobnie wyglądać będzie każde rano (lub większość) z Joszko w jego nowym domu, jeśli jego nowy ludź będzie wstawał wcześnie do szkoły lub pracy. JEśli ten jego nowy ludź to czyta, niech wie...
...że Joś to świetny ktoś i że fajnie się z nim wstaje:-)

Jest rano. 6.05 (na przykład 4 - ego czerwca). I dzwoni ten straszny budzik, informujący, że za minut niewiele zadzwoni budzik następny.
6.11 - i natychmiast (dwu-minutowe choćby spóźnienie absolutnie niewskazane) trzeba będzie wstać. Ludź otwiera oko.
Tymczasem...

Są dwie opcje.
1. Joszko nocuje na szafie - towarzyszem mu karton po wiertarce, poduszką ocean zadrukowanych kartek, a na dobranoc opowiadają mu bajkę wspólnie pędzel z żółtym wałkiem.

I tak - ludź otwiera oko.
Joszko wyczuwa to, budzi się. I...to jest moment, jak ten czajnik - kot czający się, przechodząc z jednej szafy na drugą, mijając pod drodze panów łosia i królika z futrzanymi stopami i uszami pojawia się przed twarzą człowieka. Z takim - słowo - 'rogalikiem' na pyszczku - szczęśliwy, inaczej niż człowiek, który widzi na zegarku 6.05 i wie, że za moment natychmiast trzeba będzie wstać. Kot się raduje - dziiień dobryyy, Człowieku! - człowiek patrzy zrezygnowany na kota 'idźspaćkocie...'. On nic. Mruczy i trzymając bardzo blisko twarzy ludzia swoją głowę wpatruje się w tę twarz (...bardziej odpowiednie określenie to 'intensywne wgapianie się'). Gapi się i mruczy. I barankuje nagle też. I nic - patrzy na człowieka, a on śpi. Niepocieszony Josiu...
6.11 - i trzeba wstać. Teraz Joszko jest uradowany... - pogłaskał go człowiek, choć nieprzytomnie. Josiu się rozkłada jak długi na poduszce i patrzy na ludzia. Tak bardzo go luuubi. 'Chodź, choooodź człowieku, chodź, co tam szkoła...'. Leży na tej poduszce ubawiony. 'Idź spać, kocie...'
I tak oto - Joszko niepocieszony - guzik cztero-dziurkowy z tego głaskanka, człowiek musi wstać. To nic, Joś mądry kot jest i wie, że tam na dole, piętro niżej (łóżko piętrowe) jest - Joszko tym razem bardzo pocieszony - drugi człowiek.
'Banan' wstępuje na pyszczek, Joszko przeciąga się i idzie na to piętro poniżej dręczyć człowieka...
'Chooodź, chodź człowieku, co tam szkoła...'

- - - - -

I opcja druga
2. Jest tak: Joś nocuje na górnym łóżku nie zawsze, ale często i chętnie (właściciel tego piętra bardzo szczęśliwy i w pełni świadomy tego zaszczytu).

Ogólnie to zaczęło się od tego, że sam na to piętro Joszko przyszedł i elegancko fragment po fragmencie zaczynając od końca łóżka zbliżał się do poduszki. I tak któregoś ranka człowiek zastał go przy swojej twarzy, początkowo zajmującego poduszkę tylko w niewielkim stopniu. Potem coraz więcej tej poduszki miał dla siebie, a w końcu - całą, o człowieku nie pomyślał. Uradowany, zaanektował ją i niczym innych się nie przejmował. Taki kochany kot... Człowiek patrzył na kota i co powiedzieć miał.

'Jak chcesz, kocie'
Oddał mu tę granatową poduszkę
I wziął drugą.

Teraz na łóżku są dwie poduszki - na jednej śpi ludź, a na drugiej kot.

I tak - ludź otwiera oko.
Joszko tymczasem otwiera swoje, średnio dobudzony, patrzy na człowieka i nic. 6.05 - budzik, kot ani drgnie. Człowiek leży jeszcze przez ten moment, czekając na następny budzik. 6.11 - i trzeba wstać. Joś zwinięty w rogalik śpi, nawet nie drgnie, choć słyszał na pewno i budzik i wstającego człowieka. Ludź budzi Joszka głaskaniem, ten przeciąga się, ziewa i ponownie się zwija w rogalik. 'Joooszko'. Pogłaskany, ponownie otwiera oczy i patrzy na człowieka i...
(naprawdę)

'idź spać, człowieku....'

- - - - -
Teraz, kiedy można spać do późna (bardzo późna), to powyższe 'wstawanie z Joszko' się nie kwalifikuje niestety, on biedny wstaje wcześniej niż człowiek, a kiedy chce podręczyć ludzia nie ma szans - człowiek śpi snem kamiennym.
Natomiast takie poranki, jakie są opisane powyżej wróżymy przyszłemu nowego dużemu Joszko - i zapewniamy, że będą cudne, nawet te, w które wykazuje obojętność na ludzia (opcja II) - miło się patrzy na takiego Josia 'idźspaćczłowieku', jego ziew i prężenie się. I te łapki rozciągnięte do przodu, w białych skarpetkach, jedna na drugą założona.
Oczywiście, by tak się stało, by takiego Josia widzieć rano, trzeba (a) adoptować go :lol: i (b) dać mu czas na zaufanie i zaaklimatyzowanie się
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob cze 30, 2012 22:04 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Josiu, niech najlepszy dom znajdzie Ciebie
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie lip 01, 2012 10:21 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Muszę przyznać, że moje łaciate paskudztwo ma podobne poranki, z tym, że jeśli człowiek śpi, a kotek już nie chce, to dawaj skakać, drapać mebelki, wisieć pod sufitem w przedpokoju (serio serio), bo w tapetę tak fajnie pazurki wchodzą ;) także budzika człowiekowi nie trzeba wcale!
kciuki za gentelmana :wink:

mlsla

 
Posty: 272
Od: Sob gru 03, 2011 17:44

Post » Nie lip 01, 2012 18:34 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

no naprawdę
tam, w kuchni
na własne oczy widziałem


Obrazek
---

:mrgreen:

---

szukamy...
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie lip 01, 2012 21:06 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Korciaczki, powinnyście zorganizować wystawę zdjęć Yosia.
Można patrzeć na niego bez końca, cudny kocurek :ok:
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lip 02, 2012 17:41 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Yosiu jest przecudny! :lol: :lol: :lol: :lol: Najwazniejsza jest opcja "b" Domek dla Yosia napewno sie znajdzie - ja wierze! i trzymam kciuki :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

franczeska2

 
Posty: 94
Od: Śro paź 19, 2011 22:07

Post » Pon lip 02, 2012 19:04 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

chciałbym...

szukam
wierzę
czekam


Obrazek

Obrazek

Obróżka tak tylko do zdjęć.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Pt lip 06, 2012 18:58 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Obrazek

Obrazek

nadal szukamy
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Pt lip 06, 2012 19:28 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

piekny Josiu
w końcu gdzies przecież jest ten Twój Dom :ok:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lip 06, 2012 22:52 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Josiuniu. wiesz, u nas we Wrocławiu też podobna koteczka do Ciebie szuka domu.
Widać ją na 43. stronie w tym wątku

viewtopic.php?f=13&t=124836&hilit=Gosia+B&start=630
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie lip 08, 2012 21:37 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Troszkę nas nie było, ale o Josiu nie zapomnieliśmy.


Korciaczki spóźnione, ale bardzo szczere życzenia wszystkiego co najlepsze przesyłamy.
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 10, 2012 19:59 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Petko:-)
MalgWrocław - piękna ta pingwinka, cudna.... I w piwnicy:(

---

Przypomnimy Josia
a-nóż-widelec
Obrazek
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Wto lip 10, 2012 21:02 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

No. Pingwinia jest cudna, mrucząca i kochana :(
w czwartek rano (i wieczorem) idę do niej.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw lip 12, 2012 6:58 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

MalgWroclaw pisze:No. Pingwinia jest cudna, mrucząca i kochana :(
w czwartek rano (i wieczorem) idę do niej.


Pozdrawiamy pingwinkę w niedoli i resztę piwniczniaków...
Nie wiem, albo mi się wydaje albo w tym roku jakoś szczególnie dużo jest bezdomnych zwierzaków, w schronisku w Katowicach też przepełnienie jak nigdy...
W Tychach też, po piwnicach, dziewczyny walczą, czytałam...

Chyba Josiowi przyjdzie przeczekać wakacje u nas. Ciężko z domkami. W ogóle jest mało odpowiedzi na ogłoszenia - widzę, bo dziewczyny robią schroniskowcom i nie wiele jest odpowiedzi na maila.
Może rzeczywiście po wakacjach coś ruszy.
Mam nadzieję, że uda się pingwince (i reszcie)... Joś przesyła głaski swojej koleżance piwnicznej :( On ma ten komfort, że może przeczekać w domu, w normalnych warunkach. Ale też obawiam się, czy nie zżyje się z nami i jak to potem będzie w tym ew. nowym domku...
Ale
trzeba myśleć, że będzie dobrze. Że jakoś się poukłada.

Petko - również pozdrawiam. Nie pisałam na Twoim wątku, ale czasem zaglądam i też już się zastanawiałam, gdzie Cię tak "wywiało". Doczytałam, że trudny miałaś czas. Może teraz już będzie lepszy. Za co trzymamy kciuki.W życiu to tak czasem - sinusoidalnie bywa...
tellma
 

Post » Wto lip 17, 2012 8:01 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Zafundowałam Josiowi niezły stres.
Nie pisałam na forum, ale przez kilka dni korespondowałam z pewnym domkiem.
Niczego, wydawałoby się, temu domkowi nie brakowało: ma 5 - letnią kotkę, określaną jako trudną (nieufną, dużo czasu zajęło oswojenie), wziętą ze schroniska, miał tymczasa - znajdę z ulicy (już w domku). W domku dorosłe już "dziecko" ( to owo "dziecko" - będąc jeszcze dzieckiem -przytargało tymczasa z ulicy), wejście na balkon zabezpieczone i w planach zabezpieczenie całego balkonu. Pańcia bardzo miła, fajnie się nam rozmawiało. Domek znał, co to obsikane chodniczki (tymczas obsikiwał).
No w sumie - fajnie.
Podtrzymywał - po rozmowach na maila - chęć adopcji Josia.
Ponieważ domek jest tu, na Śląsku, postanowiliśmy, że pojedziemy tam odrazu, z Josiem. Ale jakby co, zabierzemy go z powrotem.

Joś na miejscu, po wyjściu z transporterka pierwsze co zrobił to przypłaszczony do ziemi jak naleśnik, zwiał za meble i wbił się w kąt. Patrzył wzrokiem, który by pokroił na kawalki nie jedno serce. Futro zaczęło się sypać garściami. Córka w końcu zdecydowała się go wyjąć z kąta. Wzięliśmy go na kanapę, gdzie Joś wbił się z kolei we mnie (głową do biodra, że tylko mu pupka wystawała). Kiedy Pani go zaczęła głaskać i przemawiać do niego czule, odwrócił się gwałtownie i zbił ją łapką. Pani była wystraszona bardzo. Kotka - rezydentka podchodziła kilka razy do Josia na odległość metra i i obwąchiwała. Nie wyglądała na zestresowaną, a raczej zaciekawioną - Joś nie nawiązywał z nią kontaktu.
Potem znów Joś zeskoczył z kanapy i znów za meble.
Jednkaże w obecności córki, zaczął jeść (!).
Potem córka wzięła go na ręce i zaczęła z nim zwiedzać mieszkanie. Joś rozglądał się (bo on ogólnie to bardzo ciekawski jest). Córka puściła go na ziemię i -.....tyle go widzieliśmy. Joś odkrył dziurę za meblami, skąd nie było szans go wyciągnąć.
Tak trochę żartowałyśmy z Panią, że teraz to już nie ma wyjścia i Joś sam wybral, że musi zostać.
Pojechałyśmy, bo już było bardzo późno - w sumie spędziłyśmy kilka godzin na rozmowach.
Cały czas byłyśmy w kontakcie mailowym. Pani bardzo obawiała się, że Joś się zaklinował i że coś mu się stanie.
Odpisąłm jej, że: Joś głodny nie jest, bo zjadł, powietrze ma, bo pod szafką jest jeszcze sporo miejsca i że prawdopodobnie w nocy zacznie kombinować, jak mu się zachce sikać (kuwetka stał obok i jedzenie też). Co zresztą uczynił.
Uspokoiłam Panią i nawet dostałam smsa, że Joś już "trzy razy wyszedł", ale kotka go przegoniła i wystraszony schował się z powrotem. I że fajnie by było, żeby się zaprzyjaźnili.
Ucieszyłam się - że dobry znak.
Niestety.
Rano dostałam smsa, że Pani nie spała całą noc, że jej kotka atakuje Josia, że ona jest już pewna, że kotka jest jednak jedynaczką i żeby po Josia przyjechać, bo ona jednak nie da rady. Że bardzo przeprasza, że zawiodła nas wszystkich...
Córka pojechała. Joś jest znów z nami. Zachowuje się normalnie. Nie widać już po nim oznak stresu.

Za dobrą monetę przyjmuję jednak zachowania Josia (pomimo wszystko);
- zaczął w tym domu jeść
- załatwił się
- próbował zwiedzać mieszkanie, wyszedł po pewnym czasie z dziury.

To całe zdarzenie upewniło mnie jednak, że Joś musi trafić do doświadczonego kociarza, którego nie przerazi jego wycofane zachowanie, buczenie, czy nawet łapoczyny. Który mu da czas. Myślałm, że ten domek, to jest właśnie taki domek, zwł. że kotka rezydentka też ponoć wymagała socjalizacji. Wszelkie możliwe zachowania kotów (znane mi) były z domkiem omówione. I wydawało się, że jest ok.
Nie piszę tego, że by oceniać, komentować.
Piszę to, żeby dostarczyć ew. domkowi cennych informacji, w sumie znanych już wcześniej, ale teraz potwierdzonych w praktyce- Joś potrzebuje dużo czasu. Nie jest łatwym kotem w początkowej fazie. U nas też się tak zachowywał po powrocie z adopcji - był moment, że obawiałm się go głaskać, bo bił i buczał.
Teraz to już inny kot. Ale nam już zaufał. Z wszystkimi kotami żyje w zgodzie - z Thają się bawi (na początku darli koty), z Krzywym - bez szczególnej sympatii, ale tez bez konfliktów. Niania nie interesuje go w ogóle. Mamy jeszcze obecnie taką małą srajtkę tri, którą dziewczyny przytargały na tymczas (korzystamy z dłuższej nieobecności Tżeta :mrgreen: ) - z nią też Joś nie ma problemu (oczywiście na początku było buczenie i syki). Teraz nawet się gonią razem i bawią.
Dalej twierdzę, że Joś to taki trochę wyrafinowany kot, skomplikowany. A jego wzrok... Nikt nie patrzy tak, jak Joś.

Obrazek
Domku - nie potrzebuję wiele. Tylko tyle, żebyś mnie zaakceptował takim, jakim jestem. Czasem bywam nudny, dużo śpię. Czasem lubię się pobawić. Lubię też spać z człowiekiem. Potrzebuję czasu, żeby zaufać. Zaufałem już raz, teraz też już się powoli przyzwyczajam do tych ludzi, u których jestem - ale raczej nie mogę tu zostać.
Ostatnio edytowano Wto lip 17, 2012 8:10 przez tellma, łącznie edytowano 4 razy
tellma
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 67 gości