wstałam o 5 rano,pojechałyśmy na działki ,wyłapałyśmy kociaki ..niby wszystko ok...ale mamuśka cwana ,nie weszła do klatki .
Raz rzuciła się na Izy nogi,mnie się bała bo tupnęłam i powiedziałam że wcale jej się nie boję
kłamałam
Z jednym srajdkiem był problem bo się ukrył w deskach ,ale dałyśmy radę
Maluch 7 tyg o max. śliczne pręgowany popielaty ,dymny ,dymny z białym ,czarny z białym i bury z białym.
Wszystkie pojechały do lecznicy
Chociaż będą bezpieczne dziewczyny je wypieszczą i domki znajdą ..
mam nadzieję
Miałam dziś fuchę rozczesać skołtunionego na maksa yorka i maltana ,stówa od każdego ,3 godz.czesałam yorka .
Udało mi się ale maltana już nie dała bym rady ,zrezygnowałam
i już musze do pracy gnać

foty są ,dużo fot ,tylko wstawię dopiero wieczorem
