toz-police pisze:maneki pisze:sylwia637 pisze:Widzę ze mamy odmienne zdanie wiec już nic pisać nie będę, bo jeden jest mądrzejszy od drugiego.
Nie widzę nic złego w tym żeby kot mieszkał w domu i miał możliwość wyjścia na zewnątrz a potem spowrotem do domu. ale cóż, każdy myśli inaczej.
Być może koleżanka nie miała doświadczenia, wystraszyła się, ale tak wyszło i nic tego nie zmieni. Nie będę jej bronić ani krytykować.
oczywiście, jak dom jest uświadomiony i wie, jak trzeba przeprowadzić zakocenie, to koty, jak mają warunki mogą wychodzić. Jednak nowy rezydent nie od razu, bo nie zna wszak domu i nowego miejsca. Tak z ręką na sercu - sprawdziliście wiedzę tej pani, czy tylko "bo była zakochana"? A co, by się stało, jakby od razu wypuściła Miecia, a ten by się zgubił, bo nie znałby terenu? Nie dość, że oddałyście kota kobiecie bez wiedzy, to jeszcze zachowałyście się, no trochę, nieodpowiedzialnie wobec bardziej świadomej użytkowniczki, która zgadzała się na wizytę przedadaptacyjną.
Dziekujemy bardzo za rady bardzo doswiadczonej pani
nie reaguj tak emocjonalnie, jakbyś czytała uważniej, nie tylko ja mam obiekcje. Forumowicze pokochali Miecia i się o niego martwią. Nadal mam nadzieje, że znajdzie wspaniały dom z waszą pomocą.
Dodam coś jeszcze, bo wyszło dość sucho i jednak atakowałam.
Jeśli chodzi o waszą pomoc kotom - jesteście wspaniałe w tym, co robicie. Naprawdę was cenię i podziwiam. Tylko, wiem, wiem, że w postach byłam napastliwa, ale jakoś wasze decyzje wobec Miecia są do cholery strasznie kontrowersyjne. Ta pierwsza, by go wypuścić w miejscu, gdzie go znalazłyście, na dodatek niekastrowanego. A teraz ta druga.