Przed operacją marzył mi się grapefruit - normalnie aż mi się śnił a tu ani jeść ani pić już mi nie było wolno... Jak pomyślę, ile czasu minęło zanim go mogłam zjeść w realu a nie w snach ( i to mimo tego, że to 10 lat temu było, więc dostępność była)

.
Oj, pamiętamy te czasy kartkowe, gdzie wszystko się załatwiało, zamieniało i kupowało co i kiedy "rzucili". Zwykły papier toaletowy był trudno osiągalny, nie mówiąc o takiej kaszce. A dziś wchodzimy do pierwszego lepszego sklepu i do wyboru, do koloru

Powiedziałabym "cokolwiek sobie zażyczymy", ale ponieważ ostatnio kardamonu w normalnych sklepach niet, to może jednak nie do końca cokolwiek

.