OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw cze 14, 2012 15:06 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

niedługo wychodzę ale chciałam Ci tylko napisać co mnie się wydaje....białaczka u kotki w wieku Babuni po tylu przejściach i zimach spędzonych na dworze jest bardzo mało prawdopodobna, gdyby była chora wirus uaktywniłby się dużo wcześniej i wtedy nie miała by szans na wyjście z niego...............
może po prostu ma taki leniwy charakter, że większość czasu przesypia...przyczyn może być wiele ale białaczkę postawiłabym na ostatnim miejscu bo na nią głównie zapadają koty młodsze niż takie po przejściach
Marta ma słuszną rację aby się cieszyć z nimi i pozwolić im godnie żyć, szczególnie wtedy gdy na wiele rzeczy nie mamy już wpływu i nawet nasze zamartwianie nic nie zmieni
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 Pchełka 02.11.2025 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 14, 2012 21:42 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

RudyiSrebrnyKot pisze:A co to za pomysły z tą białaczką?
Iwonka, może powinnaś zaryzykować gniew kocich dziewczynek, odłowić je we własnym domu, podać lek (Stronglod, Advocat?) o szerokim spektrum działania na kark i odczekać kolejne miesiące na ponowne oswojenie się kotek...
Gdybyś się na taki wariant zdecydowała, dobrze by było, aby nie było Cię przy akcji, tak, by kotki nie kojarzyły jej z Tobą.

Czy te kociny mało jeszcze przeżyły? Czy kolejny stres pomoże ich zdrowiu? Trochę wątpię.
Jestem prawie pewna, że Ogrynia powinna mieć przez miesiąc podawany Oridermyl, Stronghold niewiele pomoże, bo uważni czytelnicy pewnie pamiętają, że od dawna podejrzewałam że ona źle słyszy. Więc stan jej uszu z pewnością jest bardzo zły.
Także ci, którzy śledzą mój wątek wiedzą, że w domu mam mamę z alzheimerem, 90-letnią i fundowanie jej polowania na koty, do tego bez mojej obecności też raczej pomysłem dobrym nie jest.
Mama nie toleruje "obcych" w domu, o tym także pisałam. Nawet nie przychodzi już Pani, która u nas kiedyś sprzątała.
Nie jest to wszystko takie proste, niestety.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 14, 2012 21:57 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

puszatek pisze:niedługo wychodzę ale chciałam Ci tylko napisać co mnie się wydaje....białaczka u kotki w wieku Babuni po tylu przejściach i zimach spędzonych na dworze jest bardzo mało prawdopodobna, gdyby była chora wirus uaktywniłby się dużo wcześniej i wtedy nie miała by szans na wyjście z niego...............
może po prostu ma taki leniwy charakter, że większość czasu przesypia...przyczyn może być wiele ale białaczkę postawiłabym na ostatnim miejscu bo na nią głównie zapadają koty młodsze niż takie po przejściach
Marta ma słuszną rację aby się cieszyć z nimi i pozwolić im godnie żyć, szczególnie wtedy gdy na wiele rzeczy nie mamy już wpływu i nawet nasze zamartwianie nic nie zmieni

Basiu, mnie się też wydaje ta białaczka mało prawdopodobna, jednak Marta zasiała we mnie niepokój.
W tej chwili wszystkie moje koty marnie jedzą. Od paru dni szczególnie, tak jakby dzieliły ze mną moje zdenerwowanie.
Babunia została złapana brutalnie, w podbierak, na ulicy. W biały dzień - 8 października ub.r. W ciemnej piwnicy przesiedziała w klatce do 22-go października, do tego była wynoszona w kontenerku na poszukiwania Ogryni. Wołała Ogrynię razem ze mną, wtedy bardzo żałośnie miauczała. 22 października była u weterynarza, tam przeżyła horror, a ja razem z nią, bo wizyta miała dla niej przebieg niezwykle stresujący. Potem przyjechała do mnie do domu.
Długo była w pokoju sama, dochodziła do siebie. Od momentu złapania jadała wyjątkowo niewiele.
Potem opisywałam że mam z nią kłopot, bo nie chce jeść. Teraz, tak jakby od powrotu Ogryni zaczęła jeść lepiej. To są dopiero ok. 2 miesiące kiedy je lepiej, ale idealnie to wciąż nie jest.
Z całą pewnością ma problemy z zębami, bo suchego jedzenia nie chrupie tylko połyka, natomiast ukochane nerki gryzie jedną stroną. Lekarz sygnalizował, że zęby ma w nie najlepszym stanie.
Ta kocina wyjątkowo wiele przeszła. Do tego ona była ze mną najmniej związana. Nie to co Ogrynia, Rysio czy Tosia. Ja dla niej byłam praktycznie obca. Była bardziej związana z sąsiadką, która karmiła koty tu u mnie od wielu lat. Rozmawiałam z nią wczoraj. Mówi, że Babunia może mieć 13 - 14 lat. Ogrynia może mieć maksymalnie 9 lat, ale według mnie tyle raczej nie ma. Ja ją oceniam na jakieś 6 lat.
Gdyby Marta nie napisała o tej białaczce to miałabym jedno zmartwienie mniej. A tak to moja bezsilność jest już na granicy wytrzymałości. Nie jestem odporna psychicznie, ci którzy opiekowali się chorymi na alzheimera wiedzą jak ta choroba wyniszcza samego chorego, ale i jego rodzinę.
W poradni, w której mama zaczęła być leczona są grupy wsparcia dla osób takich jak ja, ale tam trzeba chodzić na zajęcia z psychologiem i ludźmi w podobnej sytuacji do mojej . Ja chodzić nie mogę, bo nie mam po prostu kiedy. Zbyt dużo mam spraw na głowie i nie jestem w stanie wygospodarować czasu na te zajęcia. Choć wiem, że bardzo by mi się przydały. Mimo, że zawsze uchodziłam za osobę silną psychicznie.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 14, 2012 22:13 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonami pisze:
RudyiSrebrnyKot pisze:A co to za pomysły z tą białaczką?
Iwonka, może powinnaś zaryzykować gniew kocich dziewczynek, odłowić je we własnym domu, podać lek (Stronglod, Advocat?) o szerokim spektrum działania na kark i odczekać kolejne miesiące na ponowne oswojenie się kotek...
Gdybyś się na taki wariant zdecydowała, dobrze by było, aby nie było Cię przy akcji, tak, by kotki nie kojarzyły jej z Tobą.

Czy te kociny mało jeszcze przeżyły? Czy kolejny stres pomoże ich zdrowiu? Trochę wątpię.
Jestem prawie pewna, że Ogrynia powinna mieć przez miesiąc podawany Oridermyl, Stronghold niewiele pomoże, bo uważni czytelnicy pewnie pamiętają, że od dawna podejrzewałam że ona źle słyszy. Więc stan jej uszu z pewnością jest bardzo zły.
Także ci, którzy śledzą mój wątek wiedzą, że w domu mam mamę z alzheimerem, 90-letnią i fundowanie jej polowania na koty, do tego bez mojej obecności też raczej pomysłem dobrym nie jest.
Mama nie toleruje "obcych" w domu, o tym także pisałam. Nawet nie przychodzi już Pani, która u nas kiedyś sprzątała.
Nie jest to wszystko takie proste, niestety.


Śledzę Twój wątek. Czytam wszystkie posty... :). Trudno stwierdzić, co jest dla kotki mniejszym złem - czy utrzymywanie kopalni w uszach, czy może zaradzenie temu, choćby częściowe (bez podawania Oridermylu). Co do mamy z alzaheimerem -podczas "polowania" mogłabyś być z mamą właśnie w oddzielnym pokoju.
Oczywiście nie mam pojęcia o całokształcie sytuacji u ciebie, ale śledzę wątek od samiusieńkiego początku, kibicowałam znalezieniu Ogryni, kibicuję i teraz.
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw cze 14, 2012 22:27 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Od: marta-po
Jestem u lolav, a zapomnialam swoje haslo, dlatego korzystam z jej loginu
Iwonka, chcialam dobrze, a wyszlo odwrotnie. Chcialam Cie wesprzec, a idealnie zamiast wsparcia skupilas sie na slowie bialaczka. Dlatego wyrzuc te bzdurne hipotezy z glowy. Masz fajne koty, ciesz sie ich towarzystwem. Przestan sie zamartwiac tym czym nie musisz, czyms co nie istnieje. Masz realne problemy, na tym sie skup, by latwiej sobie z nimi radzic. Nie wyobrazam sobie jak musisz byc teraz obciazona, szczegolnie psychicznie. Dlatego nie dostrzegaj problemow, tam gdzie ich nie na. Tylko niepotrzebnie sie zadreczasz,

lolav

 
Posty: 255
Od: Pon lut 06, 2012 13:25
Lokalizacja: Francja

Post » Czw cze 14, 2012 22:38 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

RudyiSrebrnyKot pisze:Trudno stwierdzić, co jest dla kotki mniejszym złem - czy utrzymywanie kopalni w uszach, czy może zaradzenie temu, choćby częściowe (bez podawania Oridermylu).

Piglunia była u mnie przez 11 lat. Należała do tej samej grupy kotów, których potomkami są moje obecne koty. Była u mnie przez 11 lat. Przez 10 lat nie miałam pojęcia, że ma świerzb w uszach. Dopiero gdy odwiedziła mnie delfinka, to ona zauważyła ten świerzb.
Nie powiem, że to było dobrze, że kocina całe swoje życie żyła ze świerzbem w uszach, jednak żyła, na skutek mojej niewiedzy. Kochała mnie jak nikt nigdy na świecie. Była jak najwierniejszy przyjaciel.
Niech może i Ogrynia trochę sobie pożyje tak jak jest, może niedługo nastanie dzień, kiedy uda się jej pomóc bez fundowania jej kolejnego stresu.
Jedno co widzę, gdy nie ma mnie w domu, zwykle nie wychodzę na długo - koty nie jedzą, zabierają się do jedzenia gdy mnie widzą. Nie wspomnę o wypatrywaniu mnie przez okno przez Rysia i Tosię.
Tosia pozwoliła mi dzisiaj pocałować się w główkę. Może to jest dobry znak, że idzie ku lepszemu.
Leki mam w domu, w każdej chwili gotowe do podania. Weterynarz nie sugerował mi robienia czegokolwiek na siłę.
Z pewnością spróbuję pobawić się z dziewczynkami laserem. Ogrynia od jakiegoś czasu sporo się bawi. Z Rysiem i Tosią. Dzisiaj w nocy, gdy już je zamknęłam u siebie musiała się bawić piłeczką, bo rano piłka była w miseczce z wodą. Co będę mogła to zrobię. Ale tylko to, co będzie możliwe.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 14, 2012 22:49 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Ciężko jest coś doradzać bez zobaczenie kotów, ale niektóre są dzikunami wielkimi z natury i nic przy nich praktycznie nie zrobisz :( Zwłaszcza, że musisz się teraz skupić na ludziach. Gdybym mogła pomóc, to chętnie podjadę.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw cze 14, 2012 22:58 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

kamari pisze:Ciężko jest coś doradzać bez zobaczenie kotów, ale niektóre są dzikunami wielkimi z natury i nic przy nich praktycznie nie zrobisz :( Zwłaszcza, że musisz się teraz skupić na ludziach. Gdybym mogła pomóc, to chętnie podjadę.

Myrysiu, wiem że mogę na Ciebie liczyć i nie tylko na Ciebie.
Postanowiłam przestać pisać na forum. Przynajmniej przez jakiś czas.
Jestem w nieciekawym stanie psychicznym i wydłuża się lista tych, którzy się na mnie obrażają. Chyba nie umiem pisać tak, aby Was nie urażać.
Może zbyt wiele emocji tkwi we mnie, do tego dochodzi potworne zmęczenie. Nie mam w sobie tyle siły co niektóre z Was, za co Was podziwiam. Szczerze i głęboko.
Macie z pewnością większe kłopoty i zmartwienia od moich, ale jak mawiają psycholodzy trudno jest zważyć który kłopot jest większy a który mniejszy. Każdy się przeżywa indywidualnie, zależnie od charakteru.
Na ten moment wydaje mi się, że lepiej będzie jak na jakiś czas zamilknę.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 14, 2012 23:03 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonko, czasem dziwnie zakładamy, że na forum powinnyśmy pisać oględnie i same pozytywy. A życie jest jakie jest - zmienne i często bezwzględne. Jest tu dużo osób, które cię rozumieją, twój stan psychiczny i codzienne troski.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw cze 14, 2012 23:07 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

kamari pisze:Iwonko, czasem dziwnie zakładamy, że na forum powinnyśmy pisać oględnie i same pozytywy. A życie jest jakie jest - zmienne i często bezwzględne. Jest tu dużo osób, które cię rozumieją, twój stan psychiczny i codzienne troski.

Dziękuję :1luvu:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 14, 2012 23:10 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonami, nie piszę na Twoim wątku, ale towarzyszę Ci samym moim czytaniem.
Przede wszystkim - sił Ci życzę, bo masz dużo na swoich barkach...
I nie znikaj całkiem, proszę.
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 11158
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Czw cze 14, 2012 23:15 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Hana pisze:Iwonami, nie piszę na Twoim wątku, ale towarzyszę Ci samym moim czytaniem.
Przede wszystkim - sił Ci życzę, bo masz dużo na swoich barkach...
I nie znikaj całkiem, proszę.


:ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw cze 14, 2012 23:18 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

kamari pisze:
Hana pisze:Iwonami, nie piszę na Twoim wątku, ale towarzyszę Ci samym moim czytaniem.
Przede wszystkim - sił Ci życzę, bo masz dużo na swoich barkach...
I nie znikaj całkiem, proszę.


:ok: :ok: :ok:


:ok: :ok: :ok: :kotek:
Obrazek
Obrazek

Tajemniczy Wujek Z.

 
Posty: 1651
Od: Sob mar 28, 2009 14:14
Lokalizacja: Wrocław/Warszawa

Post » Pt cze 15, 2012 0:23 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Nie znikaj Iwonko, bo przyjemnie nam czytać o kotach, którym jest dobrze.
A poza tym, szkoda, żeby kolejne postępy Twoich dzikusów nie zostały odnotowane.
Świerzb to nie koniec świata. Skoro Ogrynia się bawi, to znaczy jest wyluzowana i na dobrej drodze do dalszego oswojenia. Próbuj bawić się z nią wędką. Laserkiem. I coraz bliżej siebie, żeby w końcu zaczęła je łapać obok, wreszcie na Twoich stopach. Powolutku. Moja Żabcia w drugim roku pobytu codziennie przychodzi na głaskanie, choć w ręce brać się nie pozwala. Na kark mogłabym już jej zakroplić środek na pchły, tyle że nie ma takiej potrzeby.
Z czasem i na Ogrynię znajdzie się sposób. Może dobierze się jej jakiś lek uspokajający, żeby zrobić porządek z uszami.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15415
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt cze 15, 2012 4:24 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Witam:)

Dobrego dnia.

Coś tak czuję, że będę tu zaglądał.
adeeniet
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot] i 16 gości