I zapomniałam napisac najważniejszego. Wy jesteście już doświadczone, ale ja u takich maluchów nie bardzo byłam pewna co to za płeć. U weterynarza przy okazji się o to zapytałam, no i okazało się, że to istny babiniec. Maluchy to panienki.
Rastanja może kup jedną tackę i zobacz czy będą jadły. Oczywiście na początku daj tylko troszeczkę żeby nie było rewolucji w brzuszkach. http://www.royal-canin.pl/produkty,18/d ... ,4544.html Mój syn ma w tej chwili około 5 tygodniową koteczkę i ona bardzo ładnie je tą karmę.
O! Jutro będę w zoologicznym, kupię i spróbujemy Dziękuję Aniu! Martwi mnie trochę, bo Lucyna od kilku dni ma rozwolnienie. Czy to normalne skoro od tygodnia jest odrobaczona? A może to nadal efekt tego, że zmieniła dietę i ma teraz jedzenie bez ograniczenia?
Obiecałam zdjęcia i dziś wybrałam się na sesję. Zobaczyłam maluchy po powrocie z urlopu i byłam w szoku- tak urosły! Opiekowała się nimi podczas mojej nieobecności przyjaciółka- właścicielka działki, na której teraz żyje sobie kocia rodzinka. Dziś wypuściłyśmy Lucynkę na chwilę na trawę. Kontrolowałyśmy ją i w razie czego miałyśmy mokre na przynętę- Lucyna nigdy nie odmawia saszetki. Była zadowolona, powąchała trawę, podrapała w drzewo, po czym wskoczyła spowrotem do campingu sama. Mimo wszystko woli swoją miejscówkę Oto sierściuszki:
Powyżej Lucynka na wybiegu
Jedna z małych, żywsza i silniejsza. Jak widać lubi się wspinać
A to ta słabsza, chociaż coraz mniejsza już między nimi różnica i coraz trudniej siostrzyczki odróżnić.
Oj tak, gdyby nie ona byłoby krucho. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie- i to najprawdziwsza prawda. Dodam jeszcze, że na czas mojego wyjazdu przeprowadziła się do mnie i zaopiekowała moją MCO- chyba mało kto może się pochwalić takimi fajnymi znajomymi. Niedługo weźmiemy się za ogłaszanie Lucyny i małych. Najwcześniej będą mogły pójść do nowych domów po 10 lipca- zarówno maluchy jak i mama. Jak ktoś na forum jest chętny i podpatruje- śmiało pisać. Kotki mogę dowieźć, ale oczywiście podpisanie umowy adopcyjnej jest warunkiem koniecznym. Myślę, że na miau akurat rozumie się to samo przez się ankacom- dziękuję, że od czasu do czasu wspomożesz miłym słowem, radą i podejrzysz co u Lucyny i dzieciaków
Małe to już takie bystrzachy, że hej! Wspinają się po nigawkach, podgryzają nas w buty bawią się ogonem Lucyny, gdy bidula sobie chce podjeść- eh... istne przedszkole
Oj nie wiem OKI, z pewnością nie ma lekko taka matula Sistars są identyczne niemalże- takie bliźniaczki. Fajnie by było gdyby znalazły wspólny DS Ehh... pomarzyć zawsze można!