anulao1 pisze:Może faktycznie bez sensu były te przepychanki słowne z Bożeną. Sorki, ale to wszystko adrenalina, stres i obawa o mojego kotka. Miałam nadzieję, że jak drugi wet zajął się leczeniem i nie skazał Wacusi od razy na śmierć to był duży plus. Tym bardziej, że już była duża poprawa.
Jeśli chodzi o powtórzenie badań, to chciałam sprawdzić, czy to leczenie przynosi jakieś efekty i przede wszystkim czy idą w dobrym kierunku. Dowiedziałam się jaki antybiotyk jest podawany - oxywet. Ma też podawane witaminy. Zasugerowałam, czy w takiej sytuacji jaka się zdarzyła wczoraj nie powinni jej podać jakichś sterydów. Wet na to, że sterydy obniżają odporność organizmu. A ona i tak na chwilę obecną jest osłabiona. Sterydy działają chwilowo ale potem wyrządzają wiele szkód. Glukozę miała podawaną w kroplówce. Poza tym jeśli chodzi o sposób leczenia każą mi kontaktować się z wetką która nas przyjmowała. Ona wydaje dyspozycja co do leczenia.
Mam pytanie, czy zna ktoś może jakiegoś dobrego weta na Tarchominie w Warszawie??????? Może za trzecim razem trafię na dobrego weta.
Chociaż jak dowiadywałam się wśród znajomych, to klinika w której jest Wacusia cieszy się dobrą opinią.
Wiem ,ze dobrym wetem leczacym koty białaczkowe z "efektem"jest DR Uznańska.Nie wiem, czy tam akurat gdzie Ty chcesz,ale waro kota prowadzic u osoby jaka sie na tym zna
Na Białobrzeskiej sie specjalizowali własnie białaczką,warto sie dopytac,nim podejmiecie odpowiednie leczenie.Jesli kota wstepnie wyprowadza,to nie trzeba z nim ganiac codziennie....