Lucynka już przeszła odrobaczenie. Maluchy jeszcze nie. Lada dzień się za to weźmiemy. Próbowałyśmy już dokarmiać je kaszką, ale nie chciały. Wolą żerować na Lucynie

Aniu, Lucynka jest wzorową mamą i nas też już polubiła. Jak słyszy, że otwieramy domek, czeka już przy drzwiach i wita nas miauczeniem

Lubi głaski. Myślę, że jest już na tyle zsocjalizowana, że poradzi sobie w domu. Podjęłam już decyzję, że nie wydam jej na żadne gospodarstwo. Jeśli nie znajdę jej kochającego domu, uproszę TŻ-a. Ale za dużo pracy i uczucia poświęciłam temu kotu żeby oddać go byle komu.