DT u Joanny w Szczytnie. Wszystko co robię, robię dla kotów.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 29, 2012 9:55 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

Mija
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
joanna3113
 

Post » Wto maja 29, 2012 9:58 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

ASK@ pisze:Śliczne :1luvu:
Asiu, prowerę powinno sie podawać co 7 dni aż do czasu sterylki.Bo inaczej rujka wróci. Nie wiem jak pierwsze dawki ale nasi każą przez pierwsze 3 dni dawać po jednej tabletce, a potem co tydzień.Myślę,że prowera załatwi i laktację.

Tak Asiu będę podawać przez trzy dni a potem co 7 dni, tylko martwię się czy weci będą chcieli zrobić sterylkę w momencie wyjęcia śrub z łapki, mam nadzieję że będzie to możliwe.
joanna3113
 

Post » Wto maja 29, 2012 10:16 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

Ojej kociszcza jak malowane...
Nawet nie wiem, który piękniejszy.

Za maleństwa i większeństwa :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Wto maja 29, 2012 14:44 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

okłady a kapusty są skuteczne ale chyba trudne do przymocowania i przypilnowania.
na zatrzymanie laktacji podaje się Galastop-jest skuteczniejszy, bezpieczny i łatwo się podaje.
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Wto maja 29, 2012 14:52 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

smarti pisze:okłady a kapusty są skuteczne ale chyba trudne do przymocowania i przypilnowania.
na zatrzymanie laktacji podaje się Galastop-jest skuteczniejszy, bezpieczny i łatwo się podaje.

Jak po rujce nic się nie zmieni to chciałam podać galastop, nigdzie nie mogę znaleźć ile kosztuje.
joanna3113
 

Post » Wto maja 29, 2012 15:04 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

Zależy od ilości podanego leku, a to zależy od wielkości zwierzaka. Znalazłam informację że dla bullterierki to było 90 żł, dla kota pewnie będzie 50-70 zł, o ile weterynarz zechce sprowadzić, to chyba jest w większych opakowaniach.

wat

 
Posty: 473
Od: Śro lut 23, 2011 10:28

Post » Wto maja 29, 2012 15:06 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

joanna3113 pisze:
ASK@ pisze:Śliczne :1luvu:
Asiu, prowerę powinno sie podawać co 7 dni aż do czasu sterylki.Bo inaczej rujka wróci. Nie wiem jak pierwsze dawki ale nasi każą przez pierwsze 3 dni dawać po jednej tabletce, a potem co tydzień.Myślę,że prowera załatwi i laktację.

Tak Asiu będę podawać przez trzy dni a potem co 7 dni, tylko martwię się czy weci będą chcieli zrobić sterylkę w momencie wyjęcia śrub z łapki, mam nadzieję że będzie to możliwe.

Nie wiem jak z kocicami.Naszego tymczasa Jasia ześrubowanego i odrutowanego po wypadku wet kastrował od razu.Ale wiadomo, kota sie nie rżnie po całości.
Z drugiej strony każda narkoza zostawia ślad.Weci zdecydują tylko zapytaj.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto maja 29, 2012 16:20 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

ASK@ pisze:
joanna3113 pisze:
ASK@ pisze:Śliczne :1luvu:
Asiu, prowerę powinno sie podawać co 7 dni aż do czasu sterylki.Bo inaczej rujka wróci. Nie wiem jak pierwsze dawki ale nasi każą przez pierwsze 3 dni dawać po jednej tabletce, a potem co tydzień.Myślę,że prowera załatwi i laktację.

Tak Asiu będę podawać przez trzy dni a potem co 7 dni, tylko martwię się czy weci będą chcieli zrobić sterylkę w momencie wyjęcia śrub z łapki, mam nadzieję że będzie to możliwe.

Nie wiem jak z kocicami.Naszego tymczasa Jasia ześrubowanego i odrutowanego po wypadku wet kastrował od razu.Ale wiadomo, kota sie nie rżnie po całości.
Z drugiej strony każda narkoza zostawia ślad.Weci zdecydują tylko zapytaj.

Mi właśnie zależy żeby wszystko odbyło się przy jednej narkozie, na razie modlę się żeby łapka się dobrze zrosła, na zdjęciach RTG przed włożeniem w stabilizator była pogruchotana.

Dzisiaj spotkałam koleżankę pyta czy mam jeszcze Filipa i Mije, mówię że tak, to ona ma dla nich super domek państwo mieszkają w środku lasu i chcą dwa koty, mówię że ode mnie nie dostaną, a dlaczego bo nie oddaję kotów do domków wychodzących, no i cała dyskusja, jakie byłyby szczęśliwe, ble, ble ble, mówię nie, no co miałabyś miejsce dla następnych kotów, no tu juz mi ręce opadły.
joanna3113
 

Post » Wto maja 29, 2012 17:00 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

Piękne :1luvu:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Śro maja 30, 2012 9:40 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

Wera pojechała do swojego domu w Warszawie, prosiłam męża pani Ani że jakby coś było nie tak to ma ją zabrać. Pan Mirek dzwonił i mówił że domek bardzo fajny balkon zabezpieczony, umowa podpisana, kot który jest bardzo ładnie wygląda. Jutro zadzwonię i dowiem się jak Wercia się zaadoptowała.
joanna3113
 

Post » Śro maja 30, 2012 11:15 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

To za Werę :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Śro maja 30, 2012 11:20 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

meksykanka pisze:To za Werę :ok:

:ok: i ode mnie.

Moze pani od środka lazu wzięła by kota który już żył na wolności,zasmakował co i jak.Daje sobie radę. Takiego od roku co to nie ma gdzie sie podziać np.

Joasiu, a Toszke trzymasz w klatce.Bo nasz Jaś po operacji siedział 6 tygodni wklatce a po wyjęciu odrutowania kolejne 4. Makabra.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro maja 30, 2012 12:14 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

Wero - powodzenia! :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35632
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro maja 30, 2012 13:40 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

ASK@ pisze:
meksykanka pisze:To za Werę :ok:

:ok: i ode mnie.

Moze pani od środka lazu wzięła by kota który już żył na wolności,zasmakował co i jak.Daje sobie radę. Takiego od roku co to nie ma gdzie sie podziać np.

Joasiu, a Toszke trzymasz w klatce.Bo nasz Jaś po operacji siedział 6 tygodni wklatce a po wyjęciu odrutowania kolejne 4. Makabra.

Nie Asiu, Tasza nie siedzi w klatce nie zniosła by tego, w poprzednim domu była kotem wychodzącym, nie znosi klatek, transporterów wtedy się tłucze, sika, wyje. Tasza jest w małym pokoju gdzie ma niewiele miejsca, bo dodatkowo stoją kartony żeby nie musiała wysoko skakać.

Państwo chcieli koniecznie dwa małe koty, dla mnie to bezsensu ale ja się nie znam.
joanna3113
 

Post » Śro maja 30, 2012 14:02 Re: Mały DT w Szczytnie. Musimy żyć

Pewnei,że bez sensu.zaraz by wypuścili i kota nie ma.To dzieciaki co to zajęte muszką lub przestraszone zaraz zaginą.
Co do klatkowego zamknięcia.Są koty i koty.Jedne dają siebie zamknąć inne nie.Dobrze,że hopsać sobie bez trosko nie może.

A jak malce?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot] i 84 gości