A poza tym siedzę nad ogromną kupą książek

bo znowu mi się nazbierało. Czeka mnie szybka jazda do biblioteki. Ale ta kupa mimo sortowania zmniejsza się powoli, więc jestem zła okrutnie bo czego jak czego, ale porządków nienawidzę. Więc sobie oglądam zgromadzoną w jednym jedynym miejscu bibliotekę kulinarną. O, tu przepis ciekawy, i tu, może nawet ciekawszy? W tle krąży wściekły Justyn pedant. No cóż, nawet chce mi pomóc, ale jego tempo mi nie odpowiada. Bo mi spiewał Pavarotti, a teraz Ordonka, więc muszę się odprężyć i posłuchać, zapalić, popić herbatą. A ten - nie, nie siadaj, robimy. No arbeit macht frei? Nie, mnie wyzwala moje lenistwo
W lodówce już chłodzi się rose by Dietrich Weingut

muszę wszak odreagować ten koszmar
A poza tym moi drodzy, zwracam uwagę na nowy banerek w moim podpisie. Schronisko Opole jest w potrzebie. I takie mam pytanie - jeśli wystawię na bazarku moje pikle, będą chętni? Do konsumpcji pikli zachęcam, przetestowane, zjadliwe, smakują też niektórym tutejszym czytelniczkom. Wystawiać? I tak wystawię, tylko tak zachęcam
