właśnie zdjęcia, dawno nie robiłam
Polanka ma się dobrze
ostatnio ratowałam ją z opresji, została zamknięta na pobliskiej budowie, wychodziłam przez 3dni i ją nawoływałam, ale nie przychodziła, zaczęłam się martwić, z dnia na dzień co raz bardziej, aż ją zobaczyłam w oknie tej budowy, zamkniętą, otwierała pyszczek miaucząc do mnie przez zamknięte okna
mam numer do tych właścicieli, zadzwoniłam a gość powiedział "A CO ONA TAM ROBI?! ..... będę później"
czas mijał a on nie przyjeżdzał to poszłam sama i odwaliłam deskę pod bramą garażowa i ją wypusciłam
wygłodniała i odwodniona bidula była
ale w pare dni nadrobiła co straciła

a potem od sasiada się dowiedziałam że ją już wcześniej widzieli i zastanawiali się kiedy ten własciciel przyjedzie bo (tu cytat)
jeszcze mu tam zdechnieoczywiscie mają ze sobą kontakt, bo prąd mu użycza, ale nie pofatygował się zadzwonić
ech, szkoda gadać