Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
alukah pisze:Dobrze wiemy, że nigdy nie jest to sytuacja czarno-biała. Równie dobrze urodzone kocięta mogłyby trafić do wspaniałych ludzi, którzy w innej sytuacji nigdy by kota nie adoptowali. Ze mną tak było. Świadomie nigdy bym kota nie wzięła, bo mam stare psy. Ale znalazł się kotek na ulicy. I dzięki temu, że zamieszkał z nami, 4 miesiące później adoptowałam następnego. Różnie się życie układa. Nie można mówić, że ciąża kotki = kocięta umierające w piwnicy.
A poza tym fakt, że coś jest jeszcze smutniejsze, wcale nie czyni usypiania kociąt wesołym.
AnielkaG pisze:Nie można mówić, że ciąża kotki = kocięta umierające w piwnicy.
można i trzeba
AnielkaG pisze:Nie można mówić, że ciąża kotki = kocięta umierające w piwnicy.
można i trzeba
klauduska pisze:mln razy mniej mnie rusza nawet najpóźniejsza sterylka aborcyjna, niż uśpienie ślepego miotu, a już w szczególności czytanie o i widzenie umierających miotów, bo ktoś wyrzucił czy coś w tym stylu.
mb pisze:Czyli naganne jest wspominanie o kociętach topionych np. w szambie, o kociętach wydalających własne jelita w czasie umierania na panleukopenię gdzieś w piwnicach, o kotkach, umierających podczas porodu w piwnicy, o kociętach konających z głodu w piwnicy, w której zablokowano okienka itp. itd
I nie rozumiem, dlaczego nie można mieć pretensji do ludzi, którym są obojętne chore kocięta w piwnicy i którzy w ogóle spokojnie przyglądają się cierpieniu zwierząt.
Użytkownicy przeglądający ten dział: CharlesWhips, Majestic-12 [Bot] i 52 gości