Żuniek wraca do domku.

Nie wiem co i jak z nim tzn co robili.Ale tylko na tylcach się skupili. Poczytam rozpiskę to będę oświecona. Ale żyje i operacja się udała. Teraz kciuki by nic się nie przyplątało i wszystko dobrze się goiło.
Strasznie płacze w samochodzie.
Dobrze,że TŻ udało się autko zreperować na cito. Wziął dziś wolne by kota dowieźć,przywieźć i upilnować. Inaczej do pracy na nockę by szedł.