Co do pionowego zakopywania - duża kuweta nic nie zmienia. Mamy teraz taką mega wielką, krytą. Naprawdę mega. Troja majta lapami w pionie. Na szczęście Brus, jeśli jest w pobliżu, przychodzi i sprząta po niej. A z jakim obrzydzeniem to robi ;]
Kurczę, jak czytam o Karmie, to się czasami zastanawiam, czy Ty nie masz siostry bliźniaczki mojej Trojki Wszystko u nas identycznie wygląda
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola
Przyznam się, że w święta zostawiłam Karmę samą w domu. Fakt, wyjechałam tylko do brata i "bratowej" którzy mieszkają za miastem dwadzieścia minut drogi ode mnie. Niestety zabranie kotka nie wchodziło w grę, bo oni już mają jednego kota. Więc nie było sensu burzyć równowagi stada. Na szczęście Kota przeżyła, chociaż namiauczała na mnie kiedy wróciłam. Pewnie znowu będzie chodzić za mną wszędzie i pilnować żebym jej nie zniknęła.
Kota znalazła sobie nową zabawkę. A raczej to jej ją zapewniłam. Teraz większość czasu spędza w kartonie w którym przyniosłam zakupy. Zaczaja sie w nim i próbuje mnie atakować. Co wychodzi jej z większym lub mniejszym skutkiem.
Dziwi się też kiedy widzi parasol suszący się w wannie.
Parasolka jest akurat zielono brązowa.Ale była w wannie więc była wystraczająco interesująca b)
Z innej beczki: Był u mnie brat. I się zdziwił kiedy Kota go ugryzła. Trzy razy. Za drapanie po brzuchu. Bratu wydało się to dziwne ponieważ kot który mieszka z nim i moją bratową uwielbia drapanie po brzuszku. Chociaż w sumie w przypadku tamtego kota tylko drapanie po brzuchu wchodzi w grę. Inaczej Kota strasznie się ślini,
Karma nie gryzie przez ten brak kła. Bardziej szczypie. Ale i tak potrafi przekazać swoją wiadomość. Otrzymanie zezwolenia na głaskanie po brzuszku zajęło mi tylko trzy miesiące.
Dzisiaj mijają dokładnie cztery miesiące odkąd pojawiła się u mnie Karma. Żyje nadal, co jest sporym ewenementem jeśli wziąć pod uwagę fakt, że jeszcze nie dawno potrafiłam zabić kaktusa. Z tej okazji kilka zdjęć.
No nie. Chociaż nadal przyzwyczajam się do faktu, że Ktoś na przykład za każdym razem sprawdza czy się nie topię siedząc w wannie. I, że Ktoś może prosić o pogłaskanie a potem próbować mnie"ugryźć".