Przygody Kitka&Alienika - kity jadą do stolicy :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 10, 2004 10:27

Trafne porównanie :mrgreen:. Identyczny cwaniaczek ;)

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro lis 10, 2004 10:31

Urodziwy bandyta :1luvu:
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Śro lis 10, 2004 14:36

Nie było mnie jakiś czas, a tu tyle nowych przygód. No i ten smalec ze skwarkami!!!Sama bym zjadła. A zdjęcia cudne! Jestem psiara (w dalszym ciągu, ale kotuchy coraz bardziej łapią mnie za serce). Jak czytam, co Twoje skarby wyprawiają, to jakbym widziała moje. Gwiazdka też jest biało-czarna, rozkład plamek prawie taki sam jak u Twojego. Moje przeżyły szok w zeszłym tygodniu, ponieważ dokociłam się na pół dnia dwójką maluchów rosyjsko-niebieskich. Jak Stare Koty uświadomiły sobie, że to być może konkurencja, to zaczęły syczeć, pyskować do mnie i robić podchody do maluchów. Maluchy nie od macochy i też rozdziawiały mordki i syczały, po cichu ale syczały. Stare nie dały się nabrać na pełną michę, ani na fasolki do zabawy. Cały czas dybały na maluchy. Kiedy wzięłam na ręce niebieską dziewczynkę i miziałam sącząc komplementy, to mój duzy Zephir nie wytrzymał, wyskoczył mi na ramię i tak napyskował i nasyczał, że mnie rozbawił do łez. Ale jeszcze bardziej zaskoczyła mnie moja latorośl. Jak przyszła, to wołam ją, żeby zobaczyła, jakie śliczne są niebieściutkie maluszki. A Ona powiedziała,że : Nie będzie maluchów dotykać, bo jak się Zephiry dowiedzą, to mogą ze złości narobić jej do łóżka! I tu mnie zatkało... Maluchy w końcu pojechały do swoich nowych domów, a moje koty już znormalniałe, wąchały miejsce po dziaciakach i syczały. A córka potem powiedziała z dumą, że przecież nasze są i tak najpiękniejsze. Duma matki ze sowich dzieci!!! No coś w tym jest. Pozdravki dla wszystkich.
Janka

Ojanka

 
Posty: 7
Od: Pt wrz 24, 2004 9:06
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 11, 2004 0:24

Sigrid pisze::mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ciekawe kto jeszcze dołączy ;)

Jaaa :!: Mnie wybierz, mnieeeee :twisted: :mrgreen:

Uffff, doczytałam :wink: Rudy Dżinks jest cudny :twisted:
I nieustająco jezdem miłośniczką Twoich kociatych :lol:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Czw lis 11, 2004 0:47

Maraszek pisze:Jaaa :!: Mnie wybierz, mnieeeee :twisted: :mrgreen:

Uffff, doczytałam :wink: Rudy Dżinks jest cudny :twisted:
I nieustająco jezdem miłośniczką Twoich kociatych :lol:


A zatem witaj w gronie Wybranych alias Niewyparzonych Gęb (Gąb? - jak to się odmienia? 8O )
Za uznanie dziękujęmy, spółkę Czechu&Romuch również uwielbiamy za całokształt, miłosne ugniatanie, kotolotniarstwo i niesubordynowane ogony ;)

A propos ogonów... Alien rozśmieszył mnie dziś do łez :lol: Wchodzę do pokoju i widzę: Ali leży na grzbiecie w pozycji "kocia kołyska", w łapkach trzyma ogonek, którego końcówka tkwi w jego pyszczku na długość co najmniej półtora centymetra. I ciumka zawzięcie. Podgryza. Wyciąga z pycholka, ogląda z uwagą i zaczyna operację od nowa 8O . Przeczesuje pazurkami i skubie. Po czym wraca do ciumkania :ryk:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw lis 11, 2004 0:48

:ryk:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Czw lis 11, 2004 14:49

sigrid, uwielbiam te wasze przygody. :lol: wiecej poprosze :lol:

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Czw lis 11, 2004 19:44

Sigrid pisze:Dzisiaj muszę wrzucić zdjęcia, obiecałam Bengali :D :D :D .

bengala pilnuje tego tego wątku lepiej niż właścicielka :twisted:

zdjęcia juz dopisane do kolekcji Obrazek

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57362
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pt lis 12, 2004 2:04

Sigrid pisze:(...)I ciumka zawzięcie. Podgryza. Wyciąga z pycholka, ogląda z uwagą i zaczyna operację od nowa 8O . Przeczesuje pazurkami i skubie. Po czym wraca do ciumkania :ryk:

Może najpierw zanurzył ogonek w piwku? I wysysał każdą kropelkę? ;)

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Sob lis 13, 2004 0:11

Wojtek pisze:
Sigrid pisze:(...)I ciumka zawzięcie. Podgryza. Wyciąga z pycholka, ogląda z uwagą i zaczyna operację od nowa 8O . Przeczesuje pazurkami i skubie. Po czym wraca do ciumkania :ryk:

Może najpierw zanurzył ogonek w piwku? I wysysał każdą kropelkę? ;)


:lol: :lol: :lol: Chyba akurat tego dnia nie było takiej możliwości. Zresztą, wyznaję to z niejakim wstydem :oops: , Malutek gustuje w mocniejszych alkoholach. Drinki, winko... chwila nieuwagi i łapa wędruje do szklanki/kieliszka :strach: A jaką ma minę, kiedy się mu napoje wyskokowe pod nos podstawia 8) No zgroza! Tkwię w nieustającym szoku, bo Kitek w podobnej sytuacji marszczy nos, obnaża kieł i dość jednoznacznie daje do zrozumienia, co sądzi o ludzkich rozrywkach :lol:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob lis 13, 2004 0:26

Sigrid pisze: A propos ogonów...


No właśnie - coś w nich jest nieodparcie pociągającego :ryk:
U Romucha wygląda to tak: kotuch śpi zwinięty w precelek na kolanach. Wystarczy jednak podetkać mu pod nos koniec ogona - a natentychmiast rozpoczyna się dzikie glumanie, skubanie i ciumkanie :twisted: Zabrać ogon - kot śpi dalej :lol: Wsadzić znowu pod nochal - gluming etc. pełną gębą :ryk: Ogonofil :?: :?: :?: :ryk: :ryk: :ryk:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Sob lis 13, 2004 1:07

Czyli: ogon substytutem smoczka vel "cumelka" dla kotów :ryk:

Muszę jeszcze na Aliena naskarżyć :twisted: Normalnie zaraza spać nie dała...
Środek nocy, snuję sny kolorowe, aż tu nagle w sam ich środek wsuwa się wilgotny Alienowy nochal. Budzę się przeto i konstatuję, że wyżej wymieniony nochal nie znajduje się w środku mych sweat dreams, lecz... w ustach :? . Trauma, powiadam Wam. Młodociany kocur uwodzi mnie ciemną nocą w mym małżeńskim łożu :strach: :ryk:
Mówię mu sennie, co na temat jego nieudolnych prób sądzę, odwracam głowę i próbuję kontynuować drzemkę. Casanova nie daje za wygraną. "Mriiiiii" - szepcze jakieś świństwa do ucha i zabiera się za ugniatanie ;) A za chwilę mokry nochal znów ląduje mi w ustach.
Myślę sobie: "posmyram małolata za uszkiem, a nuż się odczepi". Guzik z pętelką. Teraz dopiero się zaczyna!!! 8 Pasażer Nostromo wpada w ekstazę. Traktorzy zawzięcie, będąc o włos od obudzenia całego osiedla. Tryka główką raz po raz, bodzie mnie w czoło, funduje odmładzający masaż policzków wraz z dodatkową usługą mycia i czesania włosów. Na koniec dochodzi do wniosku, że czas zająć się zachrypniętym gardłem, w ramach terapii owija mi się dwa-i-pół-kilogramowym cielskiem wokół szyi i spoczywa tam przez jakiść czas.
Jakoś przywykam do sytuacji, zaczynam przysypiać. Alien mruczy coś, że "aby życie miało smaczek..." (dalej nie dosłyszałam ;)) i przenosi uczucia na TŻta, wyrywając go z głębokiego snu specjalnie skomponowaną serenadą. TŻ wzrusza się niespodziewanie i wyrywa mnie z młodego jeszcze snu, w celu udzielenia mi informacji, że malutek jest cudowny ;) I strasznie przeszkadza, ale wyrzucić go za drzwi nijak, bo przecież on miłość okazuje czystą i płomienną. Dobra dobra, a te próby zbałamucenia mnie to co? :twisted:
W powolny falujący rytm zasypiania wdziera mi się "mriiii" i "rrrrrr-rrrrrr-trrrrrr" szemrane do ucha. Eeeeeech... Ponoć liczenie baranów ułatwia zasypianie. No to liczę: jeden baranek, drugi baranek, "mriiiiii", trzeci baranek, miłosne spojrzenie w głąb oczu, czwarty baranek, koci nosek w ustach, próba ułożenia się w zgięciu szyi, piąty baranek.... Tracę rachubę, kiedy Alienisko dochodzi do wniosku, że Duży pochrapuje i przenosi się by pougniatać mu włosy :lol: .
I tak do rana - ALien, czyli Tam i Z Powrotem ;)

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob lis 13, 2004 2:00

Sigrid pisze: Czyli: ogon substytutem smoczka vel "cumelka" dla kotów :ryk:
Czyżby również kocimiętki :?: :twisted:

Sigrid pisze:Muszę jeszcze na Aliena naskarżyć... Mówię mu sennie, co na temat jego nieudolnych prób sądzę, odwracam głowę i próbuję kontynuować drzemkę. Casanova nie daje za wygraną.
Sklonowałaś Cześka i Romucha w JEDNYM KOCIE :?: :?: :!: :!: :twisted: :twisted: :twisted:
Sigrid pisze:
Sigrid pisze:Myślę sobie: "posmyram małolata za uszkiem, a nuż się odczepi". Guzik z pętelką. Teraz dopiero się zaczyna!
:mrgreen: Marzenia :twisted: :twisted: :twisted: A skąd JA to znam :?: :twisted:


Sigrid pisze:8 Pasażer Nostromo wpada w ekstazę. Traktorzy zawzięcie, będąc o włos od obudzenia całego osiedla. Tryka główką raz po raz, bodzie mnie w czoło, funduje odmładzający masaż policzków wraz z dodatkową usługą mycia i czesania włosów. Na koniec dochodzi do wniosku, że czas zająć się zachrypniętym gardłem, w ramach terapii owija mi się dwa-i-pół-kilogramowym cielskiem wokół szyi i spoczywa tam przez jakiść czas.
A co powiesz na sześciokilorgamowe cielsko :?: :?: :twisted: :twisted: :twisted:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Sob lis 13, 2004 2:12

Maraszek pisze:Sklonowałaś Cześka i Romucha w JEDNYM KOCIE :?: :?: :!: :!: :twisted: :twisted: :twisted:


A jak! :lol: Zawsze zazdrościłam przytulaków i po wielu próbach udało się wyekstrahować pożądane cechy w Alieniku ;)

Maraszek pisze: A co powiesz na sześciokilorgamowe cielsko :?: :?: :twisted: :twisted: :twisted:


Prawie 6-kilogramowe Kitkowe cielsko nie uznaje takich poufałości, niestety :( Ewentualnie rozpiera się na łóżku, zajmując 4/5 powierzchni i spychając mnie na ziemię 8O I też jest fajnie ;)

Poczekaj Maraszku, aż Czechu jeszcze mainecooniej masy nabierze ;) To dopiero będzie ciałeczko wdzięczne :lol:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob lis 13, 2004 14:11

Sigrid pisze:Malutek gustuje w mocniejszych alkoholach. Drinki, winko... chwila nieuwagi i łapa wędruje do szklanki/kieliszka :strach:

Hera alkoholiczka: http://upload.miau.pl/33053.jpg

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Silverblue i 21 gości