- What the hell?!
Natomiast poznawanie się Walusia i Leona przebiega obiecująco. Leoś jest zafascynowany nowym zapachem, szuka okazji, by powąchać ślady (jest to łatwe, bo pełno tu opatrunków, pasków, chusteczek), a najlepiej ogonek Walusia.
Walery nie zgadza się na tak bliskie poufałości i warczy.
Ale żaden nie robi wrażenie przestraszonego ani nie nie usiłuje używać łap. W użyciu są jedynie sygnały dźwiękowe. Teraz wygrzewają się w słonku na tym samym parapecie. Każdy w przeciwnym krańcu, ale na wspólnym kocu, w milczeniu i z rozmarzeniem na pysiu

To znaczy że będzie dobrze :]

Słomka przeszła próbę zmiany domu wprost śpiewająco. Znaczy - jest doskonała do adopcji! W kilka godzin rozmruczała się i domagała pieszczot, spała w łóżku
Mama doszła do siebie po przeprowadzce Walusia, wczoraj płakała cały czas...