Hej!
Dziś zaległa charakterystyka naszej kochanej Gajeczki. O Brawusi już dużo wiecie, pora poznać naszego demona miłości. O tak, Gaja to miłość w ciele kota. Kocha ludzi strasznie. Może dlatego, że wiele im zawdzięcza? Gdyby nie marta-po, kto wie, co by się działo z maleństwem? Gaja kocha dawać buziaczki, i to takie dłuuugie, jak na filmie z Vivien Leigh i Clarkiem Gable. Wrażeń z przejechania kocim językiem po gałce ocznej nie muszę chyba kociarzom opisywać? Gaja dużo barankuje, przytula się. Lubi zasypiać na człowieku. Lubi zasypiać między ludziami w łóżku. Lubi się budzić o najbardziej okropnych porach i przypominać człowiekom, jak baaardzo, bardzo, bardzo ich kocha. I ma niezadowoloną i zdziwioną minę, że o 3 w nocy ludź wcale tej miłości nie podziela.
Gaja to też mistrzyni jedzenia. Potrafi skutecznie upominać się o swoje. Krzyczeć, wspinać po nogach, zostawiając eleganckie pasy na nogach. A co, to pasy już nie modne? Gaja lubi jeść wszystko. Chociaż chrupki mniej niż mięsko i saszetki.
Gaja jest pasjonatką kocich sportów. Szczególnie zapasów. Najlepiej z mniejszym przeciwnikiem. Duszenie i odgryzanie łapek to codzienna rutyna. Podobnie jak policzkowanie psów, za… a to musi być powód? Kocha się wspinać, im dalej da się wskoczyć, tym lepiej. Biegi za futrzaną myszką, za psią piłką, za wędką, piórkami na patyczku, za muszką, za cieniem na ścianie, za rybką w akwarium – to jest to, co tygryski lubią najbardziej. Ceni sobie również wskakiwanie do przeźroczystego wiaderka i wyskakiwanie z niego na upatrzone ofiary. Kartony są jednak lepszą pułapką. Wrzucanie zabawek pod szafkę i zmuszanie Dużej do wyciągania ich natentychmiast podłapała szybko od Brawy.
Gajeczka nie lubi kwiatów. Zajmowały jej za dużo miejsca w mieszkaniu. Pozbyła się kilku i dalej walczy z nieugięta dużą. Chociaż te kwiatki nie są takie najgorsze, myśli sobie czasem, korzystając z doniczki zamiast kuwety. Przecież wygodniej załatwić potrzebę w wiszącej doniczce, o średnicy szklanki, niż w jakiejś tam kuwecie. Prawda?
Gaja kocha Primkę. Razem demolują miekszkanie. Razem wołają o jedzenie, na które obie rzucają się, jak głodzone. Razem gonią za zabawkami. Razem wypatrują ptaszków za oknem i sprawdzają, czy kawa znowu jest z mlekiem. I zasypiają często wspólnie. Myślę, że takich przytulanek brakowało Gajusi przy niedostępnej Brawie.
Gaja jako jedyna z naszych kić ma tez czasem ochotę czmychnąć na klatkę. Jest chyba ciekawa, gdzie znowu idą pieski na tym fajnym, wielkim sznurowadle.
Nasza koteńka ma najpiękniejsze oczy na świecie. I naszyjnik oraz bransoletki z prążków. Ma cudny terakotowy nosek. I małą bliznę na udzie, którą doprawiła jej Brawurka. Ma łapki, których spody wyglądają jak czarne kwiatuszki. I jest uparta jak sto diabłów.
Od kąd jest Primka ma w sobie sto razy więcej energii. Ma sto razy więcej pomysłów na niszczycielskie zabawy. Mówią, że dwa koty, to więcej spokoju dla dużego. Chyba nie znają naszych kotów. U nas każdy kotek stara się skraść dużemu jak najwięcej czasu. Mieć go choć trochę wyłącznie dla siebie. Szczególnie Gaja tego dużego potrzebuje. Jest po kociemu niezależna, ale i po kociemu z pasją oddana miłości.
