Romans z góralami -potrzebny transport do Warszawy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 10, 2012 17:52 Re: Romans z góralami czyli wątek kotów zakopiańskich

Trzymam za powodzenie akcji :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 15, 2012 11:24 Re: Romans z góralami czyli wątek kotów zakopiańskich

Maluchy rozrabiają jak pijane zające, białą nadal jest płochliwa, bury i czarna tri lubią głaskanie. Kociaki uwielbiaja się przytulać najchętniej do wielkich czarnych kotów. Od Toffi za próby socjalizacji obrywają, Puma na nie syczy. Rolę niańki pełni więc wielki czarny bezdomny kocur, który wchodzi do domu najeść się i przespać.
Biała trikolorka czeka na transport do Warszawy.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 15, 2012 21:46 Re: Romans z góralami czyli wątek kotów zakopiańskich

Dzwonił dziś pan z Kościeliska, ten, co myślał, że się podszywam pod fundację i łapię koty na skórki i żebym nie czuła sie całkiem pozbawiona kontroli wypytał, które koty wróciły, bo niespecjalnie je widuje :D No to zeznałam, co i jak. Myślę że koty zaczynają uzupełniać dietę marketową prawdziwym białkiem złapanym samodzielnie, moje koty zewnętrzne-wchodzące też nie czekają tak na miski jak jeszcze miesiąc temu. Poza tym pan złozył zamówienie, chce przygarnąć jednego z półrocznych, którego nie udało nam sie jeszcze zlapać, ale zakomunikował mi to w taki sposób, że cud, że zrozumiałam, o co mu chodzi :ryk: ( bo tam jest taki mały kot z jasnym ogonkiem, rodzeństwo tych, które są u mnie i koty chyba go odganiały od jedzenia, bo on jest bardzo płochliwy i on go nie może złapać. A po co on chce go złapać, skoro my łapiemy koty, mamy motyw i możliwości? :) Bo on chciałby go zatrzymać, bo kilkanaście lat temu mieli podobnego kota). Ustaliliśmy, że jak się złapie, to wykastrujemy i nie wypuścimy, tylko damy panu znać. Pan wie, że trzeba będzie kota oswoić. Jak mu ucieknie, to przynajmniej będzie wiedział, gdzie ma wrócić, bo to chyba jest bardzo blisko, skoro jego kota tam sie dokarmia ( też jest z tego stada, tylko sama sobie znalazła dom).
Jutro lapiemy kolejną partię;z roznych powodów jeden weekend sobie odpuściłyśmy, więc czas się zabrać do roboty :mrgreen:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 19, 2012 11:22 Re: Romans z góralami czyli wątek kotów zakopiańskich

Rudy cwaniak i biała księżniczka
Będę pisać o kocie, którego nie mam, ale aż trudno o nim nie napisać.
W piątek był krótki wyjazd do Zakopanego, w zasadzie tylko po koty.Pierwsza pojawiła się drobniutka, biała, z przedłużonym włosem koteczka. Ma niecały rok, waży 1,9 kg i już byłą w ciąży. Jest tak ładna, że gdybym nie wiedziała, jak trudno oswajają się pólroczne koty z tego miejsca, to pewnie bym popełniła jakieś głupstwo.
Drugi w kolejce pojawił się rudy kocur;napierw dwukrotnie zamknął klatkę od zewnątrz, później dał się złapać, a następnie uciekł z zamkniętej łapki. 8O Zdarzyło mi sie cos takiego juz kiedys; tamta kotka tez zamykała klatke, stawała na dwóch łapkach zeby dokladnie obejrzec klatke, a na koniec mi zwiala. Nigdy więcej nie podeszła do Lapki..
Półroczne maluchy zaaklimatyzowały się świetnie, niestety człowiek w ich pojeciu słuzy wyłacznie do dostarczania jedzenia. źródłem przyjemnosci jest kontakt z innymi kotami..
Nadal szukamy transportu do WArszawy.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 19, 2012 11:22 Re: Romans z góralami czyli wątek kotów zakopiańskich

Tosza pisze:Rudy cwaniak i biała księżniczka
Będę pisać o kocie, którego nie mam, ale aż trudno o nim nie napisać.
W piątek był krótki wyjazd do Zakopanego, w zasadzie tylko po koty.Pierwsza pojawiła się drobniutka, biała w bure łatki, z przedłużonym włosem koteczka. Ma niecały rok, waży 1,9 kg i już byłą w ciąży. Jest tak ładna, że gdybym nie wiedziała, jak trudno oswajają się pólroczne koty z tego miejsca, to pewnie bym popełniła jakieś głupstwo.
Drugi w kolejce pojawił się rudy kocur;napierw dwukrotnie zamknął klatkę od zewnątrz, później dał się złapać, a następnie uciekł z zamkniętej łapki. 8O Zdarzyło mi sie cos takiego juz kiedys; tamta kotka tez zamykała klatke, stawała na dwóch łapkach zeby dokladnie obejrzec klatke, a na koniec mi zwiala. Nigdy więcej nie podeszła do Lapki..
Półroczne maluchy zaaklimatyzowały się świetnie, niestety człowiek w ich pojeciu słuzy wyłacznie do dostarczania jedzenia. źródłem przyjemnosci jest kontakt z innymi kotami..
Nadal szukamy transportu do WArszawy.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 19, 2012 16:47 Re: Romans z góralami -potrzebny transport do Warszawy

A jak mógł uciec z zamkniętej klatki :D Może jakaś niedomknięta?

Lila_iwa

 
Posty: 1006
Od: Wto cze 01, 2010 14:29

Post » Wto mar 20, 2012 9:34 Re: Romans z góralami -potrzebny transport do Warszawy

Lila_iwa pisze:A jak mógł uciec z zamkniętej klatki :D Może jakaś niedomknięta?

Ta klatka nie ma opcji "niedomknięta". W momencie opadnięcia klapki opadają kółeczka uniemożliwiace jej podniesienie. Dla mnie wydostanie się z tej klatki jest i pewnie pozostanie zagadką, ale ponieważ już mi się to kiedyś zdarzyło, wiem, że jest to możliwe.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 20, 2012 15:42 Re: Romans z góralami -potrzebny transport do Warszawy

Jeśli mówisz o klatce zametowskiej, to uciekł nam kiedyś kot drzwiczkami podnoszonymi, slużący do przeprowadzania kota z klatki do kontenera - po prostu nie zamknięta byla ta rameczka na trójkątnym pręcie, kot wsaczi łapkę pod podnoszone drziwczki i tyle ..

I kiedyś kot miotajac sie klatce przewrócił ja na bok, a potem pomanewrował kółeczkami.


Szkoda...

I :ok: :ok: :ok: :ok: za dalsze działania :ryk: .
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 21, 2012 8:57 Re: Romans z góralami -potrzebny transport do Warszawy

annskr pisze:Jeśli mówisz o klatce zametowskiej, to uciekł nam kiedyś kot drzwiczkami podnoszonymi, slużący do przeprowadzania kota z klatki do kontenera - po prostu nie zamknięta byla ta rameczka na trójkątnym pręcie, kot wsaczi łapkę pod podnoszone drziwczki i tyle ..

I kiedyś kot miotajac sie klatce przewrócił ja na bok, a potem pomanewrował kółeczkami.


Szkoda...

I :ok: :ok: :ok: :ok: za dalsze działania :ryk: .

Nie pamiętam jak mi uciekł, stało się to tak szybko,a ja byłam tak zaskoczona, że nic nie zapamiętałam. Teraz była sama Dominika. To taka sama klatka, w sumie, licząc ile się kotów do niej złapał i że tylko dwa uciekły, całkiem skuteczna :lol:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 23, 2012 11:05 Re: Romans z góralami -potrzebny transport do Warszawy

Nam kiedyś puściły kółeczka w takiej klatce, teraz zakładamy dodatkowe - takie podwójnie zwijane od kluczy.
No i dwa razy takie większe kotusie wyłamały pręcik blokujacy tye drzwiczki podnoszone pionowo.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 21, 2012 21:51 Re: Romans z góralami -potrzebny transport do Warszawy

Wyjasniła sie sprawa nieszczelnej klatki-kółeczko się odgięło i kot był w stanie wypchnąc ścianę. W podobnej klatce Lutry te kółeczka sa spawane, co stwierdziałąm z zazdrością. :mrgreen:
Do dziś złapało sie 16 kotów, w tym trzy ciężarne kocice :( . Jesienią zabrałam dwa maluchy, jeden przepadł. To juz jest 19 kotów. W piątek Dominika odwoziła kocura po zabiegu ( nie miała możliwości łapania) i podobno wyszły 4 koty z nienaciętymi uszami. I to wcale nie nie te, o których wiemy, że sa jeszcze do złapania. Miało być 17 kotów :mrgreen:
Czarno-biała kocica sprzed 3 tygodni uciekłą 3 razy; raz z klatki łapki przy łapaniu, raz przy przekłądaniu po zabiegu ( pod narkozą była 8O ), a potem wypchnęła klapkę w klatce króliczej. Żyłą sobie 4 dni luzem w piwnicy, w końcu złapała sie do klatki łapki (weszła do niej po raz trzeci, ciekawe, gdzie ma rozum :) )
Biała tri z pierwszej tury w końcu dotarła do warszawy-oswaja się w nowym domu, to znaczy w dzień udaje, że jej nie ma, , złapana udaje że nie żyje, za to w nocy nie pozwala spać-tak rozrabia. A pani jest zachwycona, bo kot korzysta z kuwety :D Trzy dni przed wyjazdem biała tri zginęła. Wszystkie fortele, którymi zazwyczaj zwabiam koty zawiodły. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydawała sie opcja, że przecisnęła się pod siatką zabezpieczająca i poszła w świat.
I nagle sie pojawiła, tylko już nie biała, a popielata. Wydłubała kratke wentylacyjną i poszła zwiedzać przewody wentylacyjne . Nie wiem czy poszłą w dól czy w góre i jak wróciła, i nie wiem, czy gdyby nie potrafiła wrócić, wpadłabym na to, że tam jest :strach: To tylko dom jednorodzinny, ale i tak mogło się źle skończyć.
Biała tri w Wielkanoc ukradła na moich oczach z talerza jajo faszerowane. Rozciapała je na dywanie i wróciła po nastepne. Oj, będzie miał nowy dom z nią zabawę. Ale o wszystkim uprzedziłam, więc nie moja wina :)
W nagrodę wykąpałam kota

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 69 gości