asia2 pisze:Bożenko
ucałuj od cioci asi Daisy, proszę
matko, to co będzie ze złamanym biodrem Twojej babci? Nie poskładają tak tego bez operacji?
Daisy ciagle całuję,widac ,że sie kruszynka domaga,teraz spi własnie...

sciele łózko w sypialni.szmatami teraz jak chodzi,bo popuszcza ...czasami nie trzyma już...Postawiłam duzy kontener dla niej juz wczoraj na noc...spi ze mną,płacze w kontenerze,ale co moge zrobić?Wkładam tam paluchu przez kratki i tak przysypiam teraz...Wtedy sie uspokaja...inaczej gryzie kraty
Czarnuszek niestety by skakał po niej gdybym jej nie zamkneła i nie cche,zeby miały kontakt,z wiadomych wzgledów...
Niestety stan babci nie jest dobry,faktem jest,że jest w jednym z najlepszych oddziałów ortopedycznych w Polsce w Gizycku...tam i moja noge ratowali...po całkowitym wyłamaniu w kolanie...No niestety musimy sie przygotowac na pogorszenie,babcia b.cierpi,płacze,nie moze sie ruszyć,podłaczona do cewnika-upokorzona...wczoraj mi mówiła,ze się juz wybiera w zaśwaity...żebym sie o lekka smierc dla niej modliła.Modlilismy sie o nia w naszym Kościele na nabożeństwie...Miała ciezkie zycie...sama wychowała mojego ojca i jego brata, bo dziadek był sparalizowany..cięzko pracowała,zeby to ogarnac i tak ma na koniec....smutne...chociaz nie jest sama,mój ojciec tam jest z macocha moja..Wczoraj własciwie była b.zdenerwowana,nie słyszała mnie przez telefon...."macocha" Jej tłumaczyła ,ze ja do niej mówie....na srodkach przeciwbólowych to i wiadomo ...szkoda,ze nie mam jak tam pojechać....
