Posprzątałam i dałam wszystkim jeść, ale nie wszyscy chcieli: wzgardziła Aszka, Hathor, Dzicz i nowa Gosia, kenele też średniawo. Może to przez to, że to taka niezbyt ulubiona karma (drób z tych puszek tańszych pomarańczowych).
Gosia władowała mi się od razu na ręce jak jej sprzątałam, wydawała mi się bardzo ciepła - gorączka? Oczywiście nie zjadła. Podłączyłam jej elektryczną poduszkę na 8 godzin.
Aszka miała czysto w kuwecie!
Hathor wprawdzie nie zjadła, ale zachowywała się ładnie, nawet miała ochotę na mały spacer jak jej sprzątałam w boksie.
Ira poszła na tymczas do Michała - będzie blisko, na Brackiej. Jego numer wisi na tablicy. Wcale nie przekonywałam go do niej - sam zadecydował że to Ira pójdzie. Karmił ją kocią kiełbaską jedną ręką, a drugą głaskał - zdaje się, że Michał doskonale rozumie swoją rolę, zwłaszcza, że jest fanem metod behawioralnych i zna się na tym. Wypożyczyłam mu zieloną kuwetę i granatowo-szary transporter.
Bałam się jak się uda wpakować Irę do transportera, ale okazało się że wystarczy napsikać kocimiętki do środka - sama weszła bez zapraszania

Martika! Czy mamy jakieś przyzwoite zdjęcia nowych dziewczyn Sadzy, Majki i Gosi?