MORFEUSZ zwykły łaciaty szczęśliwy w DS u aleusha :):):)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 08, 2012 0:55 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

Kociara82 pisze:...gdzies niedawno czytalam o tym).


W TYM temacie hehe
ObrazekObrazek

Ewciia

 
Posty: 585
Od: Pon mar 08, 2010 22:55
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw mar 08, 2012 1:52 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

nie, na pewno nie o ten temat mi chodzi, bo to byl jakis obszerniejszy artykul... szukalam przez wyszukiwarke, a teraz nie umiem tego znalezc znow...

mysle jednak, ze to "szczescie" ze nie doszlo do zarazenia sie grzybica od kota, to moze nie bylo do konca tak... moze to nie byla grzybica, tylko cos innego? :roll: bo raczej ciezko mi uwierzyc, ze przytulajac sie do chorego kota, spiac z nim czlowiek sie nie zarazil grzybem...

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Czw mar 08, 2012 9:11 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

Zostałem wywołany do tablicy,więc odpiszę,choć z mojego punktu widzenia nie ma to już najmniejszego sensu. Zaznaczę tylko że zdanie tutaj prezentowane jest tylko i wyłącznie moim WŁASNYM. Moja żona nie zagląda na to forum,nie odpisuje (żałuje teraz że sam sie tutaj zalogowałem) i wielu kwestiach ma całkowicie odmienne zdanie niż ja. Więc jeśli kogoś dotknęły moje wypowiedzi,albo czują sie obrażeni,to swoją uwagę proszę kierować tylko na mnie.
Nie zgodzę się ze zdaniem,że Kot jest Nasz. Wzięła go moja żona,mimo moich uwag które też tutaj zgłaszałem,ale poddałem się bo wiem jaka z niej Kociara i dość już miałem tego,że codziennie latała do starego domu aby bawić się i rozpieszczać Nine (notabene wziętą z DT). Tak jak Pies nie jest Nasz,tylko Mój,bo ja go kupiłem,ja wychowałem i ja sie nim zajmuję. Także źle zrobiłem że się tutaj zalogowałem i wygłaszam opinię,choć jestem najmniej powołany do tego.
Kogoś tutaj urazilo,że cenię wyżej psa niż Koty.I słusznie:)Bo tak jest i tego nie ukrywam,co zresztą pisałem w pierwszych wątkach.Lubie wszystkie zwierzaki,począwszy od chomika,skończywszy na koniach,ale zawsze chorowałem na PSa i dopiąłem swego,choć wiem ile teraz z tego powodu mam problemów.Nie przemyślałem sprawy i ponoszę teraz tego konsekwencje.Znam charakter mojego psiaka,wiem że się boi małych dzieci (a jak się boi,to rodzi to też agresję),także jeśli będę musiał wybierać pomiędzy dobrem mej rodziny i jej bezpieczeństwem a moim towarzyszem to postawię na rodzinę,bo takie mam priorytety,czy sie to komuś podoba czy nie. Żeby jednak nie było,nie faworyzowałem psa w domu. Siedział w jednym pokoju,aby Kota nie stresować i niestety musiałem ja karcić jak szczęknęła,choć nie powinienem tego robić. Na początku było mi naprawdę żal Morfeusza,jak go oddaliśmy,ale po wpisach tutaj zmienia się całe moje nastawienie i teraz żal mi że sam karciłem mojego psa i wiem że było mu źle,a niczym sobie na to nie zasłużył.
W kwestiach finansowych nie będe się wypowiadał,bo trochę mnie rozśmieszył ten wpis. Ja nie zaglądam do czyjegoś portfela i wkurza mnie maksymalnie jak ktoś zagląda do mojego i jeszcze każe mi się spowiadać co będę robił ze swoimi pieniędzmi. Powiem tyle,ja nic. Co zrobi moja żona,to jej sprawa,ja w to nie wnikam.CZy będzie chciała odwiedzac Morfeusza,czy jakoś go wspomagać,to już zależy od niej,choć wiedząc jak jest pro Kocia,przypuszczam że coś podziała na tym polu;)
To tyle.Mój ostatni post,bo już nie che mi sie komentować tego wszystkiego i nie mam na to czasu.Pewnie wywołam burzę i ..chyba tego chciałem,ale jak zaznaczyłem na początku to tylko i wyłacznie moje Własne zdanie,znając moją żonę,ma calkowicie odmienne zdanie. Życze powodzenia wszystkim i dalszej realizacji szczytnych celów jakie Paniom przyświecają.
Aha,wszystkiego Najlepszego w dzień Kobiet :-)
Adios

juve20

 
Posty: 15
Od: Wto sty 24, 2012 15:38

Post » Czw mar 08, 2012 9:35 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

kotkins pisze:Marzenio 11...
Doprawdy -Twoje (wybacz!) uwagi n/t grzybicy mijają się z prawdą.
Jestem lekarzem i kociarą.W ostatnim czasie wyleczyłam z grzybicy dwa koty- za pierwszym razem z Microsporum Canis (grzybica skóry) a za drugim z Microsporum Persicolor.Ten drugi grzyb zlokalizowany był w przewodzie słuchowym-leczenie nie było łatwe, proszę mi wierzyć.
Przy okazji pierwszej grzybicy nieświadomie zakaziłam siebie i psa.Kotu, który unikal kontaktów z zakażoną kotką-udalo się nie zachorować.
Leczyłam koty doustnie (Orungal w pulsach 15 mg na 5 kg kota), kąpielami w Ketoscanie (kot były ogolony, kąpiele co 3 dni),smarowałam Imverolem(1 raz dziennie) i Travogenem (też 1 raz dziennie).Nizoral ma nieodpowiednie pH dla kociej skory ,Ketoskan jest lepszy dla "całego kota"
Kot otrzymał 3 dawki Biocanu M.
Kota z grzybem w uchu leczyłam tylko doustnie , co 3 dni ucho czyściłam roztworem Nizoralu.Tu po przeczytaniu kilku artykułów (głównie Włosi pisza o grzybicy zwierząt- mają jej jakby więcej?), wybralam schemat leczenia wypróbowany przez wloskiego profesora.
Leczenie wspomagałam podawanie immunostymulantów (najbardziej polecam Zylexis)
(Zylexis daje się teraz w pulsach 3 injekacje co 3 dni a potem 3 razy co 2 tygodnie)
Warto tez podawać paraleki ,zwłaszcza np.Viacutan bo ma dużo Omaga3 i nienasyconych kwasów tłuszczowych, co wspomaga regenerację skóry.
Oczywiście Orungal jest lekiem silnie hepatotoksycznym- podawałam kotu Hepatil.
Jest też kardiotoksyczny ale nie ma lekow chroniących mięsień sercowy niestety.

Preparat Griseofulvin nie jest w Polsce dopuszczony , można go kupić w Niemczech.Nie polecam- jest bardziej hepatotoksyczny niż Orungal a działa podobnie.
Oczywiście zrobiłam przed rozpoczęciem leczenia zeskrobiny i posiewy z tych zeskrobin.

Pisanie,że grzybica jest mało zakaźna a Marzenia przytulala i spała z kociakami jest dużą nieścisłością.
Grzybica jest BARDZO zakaźna(można o niej naprawdę wiele przeczytać, choćby w necie) a Marzenia miała szczęście.Szczególnie zakaźna jest dal małych dzieci i niemowląt.Tak jest z racji ich slabego jeszcze systemu immunologicznego.Do tego leczenie np.Orungalem nie wchodzi w grę- lek może uszkodzić wątrobę i to poważnie.Więc rozumiem lęk DS przed grzybicą.
Co do higieny w domu- grzyby utrzymuja się w np.zaslonach, obiciach i zasłonach.Do mniej więcej pół roku.
podłogi i meble wystarczy zmywać chlorem,poduszki można np.zamrażać w zamrażarce lodówki.
Najgorzej jest z obiciami.
Marzenia miała dużo szczęścia.
Ja miałam mniej- 6 ognisk grzyba leczylam dwa miesiące Travogenem.Psa wyleczyła Ketokonazolem, niestety koty go nie metabolizują( więc nie działa).To także środek doustny.

Nie oddałam nikomu kota z grzybicą.
Ale mój drugi kot zostal przeniesiony do innego mieszkania (mojej mamy).
Grzyb jest obecny w domu i na miejscu DS zrobiłabym duże sprzątanie, czyszczenie karcherem i zmywanie powierzchni.
Psa bym czujnie obserwowała, przeglądala sierść.

Dodam,że kilkanaście lat temu ,jeszcze przed Orungalem straciłam kota z powodu grzybicy strzygącej.Kot był wychodzący i wet się nie przyłożyl, moja wiedza medyczna była mała (studiowalam wtedy).

Jestem okulistą, ale leczenie grzybicy konsultowałam z przyjciółką dermatologiem.Dawki leków ustalał wet.
Leczenie zwierząt trwało około 3 miesięcy.

Justa ma spore szanse na zakżenie stada, w tym tymczasów.I "rozdanie" grzyba do potencjalnych DS.
Kotka trzeba w/g mnie izolować.Ogolić.Kapać i smarować.Zrobić posiew ze zmian i dać leki doustne.Zwlaszcza,że grzyb jest jak widać stary i oporny.
Dodam,że przed leczeniem Orungalem warto zrobić badanie krwi - czynniki Aspat i Alat- bo one świadczą o tym,że wątroba jest ok.

Proszę nie pisać,że grzybica to jak katar- właściwie sama (prawie) przechodzi i nie zakaża.
TO BZDURA.
Pisanie takich rzeczy naraża ludzi, którzy w to wierzą na długotrwale i nieprzyjemne leczenie.
Oczywiście nie chcę tu nikogo obrazić.
Marzenia- chętnie podyskutuję na pw o aspektach medycznych leczenia grzybicy.Nie jestem wetem ale wiedzą i doświadczeniem dysponuję.Jeśli nie będę w stanie podołać poproszę o pomoc merytoryczną zaprzyjaźnionego weta.

Powiem szczerze,że mnie takie wypowiedzi jak " spałam z kotami zakażonymi grzybicą" stawiają włosy na głowie.Neigh z tego forum leczyła dziecko z grzybicy prawie rok.
To tak na marginesie.
Pozdrawiam.


Nigdzie nie napisałam ze grzybicą nie można się zarazić.
A specjalistą w leczeniu grzybicy dla mnie nie jesteś Ty tylko dr Demebele i nie zaleznie od tego czy mi wierzysz czy też nie wyleczyłam kociaki z mega grzybicą w 3 tygodnie podając tylko gryzefulwinę. Wszystkei zylxisy, fungidermy i inne smarowidła zpostaly mi odradzone jako niepotrzebne wydawanie pieniędzy gdyż grzybice leczy się poprzez zniszczenie jej komórek a nie objawowo. Tzn objawowo też można ale wtedy leczy się ją rok. I sa nawroty. Tak samo odradzono mi szczepionki p/grzybiczne które sa skuteczne dla ~połowy kotów więc mając stado w liczbie 9 sztuk razy każdy po 3 szczepienia to koszt niezly...
Ja nie będę z Tobą dyskutować nt grzybicy na pw - myślę, ze warto, abyś przyjechała do dr Dembele i z nim podysktuwała - to świetny specjalista i naprawdę można się od niego wiele nauczyć. Mój jeden kociak wrócił do mnie po tygodniu z ds w którym u niego rozwinęla się grzybica i rozpoczęto u niego leczenie wg schematu napisanego przez Ciebie - niuestety grzybica u niej się rozwinęła mega, trafiła do mnie z potwornie dużymi zmianami i ją leczyłam najdłużej, ale przerwalam objawowe i kosztowne leczenie na rzecz gryzefulwiny i dało to oczekiwany efekt. Dr Demebele jest też niezwykle komunikatywnym człowiekiem. Rozmawiałam z nim chyba godzinę własnie tłumacząc mu, ze ja chce zylexis, ze chce szczepionki itp bo o tym wszystkim przeczytalam w necie. A on mi tłumaczył dlaczego nie jest to potrzebne. On ma dostęp do gryzefulwiny, wiele wetów w Warszawie z którymi mam kontakt mówi mi, ze gdyby gryzefulwina była dostępna w Polsce to by nia leczyli grzybicę. Przyjedz do Warszawy i umów się na konsultacje. To ze masz zaprzyjaznionego weta specjaliste to dla mnie nie jest argument - wielu wetow , a moze nawet wszyscy tak lecza jak napisalas bo nie maja dostepu do innego leku.

Ja spałam z kotami z grzybicą gdyż o tym, ze to grzybica dowiedziałam się już po fakcie, jak i tak je przytulałam itp więc jak się miałam zarazić to i tak się zaraziłam. Miałam dokładnie dwie zmiany na plecach, małe , z którymi sobie poradziłam przy pomocy maści Nizoral. Plus dodatkowo dezynfekcja mieszkania, codzienne przestrzeganie higieny itp.
Nie wiem jak mozesz napisać że moje uwagi nt grzybicy mijają się z prawdą skoro to chyba ja najlepiej wiem, co się działo u mnie w domu, z kotami i ze mną - czy może to wiesz lepiej Ty? :ryk:

Preparat virusolve+ własnie działa na Micrispoorum Canis - sprawdź sobie.
No i chciałabym zobaczyć poduszki w Twojej zamrażarce :D :D :D

dla zainteresowanych - wklejam lin k do wątku w ktorym pisałam o leczeniu grzybka
viewtopic.php?f=1&t=115097&start=735

edit: I jeszcze dwie wazne rzeczy w mysleniu i postępowaniu z grzybicą:
- jeśli masz w domu grzybka to musisz traktować chorobę że istnieje i dotyka wszystkich i w jednym momencie, od razu włączyć postępowanie tak, jakby kazdy twój zwierzak był zarazony - moje całe stado dostawało gryzefulwinę, bezobjawowi krocej, objawowi do momentu odrośnięcia futra.
- microsporum canis jest grzybem wystepującym powszechnie i non stop - tego nie da się wykluczyć czy wyczyścić, ale tylko w pewnym okolicznościach kot zaczyna chorować.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 08, 2012 12:39 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

Ludzie uczcie się na błędach innych :ryk:
Wniosek z tego taki, że kociarz z psiarzem nigdy nie stworzy w pełni usatysfakcjonowanego małżeństwa.
Albo oboje są kocio- psi, kocio - koci, psio -psiowacji... albo niech trzymają się na dystans od siebie...

Nigdy nie wyszła bym za psiarza... a pewnie psiarz za mnie.... Bo po co męczyć się z osobom pod jednym dachem,
która nie kocha tego samego co my ? Potem tylko zwierzęta na tym cierpią.

Ja mam swojego kociarza i dobrze radze singlom - dobierajcie się w pary na zasadzie gustu w zwierzętach,
one jak i wy unikniecie wielu nie przyjemnych sytuacji :ryk:

Ja od zawszę szukałam pro kociego faceta, wiec teraz nie muszę się martwić... tylko pozostaje mi się cieszyć
ze wspólnych, domowych, futrzastych obiektów zamiłowań jakimi są nasze koty.



Morfeuszku już wkrótce Cię odwiedzę :kotek: :kotek: :kotek:
ObrazekObrazek

Ewciia

 
Posty: 585
Od: Pon mar 08, 2010 22:55
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw mar 08, 2012 18:52 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

Panu Juve pozostaje tylko pogratulować udanego małżeństwa:)
Z tonu wypowiedzi wyciągam wniosek ,że my jako stado starych panien z krociami kotów zamiast szczęśliwych rodzin pocieszamy się biorąc kolejne,zwłaszcza te zagrzybione...
Cóż: to zupełnie jasne ,ze Justa jako multimilonerka może sobie pozwolić na leczenie a państwo Juve i żona-nie.To wszak nie jest ich sprawa, mają pas, dziecko..a kot to TYLKO kot.
Jak ma zdechnąć-zdechnie.Jak ma żyć-żyć bedzie.

W dniu kobiet życzę Panu nieco empatii.Może wtedy problem wymarzonego psa i tego niepotrzebnego kota nie będzie już problemem?A może warto zmienić żonę? :ryk:
Zresztą "żona zrobi co chce a Pana to nie ineteresuje.."
POWODZENIA I DŁUGICH LAT W MAŁŻEŃSTWIE życze w dniu kobiet....

Marzenio, ja bardzo przepraszam,ale nie odnioslaś się z swojej wypowiedzi do stosowania Orungalu.
Jego farmakodynamika jest nieco inna niż Grisoflvinu i obecnie uważa się go za znacznie mniej toksyczny preparat.Griseofulvin nawet u psów, które go nieźle matabolizowały wywoływał niewydolność wątroby.
Obecnie nie jest dostępny na naszym rynku,więc doradzanie takiej kuracji jest chyba bez sensu.
Schemat leczenia grzybicy jest jak mi się wydaje JEDEN, tylko można skrzystać z niego w całości, bądź częsciowo.
O ile pamiętam z czasów Grisefulviny stosowało się ją w dużych dawkach i to też przemawia za jej mniejszą skutecznością.W końcu Orungal też jest antybiotykiem.
Dlaczego uważasz,że Orungal to leczenie OBJAWOWE!????

Cóż- prawda jest taka,że weterynarze dermatolodzy uczą sie od lekarzy dermatologów.I bardzo dobrze-my i zwierzęta jesteśmy podobni...! :D

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 08, 2012 18:58 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

...a tak swoją drogą wyobraźcie sobie dziewczyny,że musicie oddać swojego psa albo kota bo Wasz Pan i Władca Stworzenia ma inne upodobania...a Wasz pupil jest chory...i trzebaby płacić za leczenie...więc Pan i Władca decyduje a jego decyzje są niepodważalne...i pokornie oddajecie...



I to w XXI wieku!! 8O

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 08, 2012 20:01 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

Zacznijmy od tego, że ja od początku jak facet miał najdrobniejsze ale przeciwko kotom,
a podobał mi się jak jasna cholera.... latał za mną ... to i tak dostawał kopa w ... :ryk:
ObrazekObrazek

Ewciia

 
Posty: 585
Od: Pon mar 08, 2010 22:55
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw mar 08, 2012 20:29 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

kotkins - wyleczyłam 4 kociaki gryzefulwiną w ciągu 3 tygodni. Nie będe się odnosić do lekow których sama nie stosowałam. Kociaki są w dsach, mają się super. Moje rezydentki obyły sie bez grzybicy (dwie miały maleńkie zmiany wyleczone). Ja miałam dwie małe zmiany. Nawrotów nie ma. Wszystko jest ok.

Byc moze jest jeden schemat leczenia - mnie interesuje ten ktory u mnie okazał się skuteczny. Nie jestem teoretykiem, czytam i dowiaduję się tyle ile jest mi potrzebne aby skutecznie poradzić sobie z problemem. {Potem dzielę się swoim doświadczeniem - jak ktos chce z tego skorzystać to fajnie, jak nie to jego wybór. I tyle.
Więcej pisać nie będe, zapraszam do podlinkowanego mojego wątku w ktorym jest opis leczenia , wątpliwości itp.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 08, 2012 20:46 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

Tylko jedno pytania: GDZIE KUPIĆ GRISEOFULVIN??

Pytam, bo wiem,że bywa poszukiwany na wątku grzybicy.
Ja opieram się na empirii- wyleczyłam dwa rodzaje grzyba, współpracując z weterynarzem.
Oba koty mam w domu.
Oba są dlugowłose co nie ułatwia leczenia.
Kocięta łatwiej się zarażają ale leczą nieco łatwiej.

W Twojej wypowiedzi było trochę nieprecyzyjnie.

Jakie dawki Griseo stosowałaś??Na kg/m.c. czy na "całego" kota?

Uważam,że warto się dzielić taką wiedzą.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 08, 2012 22:42 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

Morfi mnie dzis nie chciał wypuścić z kwarantanny , tylko mi mruczał i dał brzucho , wielkie brzucho do miziania :twisted:
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw mar 08, 2012 22:48 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

Justa&Zwierzaki pisze:Morfi mnie dzis nie chciał wypuścić z kwarantanny , tylko mi mruczał i dał brzucho , wielkie brzucho do miziania :twisted:

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazek

Ewciia

 
Posty: 585
Od: Pon mar 08, 2010 22:55
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw mar 08, 2012 22:51 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

Ewciia pisze:
Justa&Zwierzaki pisze:Morfi mnie dzis nie chciał wypuścić z kwarantanny , tylko mi mruczał i dał brzucho , wielkie brzucho do miziania :twisted:

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Moja droga jutro to Ty będziesz mu brzucho miziać, nie ma tak lekko :wink:
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw mar 08, 2012 23:03 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

Justa&Zwierzaki pisze:
Ewciia pisze:
Justa&Zwierzaki pisze:Morfi mnie dzis nie chciał wypuścić z kwarantanny , tylko mi mruczał i dał brzucho , wielkie brzucho do miziania :twisted:

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Moja droga jutro to Ty będziesz mu brzucho miziać, nie ma tak lekko :wink:

Zazdraszczam :D
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw mar 08, 2012 23:04 Re: MORFEUSZ zwykły łaciaty wrócił z DS z chorą skórą TYCHY

phantasmagori pisze:
Justa&Zwierzaki pisze:
Ewciia pisze:
Justa&Zwierzaki pisze:Morfi mnie dzis nie chciał wypuścić z kwarantanny , tylko mi mruczał i dał brzucho , wielkie brzucho do miziania :twisted:

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Moja droga jutro to Ty będziesz mu brzucho miziać, nie ma tak lekko :wink:

Zazdraszczam :D

:ryk: :ryk: :ryk: no to kiedy Cie moja droga w grafik wpisać :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 34 gości