http://youtu.be/agfdNAUQL3E - filmik z czwartku, z dnia złapania Romea. Teraz już tak nie miaukoli. Bez obaw
To dobrze, że w Warszawie, łatwiej o okres próbny, mniej zamieszania. Dobrze, że nie jest też bardzo długo u was, to może jeszcze nie wyrobiła sobie mocno instynktu bronienia swojego terytorium i przyjmie bez problemu kolegę. A jak u Was z bezpieczeństwem, głównie chodzi mi o zabezpieczenie okien, żeby kociska nie powypadały?
Romeo jest bardzo kontaktowy, nie sądzę, nie podejrzewam go o złe traktowanie innych kotów. Daje brzuszek do głaskania, co jest dużym dowodem zaufania. Przyznam, że dziś wciąż się jednak na mnie gniewa za to odrobaczanie, ale przejdzie mu do jutra. Przyznam, że faktycznie ten profender na kark paskudnie pachnie i widać był, jak Romeo zmrużył oczy, skrzywił się i czmychnął. Teraz jak mnie widzi to patrzy na moje ręce, czy znów tego paskudztwa nie przyniosłam.