» Wto mar 06, 2012 19:34
Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part
Z PAMIĘTNIKA
STAREGO FILOZOFA
Pańcio wyjechał, pańcia nic tylko biega po schodach z jakimś warczącym śmierdzielem, albo robi jakieś cyrki, by nakarmić koty sąsiadów, w sensie, by nasze za nią nie lazły i tamtym nie zżerały, a że pańcio Junior od wczoraj też poszedł do roboty (cisza, nie zapeszać!!) to pańcia z tym wszystkim walczy sama i generalnie na nic nie ma czasu. To ja opowiem coś z poprzednich dni.
Jak wiecie, 14 lutego minęła druga rocznica mojego do państwa przyjazdu, państwo w tym roku jakoś jej nie uczcili, ale za to parę dni później pańcio postanowił uczcić fakt, że cały marzec będzie - jak się wyraził "zap..ał jak dziki kretyn", więc on z okazji ostatnich luźniejszych dni ma potrzebę się trochę zbezcześcić. Pańcia akurat miała wolne w czwartek, więc w środę państwo się bezcześcili.
Jak państwo się tak bezczeszczą to zazwyczaj mają fantazję ułańską w organizowaniu sobie czasu. Oczywiście, jak już osiągną wysokość przelotową.
Tym razem pańcia uznała, że w tym roku okres choinkowy był za krótki i nie zdążyła zaśpiewać żadnych kolęd, więc ona musi teraz nadrobić. Pańcio co prawda wysuwał wątpliwości, czy aby wypada tak po karnawale już, ale pańcia twierdziła, machając chochlą, którą nalewała grzane wino, że lepiej późno niż wcale.
Tu te ciocie, które są jakoś ortodoksyjne w kwestiach wiary, proszone są o ominięcie dalszego ciągu, bowiem stosunek państwa do religii jest - powiedzmy - luźny.
W każdym razie pańcia, wciąż z chochlą w garści, od czasu do czasu nawet stepując do taktu, zaczęła:
Herod, groźny bandyta
dał znak do krwawej rzezi
kto żyw tomahawk chwyta
- Siuksowie, Irokezi...
Nie chcę się wtrącać, wtrącił się tu pańcio, ale to jakaś indiańska kolęda, o małym Manitu?
Pańcia pogroziła mu chochlą, na co Fistaszek zaczął szczekać.
Cicho debilu! - krzyknęli państwo zgodnie i pańcia ciągnęła dalej:
Apacze i Komancze...
No mówiłem...?
...gangsterzy, kidnaperzy
nad betlejemskim ranczem
sroga łuna się szerzy!
Wszystko zniszczone wokół
tu i ówdzie się pali
już zdobyli częstokół
już szeryfa schwytali
I zawlekli go w gruzy
i skopali nieziemsko
i gwiazdę jemu z bluzy
zerwali - betlejemską!
Ojej - powiedział pańcio, usiłując odebrać pańci chochlę w celu dolania sobie wina, ale pańci chochla była potrzebna do dalszego występu, więc stawiła opór, co widząc Fistaszek zaczął szczekać.
Cicho, debilu! - powiedzieli państwo chórem i pańcia ciągnęła dalej:
Przez uroczy zakątek
Przeszła straszna zawieja -
Taką rzeź niewiniątek
Zrobili, że o jeja!
A potem się pokarmem
zajęli oraz piciem
więc Józef, stary farmer
zdołał jakoś ujść z życiem
Zerwał karabin z kołka
wyskoczył do ogrodu
rodzinę na osiołka
pousadzał - i chodu!
Osioł tłusty jak kluska
stulił ze strachu uszy
podskoczył niczym mustang
i kurcgalopem ruszył!
Czym, proszę? - zapytał pańcio, szukając bezskutecznie drugiej chochelki. Chyba w kurs ruszył, tym galopem...?
Nie znasz się, powiedziała pańcia i ciągnęła dalej:
Hej, grzmią tętentem drogi
I błyska broń w ciemności -
Herod, bandyta srogi
Rozpoczął konny pościg.
Widoki niewesołe -
Kusztyka dryptu - dryptu
Wystraszony osiołek
Do granicy Egiptu.
Rżą spienione ogiery
widocznie wróg jest bliski
łomoczą winczestery
świszczą w uszach pociski
Już przestrzelili bluzę
Przenajświętszej Matuchnie
wkurzył się święty Józef
i jak z kolta nie gruchnie!
Omujborze, to straszna historia, powiedział pańcio, manewrując garnkiem, by sobie nalać wina bez użycia chochli, co skończyło się wylaniem tegoż na fistaszkowy łeb.
Cicho, debilu! - powiedzieli państwo chórem i pańcia już mogła ciągnąć dalej:
Jeden drań dostał serię
aż chwyciły go kurcze
i padł plackiem na prerię
klnąc paskudnie - o kurcze!
A Józef znowu z biodra
trzykrotnie jak nie strzeli!
trzech zachwiało się w siodłach
i na ziemię runęli
Odwrócił się Jezusek
chociaż jeszcze maluszek
wziął łuczek od matusi
i bęc! bandziorka w brzuszek
Aż wypadła mu spluwa
i z siodła go zdmuchnęło
a osiołek zasuwa
jak ta Alfa Romeo!
Pańcio z wrażenia aż usiadł z garnkiem na fotelu, niestety, leżał tam już Fistaszek.
Cicho, debilu! - powiedzieli państwo chórem, a pańcia dodatkowo stuknęła Fistaszka w łeb chochlą.
Ot już bliziutko Egipt
widać piramid stożki
z bantytów same piegi
zostały - i bamboszki
Tylko Herod sadysta
wciąż goni jak najęty
aż egipski wopista
pyta - a dokumienty...?
Tu pańcia sama przerwała, ale pańcio patrzył na nią dosyć baranim wzrokiem. No tak, co ty możesz wiedzieć o stosunkach ruscy ws Egipt, kiedy jeszcze był ZSRR, małolacie, powiedziała i litościwie nalała w końcu pańciowi tego wina, używając trochę sponiewieranej chochli. To była tak zwana przedwczesna pointa, a teraz słuchaj dalej:
Próżno Herod niegrzeczny
krzyczał, że Egipt złupi
musiał wrzucić bieg wsteczny
i wracać jak ten głupi
A Jezusek wesoły
rzekł, całując mamuńcię:
Miłujcie nieprzyjacioły!
...ale im wpierw dosuńcie!
Tu pańcia wykonała pląs z chochlą, co znowu wzbudziło Fistaszka.
Cicho, debilu! Powiedzieli państwo chórem a pańcia odebrała pańciowi garnek i wlała do niego kolejną butelkę wina...
Ostatnio edytowano Śro mar 07, 2012 17:57 przez
Megana, łącznie edytowano 1 raz