» Czw mar 01, 2012 10:52
Zaginął kot W-wa Falenica. Jest! Pogryziony. Fotki str.5
Wczoraj ok. godz.17,00 z domu wymknął się mój kocurek Gucio i do chwili obecnej go nie ma. Wystarczył moment nieuwagi, drobne ludzkie zaniedbanie. Przyszła do mnie na chwilę sąsiadka, wychodząc nie domknęła drzwi wyjściowych. Zauważyłam to po ok.10 minutach, gdy przygotowałam jedzenie dla kociastych i jeden z nich nie zameldował się przy misce. Zaczęłam go nawoływać i wtedy zobaczyłam, że drzwi są uchylone.
Wybiegłam na dwór a tam brama wjazdowa otwarta bo sąsiad zwoził i rozładowywał drewno opałowe.
Chodziłam, szukałam, kiciałam - bez rezultatu. Obeszłam wszystkie okoliczne uliczki, zaglądałam na posesje, rozmawiałam z sąsiadami. Przepytałam wszystkich napotkanych ludzi spacerujących z psami. Nikt go nie widział.
Sąsiad do wieczora piłował drewno spalinówką więc był hałas. Miałam nadzieję że kotek się gdzieś schował i wyjdzie jak wszystko ucichnie. Szukaliśmy całą noc, bez rezultatu.
Kocurek nie jest bojaźliwy, nie boi się odgłosów z zewnątrz, wychodził do ogródka wraz z drugim rezydentem, szczególnie latem, ale są to wyjścia pod kontrolą, kot nie opuszczał posesji przez prawie 6 lat.
Najbardziej boję się, że zgubi go ufność do psów. Trafił do mnie jako kocie niemowlę, dwa koty i dwa psiaki były bardzo zaangażowane w opiekę nad nim. Dlatego on nie czuje respektu przed psami.
Rano musiałam iść do pracy, zostawiłam klucze u sąsiadki, ma wyglądać, czy kotuś nie wrócił, nie siedzi gdzieś po furtką albo na parapecie. W razie czego wpuści go do domu.
Siedzę w robocie, nie jestem w stanie się skupić na niczym, ręce mi się trzęsą, głowa mi pęka.
Nie mam w tej chwili jak wstawić zdjęć, kot jest pięknym buraskiem, szaro-grafitowym pręgowanym, z bialutkim krawatem i skarpetami.
Okropna jest ta bezczynność, nie mogę wyjść z pracy i go szukać, pracować też nie jestem w stanie, bez sensu to wszystko.......
Ostatnio edytowano Nie mar 04, 2012 18:16 przez
marioka, łącznie edytowano 3 razy