Przygody Kitka&Alienika - kity jadą do stolicy :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 27, 2004 0:18

W kocury niechybnie Zły wstąpił :evil:

Najpierw Alien dekadencko upstrzył ścianę resztką smolistej substancji, będącej ubocznym produktem spalania olejków eterycznych (tak tak, towarzystwo "opiumowe" kontynuuje swoją działalność ;)). Tapeta okazała się zmywalna, szkód większych nie było, jeśli nie liczyć tych moralnych, które poniósł TŻ słuchając plugawej mowy, którą uraczyłam niesfornych sublokatorów, sprzątając :twisted:

Nie minęło wiele czasu, gdy Kit podjął rzuconą mu śmiało rękawicę, udowadniając ponad wszelką wątpliwość, że Alien jest chłystek, któren w dziedzinie szkodnictwa stosowanego może mu co najwyżej pazury wypolerować... :roll:
Numer był, prawda, ograny, jednakowoż efekty przyniósł spektakularne.
Po krótkiej fazie przygotowań, na które złożyło się niezdecydowane kręcenie wokół własnej osi i wyraz pyszczka uprzejmy, choć nieco zaalterowany, Kit rymnął ciężko rozłożystym tyłkiem wprost do kubka z kawą :? . Tenże zachował się w sumie podobnie jak jego niefortunny agresor: najpierw pokręcił się niezdecydowanie (nie przybierając wszelako z przyczyn obiektywnych żadnego wyrazu), po czym rymnął, hojnie dzieląc się swoją zawartością z klawiaturą komputera :strach:.
Potwierdziło się wówczas, że sędziwy Einstein nie mylił się dowodząc, że wszystko jest względne. To co dla piszącej te słowa jest życiodajnym nektarem, dla rzeczonej klawiatury okazało się być tym, czym cykuta dla Sokratesa. Nieodwołalnie i bez możliwości regeneracji :cry: .
(Gwoli sprawiedliwości przyznać wypada, że czas był już staruszce udać się do krainy wiecznego złomowania, bo liter niewiele już na niej zostało... Nowa ma wszystko co należy, choć jakby element niespodzianki przy pisaniu mniejszy ;))

Ali, sromotnie pokonany przez swego mentora, powrócił do form naśladowczych, zaledwie parę godzin później z impetem wpadając TŻtowi w dłoń uzbrojoną w pełną szklanicę. TŻ doprowadzony do ostateczności pogonił bezczelnego szczyla, z sadystycznym zacięciem mamrocząc coś o wyrywaniu chudych nóżek z tyłka :twisted: . Czym także dał dowód teorii względności, tudzież skrajnego subiektywizmu w postrzeganiu wydarzeń – analogiczna sytuacja sprzed godzin kilku rozczuliła go jeno, prowokując do filozoficznego stwierdzenia, że koty są ździebko szalone, choć nieodparcie sympatyczne jednak.... 8O

A przy okazji... mówiłam kiedyś, że Alien to pierdoła? Taaaak? I motywowałam to tym, że bez pomocy nigdzie sam nie wskoczy?
No to staropolskim obyczajem – „hau, hauuuuuu” – odszczekuję :roll: . Łeż to wierutna, a malutek ma za sobą swój pierwszy „ośmiotysięcznik” – szafę dotąd dla Kitka zarezerwowaną, i umiejętności lewitacji wymagającą.
Proszę nie gratulować. Szczęściem z powodu tych nieoczekiwanie objawionych zdolności nie płonę. Kot przypodłogowy całkiem mi odpowiadał...:lol:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 27, 2004 8:37

Sigrid ja się domagam książki z opowiadaniami o Twoich kotach! :twisted:
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro paź 27, 2004 12:42

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro paź 27, 2004 19:41

Sigrid :D Kotuchy nie dają Ci się nudzić :lol: A i dbają aby sprzęt komputerowy w Twoim domu był nieprzestarzały :lol:

Dobrze, że moje panny ze swoimi gonitwami ograniczają się (oby jak najdłużej) do podłogi :wink:

ina

 
Posty: 4096
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 27, 2004 21:43



:ryk: dzięki Wojtku. Znając diabelski duecik, link może się przydać ;)

Sydney, nie kuś :wink:

Ino, ty szczęściaro :!: :lol: Naprawdę masz naziemne kotki? To tylko ja mam dwa kotoloty?

Brat-Łata ćwiczy się wytrwale w świeżo nabytej umiejętności wskakiwania na szafę. Bezskuteczne okazało się przesunięcie komody z telewizorem, służacym Alienowi jako punkt odbicia :? Czyli, jak źle pójdzie, maluszek zadba o to, by telewizor również został szybko wymieniony (ale on ma niespełna roczek :crying: , mój mały kochany telewizorek :crying: Nie pozwalam!!! Słyszysz Alien? Zabraniam!!! :evil: ) TUP!!! TUP!!! (to moja prawa noga wydaje te dźwięki w ramach wsparcia dźwiękowego ;))

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 27, 2004 22:11

Spaliłam dziś obiad, czytając Wasz wątek :oops:
Na szczęście, dym szybko dał się rozgonić :twisted:
Sigrid, ucałuj mocno obu Panów!!!
Są WSPANIALI :D :D :D
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Śro paź 27, 2004 22:57

Ella pisze:Spaliłam dziś obiad, czytając Wasz wątek :oops:


No ładnie :oops: :lol: Piekielne Kotusie szkodnikują nawet na odległość :smiech3:

Ellu, zaniedbujesz opowieści o Mrocznym Xięciu. Stanowczo protestuję i wnoszę o pojawienie się nowych zdjęć w zimowym futerku srebrnego lisa :love:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw paź 28, 2004 14:02

Po trudach pracy czysta przyjemność czytać o wyczynach TAKICH KOTÓW!!!!!! Ja zupy nie spalę, bo moi domownicy już to zrobili koncertowo.Mnie nie było przez 3 dni, a oni walczyli z przeciwnościami domowymi. Mój TŻ (24.X. nawet rocznicowy) usłyszał, jak z kuchni dochodzi: bum i bul,bul bul. Przewróciła się butelka z wodą do kwiatków, oczywiście nie sama. Przy kałuży był Zephirek i maczał łapkę we wodzie. Rocznicowy TŻ wrzasnął, że tylko sprzątanie i sprzątanie, a niebieski kotek siedział spokojnie, patrzył niewinnie i mówił: Czego się drzesz, przecież to nie ja , a w ogóle nic się nie stało.
Kiedy zza węgła wystawił się czarno-biały łebek, do TŻ-ta doszło, że to Gwiazdeczka jest sprawczynią powodzi w kuchni. Nie zaczął jeszcze krzyczeć o wyrywaniu nóżek z .... , kiedy Gwiazdka ulotniła się na piętro w bezpieczne miejsce.Do wieczora unikała wielkoluda, aż wielki dwunożny powiedział: chodź, już się nie gniewam. No i było wielkie kizianie. Pozdravki dla wszystkich.
Janka

Ojanka

 
Posty: 7
Od: Pt wrz 24, 2004 9:06
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 28, 2004 14:07

Zaczęłam od zupy i zapomniałam dodać, że podczas wodotrysków kuchennych, zupa przypalała się coraz bardziej, no i moi domownicy zadowolili się jajecznicą. Na czym tylko kotki skorzystały. Pozdravki
Janka

Ojanka

 
Posty: 7
Od: Pt wrz 24, 2004 9:06
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 28, 2004 15:14

Sigrid pisze:koty są ździebko szalone, choć nieodparcie sympatyczne jednak....

Powiedz TŻtowi, że lubiam go bardzo :D

kocisie też lubiam i nie tylko Obrazek

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57365
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto lis 02, 2004 0:31

Późny wieczór. Morfeusz wabi obietnicą przytulnych objęć słodkiego snu. Zieeeew....”Dobranoc kochanie” – mówię, zamykam oczy... Spokój, cisza....Obrazek
Ooooo nieee, nie tak szybko!!!

Najpierw nurka w szczelinę za łóżkiem dał Kitek. Potem w ślad za nim z pełną determinacją skoczył na główkę Alienik. Następnie wychynęła na powierzchnię czarno-biała głowa, bez powodzenia usiłując pociągnąć swym śladem resztę smukłego ciałka Obrazek. Coś wszelako mocarnie za tyłek trzymało, nieubłaganie zasysając malutka :strach:. No horror, mówię, prawdziwy horror. Napięcie rosło nieznośnie, a sen zniknął jak za dotknięciem różdżki jakiej czarodziejskiej.
W piekielnych czeluściach chwilę się kotłowało, po czym na powierzchnię jak peryskop wysunęła się ruda głowa i plunęła czarno-białym futrem wydartym z Alienowego rewersu :ryk:. Mając już aparat gębowy swobodny i niczym nie zakłaczony głowa miauknęła wściekle, czując, że dla odmiany sama traci nieco owłosienia na swych kudłatych peryferiach. Parsknęła więc z irytacją, prychnęła i zniknęła.
Przez minutkę słuchaliśmy czegoś, co brzmiało jak późny Witold Lutosławski puszczany na wspak . Wreszcie obie głowy wyjrzały ponownie wytrzeszczając oczy ze zdumienia: „Luuuuuuudzie!!!! Dlaczego wy jeszcze nie śpicie?” ObrazekObrazek
W „nagrodę” wysłuchały Tżtowej tyrady, której konkluzja, sądząc z intonacji, wcale nie była komplementem:
„Szkoda słów, poziom intelektualny prezentujecie podobny”. :smiech3:
Efekt przemowy raczej będzie znikomy, gdyż Kit całym swoim jestestwem zdawał się mówić, że sprowokować się głupio nie da i pozostanie oporny na wszelkie próby wpłynięcia podstępem na jego nieco, prawda, ekscentryczny sposób bycia. Alien zaś, niewinny i prostolinijny, wziął te słowa za dobrą monetę i można mniemać, że ze wszystkich sił będzie się starał wykazać, że opinia o jego umysłowych walorach jest całkowicie zasłużona.
Aha, ktoś tu mówił, że koty uspokajają? Niech no ja go dorwę!!! Podyskutujemy sobie spokojnie :twisted: Obrazek

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto lis 02, 2004 1:13

:ryk:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 02, 2004 9:49

:ryk: :smiech3: :love:
Obrazek Obrazek
Tinkless

BaSiK

 
Posty: 228
Od: Nie wrz 26, 2004 19:15
Lokalizacja: Sosnowiec


Post » Śro lis 03, 2004 0:16

Boscy są, po prostu boscy :love: :love: :love:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 11 gości