Moha pisze:Nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale czy Kumpla już ...nie ma?
niestety umarł...
i jestem wściekła bo można było tej śmierci uniknąć.
Do cholery - sama robię bazarki a koty jedzą raz dziennie mokrą karmę bo tłumacze im że jest kryzys. Mam Miśka kardiologicznego, który jakoś się musiał dogadac z moim stadem. Wiem, ze unieruchomienie kuchni na kilka dni i łazienki jest ogromną niewygodą, tym bardziej jak w efekcie powikłanych ludzkich losów nie mieszkam sama a osoba ktora ze mną mieszka ma alergię na koty - ale do cholery, to nie jest dla mnie podstawą do pomyślenia o schronie... qrwka. Ktoś ma kota na swoim sumieniu...
Ja naprawdę nie czytałam całego wątku - więc piszę bezosobowo, ale nie rozumiem i nie zrozumiem. Bo w Warszawie jest tyle możliwości....a najszybszą szpitalik.













