ale Filuś to był taki specyficzny kot - jak tylko pojawił się w stadzie, to widać było, że to on dominuje. to znaczy on absolutnie nigdy nie był agresywny, ale coś takiego w sobie miał, że koty czuły przed nim respekt... no może z wyjątkiem Amberki, bo ona generalnie to miała wszystko w nosie. jak ją ktoś próbował zaczepiać, to wzięła fuknęła i szła dalej
Feliwaya mam włączonego, ale on ma sens na określonej powierzchni. musiałabym Szejnę zamknąć w pokoju, żeby on zaczął na nią działać. co prawda ona ma cały czas obrożę feromonową, ale powiem szczerze, że się zastanawiam czy jej drugiej nie założyć
kupię może jeszcze RC Calm, bo to też dobrze się u nas sprawdzało w połączeniu właśnie z Feliwayem (czy obrożą feromonową).



, za to koteczka musi dać jasno do zrozumienia, że nadwyrężasz jej cierpliwość. 