Najsmutniejsze...było za późno....
TĘCZOWY MOST -------------------------------------------------------------------------------------------
Duszek686 pisze:Alicja [']
odeszła dziś rano [26.07.12] we własnym domu
Bardzo dziękuję Pani Ani i jej córce - za podarowanie kici domu na ostatnie godziny życia
Przynajmniej nie odeszła w samotności.
Bardzo pilnie potrzebny dom!
dla ok. 10 letniej
persiczki AlicjiAlicja zamieszkała w szpitaliku, zastąpiła Gerdę
i jest prawie tak chuda jak ona, nie je
-------------------------------------------------------------------------
Nie udało się jej dłużej zatrzymać,
ale dzięki Wam nie odeszła niechciana i zapomniana....dziękuję...
Gerda odeszła 19.07.2012
Do zobaczenia mała zielonooka królewno...
Dziękuję Dagmaro za wszystko...
dagmara-olga pisze:to koniec. RTG wskazało guzy - wielkości czereśni - w kilku miejscach (pod pachą w okolicy brzucha) plus obrzucony guzami żołądek, nerki , tchawica. Do tego także w płucach.
Koniec. Żegnaj Gerda.
Gerda od dziś, 18.07.12 w wspaniałym TDT u dagmary-olgi
zawieziona przez kochaną Anetę, czyli naszego dobrego Duszka686
Pierwsza relacja Morfeusza[uratowanego przez Dagmarę, również z naszego schroniska]
[str.92]
dagmara-olga pisze:a może mje stąd zabierzecie? Syf, baby.
MorfNo dobra, sam żem był taki syfiaty a teraz żem jest git. Dzięki ciocie.
M.Gerda łazi i łazi i łazi, malutko ale podgryza jedzenie, Kefir ją ignoruje, Morf sam nie wie a Agata warczy i się obraziła. Ktoś nalał do kartonu w geście protestu
Dzięki dziewczyny za kartonik pełen jedzonka, zobaczymy co panna zechce. Co do weta - myślę , że jutro wieczorem pojedziemy. Teraz ważny jest bardziej spokój dla niej.
Tu napiszę potem więcej
viewtopic.php?f=1&t=144210
[str.87]Jest bardzo biedna kotunia,
Gerdajest po usunięciu listwy mlecznej
wszystko było dobrze, ale poszła na boksy
i się rozchorowała- teraz wygląda jak patyczek,
skóra i kości
ale apetyt ma i chęć do życia
tylko bardzo bardzo potrzebny dom
nim będzie za późno....
Oto Gerda:
[/quote]
mgska pisze:[7.07.12]Gerda słabiutka...
podjadła troszkę puszeczki, którą jej przywiozłam...
Taka chudziutka jest...
Przykre to, naprawdę...
joshua_ada pisze:Tu można pobrać ulotkę A5 o adopcji Gerdy:
http://www.gigasize.com/get/29v485dp9rd (trzeba wybrać opcję "FREE MEMBER download", po prawej stronie ekranu)
do drukowania, wieszania w klinikach, rozdawania.
ruru pisze:Banerek dla Gerdy:
- Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/hpm1j][IMG]http://tiny.pl/hlt9f[/IMG][/URL]
--------------------------------------------------------------------------------------------
Michaś za TM ['] 4.05.2012
nie udało się...do zobaczenia cudowny kocie....
ruru pisze:[1.05.2012] od str. 80
w schronisku jest jest teraz kot, bardzo biedny i praktycznie bez szans na adopcję
-
Michaśprawdopodobnie po upadku z balkonu
ma niedowład tyłu, chociaż prześwietlenie rtg
zmian nie wykazało, zaraz wstawię Michasia do tego wątku
bo może stanie się cud i znajdzie dom i może stanie na nóżki...
przeklejam ze schroniskowego:
ruru pisze:Michaś miał prześwietlenie, na którym
- "brak widocznych zmian urazowych"
w niedzielę przy mnie sam zrobił siusiu,
widziałam, że jest niespokojny jakis tak jakby miejsca sobie szukał,
a póżniej patrzę że poleciało z niego,
więc to tak wyglądało, jakby nie bezwiednie
Niestety, nie udało się Kurka odeszła dziś 21.03.2012Do zobaczenia Malutka.....
[str.60]
Duszek686 pisze:Osoby o słabych nerwach proszę, by tego nie oglądały.
Zdjęcia będą drastyczne...
Do schroniska trafiła młodziutka koteczka z bardzo rozległymi i głębokimi ranami, jak po poparzeniu. Nie je, Pani dr zabrała ją do lecznicy... jest przekochana... Nie ma skóry na całym brzuszku, ogromną i głęboką ranę na główce i mniejsze rany na łapkach...
Jest bardzo chuda
Nie wiem, ile będzie kosztować jej leczenie, ale bardzo bym chciała, żeby wyzdrowiała...
----------------------------------------------------------------------
Maleńki MiuMiu nie żyje zmarł wczoraj - 20.05.2011 -
zasnął nad ranem w troskliwym DT u kamari....Do zobaczenia Malutki skarbie
MiuMiu juz szczęśliwie w DT u kamari
(3.05.2011)
kamari pisze:czas na grupowe spanko
(Myszol po lewej, Miumiu po prawej)
Jest DT dla maluszka Miu Miu u kamari
teraz pilnie potrzebny transport z Łodzi do Siedlec!!
albo TDT do czasu transportu! Jest w schronisku maleńki pingwinek, jeszcze nie samodzielny
(coś tam troszkę usiłuje skubać)
Bardzo potrzebny dla niego tymczas!!!Oto mały
Miu Miu (od str.4):
---------------------------------------------------------------------------------------
Do zobaczenia malutki Lewku,
tak mi strasznie przykro, że się nie udało
byłeś cudownym kotkiem...
Duszek686 pisze:Lewek ['] odszedł dziś (31.08.11), o 15:30
Od rana byl niemal bez kontaktu, nie mógł oddychać...
Męczył się...
Pojechał na rtg klatki piersiowej.
Płuca juz nie funkcjonowały...
przednie płaty "niepowietrzne", tylne - uszkodzone.
pozostałe narządy wewnętrzne "zacienione" i "szare"
Żadne leki nie były w stanie mu pomóc...
Przepraszam, ale nie jestem w stanie na razie nic więcej napisać
Z Lewkiem, który jest teraz w lecznicy zewnętrznej i nazywa się Vincent
bardzo źle...
(30.08.2011)
Duszek686 pisze:Jest bardzo źle niestety...
Byłam dzis u Lewka...
Nie je, znów wychudł przeraźliwie, potwornie cięzko mu sie oddycha...
Żadne leki nie działają, nawet sterydy nie przynoszą poprawy...
P. Dr Magda i dziewczyny - Iwonka i Monika siedzą przy nim non stop, na zmianę...
Dzis prawie nie wstawał...
Nie wiem...
Potrzebny cud chyba...
Naprawdę...
Poryczałam się w domu...
Tak bym strasznie chciała, żeby było lepiej...
Zaapeluję, (od str 56)
bo juz nie raz na tym wątku zdarzały sie cuda
a tu potrzebny cud
przeklejam ze schroniskowego:
najgorzej to jest z wylniałym
Lewkiemto jest szkielet- sam nie chce jeść
- kroplówki nie można dać- bo ma niewydolność oddechowa
i za duże ryzyko, że mozna go zalać
dzisiaj karmiłam go co chwilke strzykawką
i dopajałam glukozą
jeśli nie znajdzie się na CITO DT,
który podejmie się nad nim opieki, karmienia
to on umrze
a to jest taki cudowny, młodziutki kot...
Błagam o DT dla tego kota!!
dzisiaj (14.08.11) Lewek miał zrobione testy FeLV/FiV- oba ujemne!!
Ania CC tak napisała:
Zrobiłam mu testy na FelV i FIV â oba ujemne. Wyniki krwi ma dobre â lekko podrażniona wątroba. Dostaje leki dożylnie, płynów nie możemy podłączyć, bo dzisiaj po podaniu 15 ml płynu pod skórę prawie nam zszedł. Musimy traktować go ostrożnie. Popołudniu zjadł dwie miski kurczaka. Oddzieliłyśmy go, żeby był osobno, żeby można było lepiej obserwować co i ile je, czy się załatwia itd. Nadal jest zagilany i słaby, ale mam nadzieję, ze jakoś da radę. Cieszę się, ze zjadł.
-------------------------------------------------------------------
mgska
zrobiła piekne allegro naszemu Lewku:
Myszolandia
zrobiła Lewkowi wydarzenie na FB:
a tutaj banerek:
- Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/hfb56][IMG]http://img831.imageshack.us/img831/5158/lewek2.jpg[/IMG][/URL]
Carlito odszedł 19 lipca 2011do zobaczenia kochany Pingwinku.....
Uploaded with
ImageShack.usMarzenia11 pisze:smarti nie ma dostepu do netu i poprosiła mnie o napisanie do was pw.
Carlito umarł wczoraj ok. 7 rano...
Otoczony kocio-ludzką miłością. Obudził smarti i jej TŻta, zrobił z trudem sioo i potem połozył się na grzbiecie żeby go głaskać po brzuniu.. Iwonka głaskała go po brodzie, Andrzej po brzuniu a Belcia lizała po łebku.. Carliś mruczał, buczał cichutko prawie godzinę i w pewnym momencie przestał...
Został pochowany z piękną, czerwoną różą...
Takiej pięknej śmierci, w otoczeniu kochających ludzi i kota sobie życzę..
smarti sama zdecyduje kiedy i czy napisze o tym w wątku..
to wiadomość nie oficjalna, z PW, oficjalna wiadomość o śmierci Kotka nie została podana, a jedynie na wątku 26.07 2011 ukazała się informacja, ze Carlito czuje się świetnie, tak skomentowana:
Marzenia11 pisze:Piszę w imieniu smarti - napisała o Carlicie, ze czuje sie świetnie aby uniknąć awantury w wątku osob nie mających z kocurkiem nic wspólnego, ktora mu i tak nie przywróci zycia.
Mam nadzieję, ze zrozumiecie.
pozdrawiam
nie rozumiem tego do dziś i już chyba nigdy nie zrozumiem...
w SWOIM DOMU STAŁYM JEST JUŻ OD JAKIEGOŚ CZASU CARLITO, DT U SMARTI
PRZERODZIŁ SIĘ W DS
smarti pisze:Ruru,Duszku-to dla Was ..i Carlitko (jak wiadomo kić z pnn,ale kić szczęśliwy ) w DS u mnie Bella i Carlitko.......................................................
.
Carlitko a tutaj historia Carlita:------
Niestety Carlito ma bardzo złe wyniki!! wiadomość z 15.02.11
Marzenia11 pisze:PILNE!!!!!
Potrzebne finanse na leczenie Carlita!!!Niestety, wyniki morfologii i parametrów nerkowych są niedobre.
Z parametrów zmienionych to leukocyty 25tyś (nirma do 20tyś), kreatynina 4,2 i mocznik 296. Jonogram w porządku - podwyższone parametry wapnia. Oczywiście wyniki wetka mówiła przez tgelefon, jak je smarti dostanie od razu wpiszemy je w wątku.
smarti jest naprawdę bardzo załamana, potrzebne jest jej teraz nasze wsparcie duchowe i mentalne oraz wszelkie finansowe.
Własnie wyjeżdża z kocurkiem do Sfory.
Carlito pojechał dziś (17.01) do cudownego
DT, do smarti wieści po oględzinach lekarskich:))
smarti pisze:...
Carlito będzie żył i będzie zdrowy!!!!!!!!!!!! raczej na pewno.
Miał spruchniały i przegniły ząb przedtrzonowy po prawej str z zastarzałym ropniem-z tego powodu mial stan zapalny a jako że w schronie 11-go go wykastrowali ale do pysia zajrzeć już im zapału nie starczyło, to rozwalono mu lekko nereczki.( no i dlatego nie jadł oczywiście!)
jest dość młody i z tego wyjdzie-mam to obiecane.
kupiłam mu mokry renal-zobaczymy jak zasmakuje-whiskas ma zabroniony!
ruru-dziękuję serdecznie za allegro-będziemy walczyć o kicia i wygramy!!
anka22-dziękuje za wpłatę na Carlita 120zł-
dziś kicio kosztował 43zł(po kosztach)
Carlito od str.
52Bardzo wysoki mocznik!!
NIEWYDOLNOŚĆ NEREK
DOM albo życie
Duszek686 pisze:...
Mam wieści z ostatniej chwili... Z dziś
Carlito jest wykastrowany.
Miał pobraną krew do badania...
Ma bardzo wysoki mocznik i kreatyninę
mocznik - 288
kreatynina 2,8
Ma niewydolność nerekDostaje cały czas kroplówki podskórne, musi jeść - i będzie musiał - karmę nerkową..
Potrzebuje domu na już.Tak jak ten półroczny kotuś
Obaj powinni być zabrani do domów jak najszybciej
Liczy się każdy dzień, każda godzina nawet...
kot po zmarłym
prawie nie je, dużo pije...
ma około 2-3 lat
czarny pyszczek, białe wąsy,
białe skarpeteczki i wielkie pomarańczowe oczy
przerażony...kolejny kot w potrzebie...
PERSIK- odszedł dziś 17.03.2011 ['] za późno...do widzenia słodki skarbie...
badania wykazały bardzo zły stan nerek
kolejny Pers w pilnej potrzebie
w schronisku (od str.
67)
nie je!! bedzie tragedia jak szybko domu nie znajdzie
Duszek686 pisze:Nie wiem czemu wymiotuje...
Siedzi w szpitaliku.
Ma nr 132.
Ma 4 lata, jest wykastrowany i trafił do schroniska... w Dzień kobiet...
Cudowny miziak...
Sierść skołtuniona, duży kamień na ząbkach...
Nie widać tego, ale jest naprawdę chudziutki...
-------------------------------------------------------------------------------------------
Pelasia zmarła 11.01.2011...
nie udało się do... widzenia biedny umęczony skarbie..
PELASIA od str. 21
kot który o człowieku nie może powiedzieć nic dobrego
a jednak nadal ufa i kocha....
Szukamy najlepszego domu!!!
Catnaperka pisze:Dzisiaj ktoś przyniósł kotkę... Okazało się, że kotka była adoptowana ze schronu jako mały kociak ok rok temu... Kotka wróciła w takim stanie:
To jest Pelasia właśnie. Ma rany na łapkach, wygryza sobie ogon kępkami, jest wymalowana czymś fioletowym w okolicach szyi.. Jest jakiś lek, który barwi na taki kolor ale nie wiem czy tym. Pelasia daje się głaskać, trochę się tylko boi...
i jeszcze jej "pani" powiedziała że kotka wszędzie siusia
na zdjęciach tak nie widać, ale Pela jest naprawdę w tragicznym stanie
na szczęście po wymyciu pyszczka i lekkiej zachęcie załapała i zaczęła jeść
-----------------------------------------------------------------------------------------
Likier['] odszedł wczoraj - 8.01.2011do widzenia puchaty misku
dziękuję smarti, że odszedł kochany, zadbany, bez bólu...
Likier już od dziś (5.01.2011) w troskliwym domku tymczasowym u smarti
Kolejny kot w pilnej potrzebie!!
LIKIER od str. 16
zacytuje z wątku schroniskowego:
CoolCaty pisze:Najgorzej ma się Likier. Pamiętam go jako pięknego, dorodnego kocura, a teraz to chudzina z bladymi dziąsełkami. W przedsionku jamy ustnej ma owrzodzenie. Dzisiaj dostał troszkę inne leki. Je niewiele. U tego kocurka duże znaczenie ma psychika. On by się pięknie leczył w domciu.
Likier, nie chce jeść wyraźnie boli go w buzi coś, jakby ząbki po lewej stronie...bardzo chudziusieńki, ale bez gila
Banerek
- Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/hw28s][IMG]http://img211.imageshack.us/img211/1787/likier.jpg[/IMG][/URL]
------------------------------------------------------------------------------------------
BaranekDuszek686 pisze:Baranek odszedł wczoraj 29.09.2010
Kiedy rano panie przyszły do pracy - zastały go w bardzo złym stanie, właściwie w agonii...
Poprosiły dyżurującego lekarza o skrócene mu cierpienia
Nie było już szans go uratować...
Nie wiadomo, co to było...
To mogło być wszystko...
Bardzo mi go szkoda...
To był naprawdę cudowny kot...
Mam nadzieję, że jest mu już dobrze tam gdzie odszedł... Mam nadzieję...
------------------------------------------------------------------------------------------
było za późno...
Pollyanna odeszła w schronisku
do zobaczenia malutka...nie tak miało być
Polyanna- szmaragdowe spojrzenie (od str.26)
Polyanna ma 4 lata i 21 lipca trafiła do schroniska.
Dlaczego koteczkę spotkał taki los, pewnie nigdy się nie dowiemy.
Wiadomo jedno, dla tej wrażliwej istotki to jest prawdziwy dramat.
Cały świat jej się zawalił.
Nie wie co się stało, nie wie gdzie jest, hałas, szum, jest przerażona
Siedzi zakopana pod kołdrą, mimo panującego na kociarni gorąca, i w ogóle stamtąd nie wychodzi. Wyciągnięta biegnie do siatki i usiłuje ją sforsować by uciec z tego przeraźliwego dla niej miejsca.
Tak wrażliwy kot NIE WYTRZYMA DŁUGO W SCHRONISKU.
Stres tak wrażliwe koty zabija.
Bardzo potrzebny jak najszybciej Dom dla tej niezwykłej koteczki.
Polyanna jest łagodna i zupełnie nie agresywna, bez problemu można ją głaskać i nosić na rękach.
Bardzo prosimy o RATUNEK dla Polyanny zanim będzie za późno…
Polyanna jest wysterylizowana, zaszczepiona, odrobaczona i zaczipowana
tutaj opis Koteczki na stronie schroniska:
http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index ... ty&nr=1340Niestety Pollyanna coraz gorzej znosi pobyt w schronisku, praktycznie nie wychodzi z pod przykrycia
i 3 dni temu (2.09.10) trafiła do szpitalika:
Duszek686 pisze:Byłam dziś w schronisku, ale nic nie wiem...
Najpierw zdybała mnie jakaś telewizja
,
a potem przez 2 godziny mordował pytaniami pewien Pan z kolegą...
Pan przyszedł ze zdjęciem swojej niedawno zmarłej w wieku 16 lat kotki i z determinacją wzięcia ze schroniska identycznej jak tamta...
Kotka była biało czarna... Prawie taka jak Polyanna...
Przekonywałam pana, namawiałam...ale Poly bardzo chudziutka, pokichiwała, zwymiotowała też przy panu i pan się przestraszył A Poly wylądowała w szpitaliku...
[/quote]