KOTY z KORABIEWIC Do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob gru 31, 2011 2:45 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

[/quote]
JESLI JEST KOT NIEWIDOMY/NIEDOWIDZACY przyjme go jak powiedziałam.nIE MÓWIE,ZE NA STAŁE,ALE NA TYMCZASOWO TAK.u mnie sa zabawki,ciepło i jedzenie.sKORO TAM JEŹDZISZ TO DOWIEDZ SIE co i jak i napisz tu prawdę[/quote]

proponuję zadzwonić bezpośrednio do kierownika: http://www.lepszedni.pl/ (widoczny czerwony numer telefonu) i ustalić z nim czy są koty z takimi problemami. Na tym forum raczej nie uzyska Pani odpowiedzi, a na pewno nie z pierwszej ręki. Zostaje jeszcze kwestia otrzymania zgody na dt co też najlepiej załatwiać bez pośredników.
Z tego co ja wiem jest jedna starowinka, która ma problemy ze wzrokiem i jedna kotka z bielmem na oku.

tripti

 
Posty: 30
Od: Wto mar 01, 2011 14:22

Post » Sob gru 31, 2011 7:26 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Postaram się te zdjęcia zrobić i wkleić z krótkimi opisami. Nie wiem jak takie miejsca zapatrują się na domy tymczasowe ale wiem i słyszałam że kierownik każdego kogo przyprowadzam do adopcji psa pyta czy nie zechciałby adoptować kota. Nie umiem ściemniać i nie mam w tym celu więc ode mnie dowiedziecie się tylko tego co widziałam i słyszałam. Doświadczenia w tym nie mam więc mówcie co chcecie wiedzieć i co możecie dla nich zrobić. Jeśli dałoby radę z tym advokatem dla każdego kota to koty można by wyleczyć na tyle żeby bezpiecznie je wydawać tak mówi mój prywatny VET. Mogę pokryć koszty pocztowe jeśli doślecie pokwitowanie z poczty. Pomagam jak umiem zwierzętom i na ile mam kasy. Do domu zabrać nie mogę bo mam 6 sztuk i tyle jestem w stanie obrobić. Chętnych do adopcji proszę o telefon do kierownika i jeśli jak mówię jest problem z transportem to chętnie pomogę . Zawsze kogoś zabieram jak tam jadę i robię to z przyjemnością bo wiem że kolejny zwierz będzie tam gdzie jego miejsce: na poduszce :ryk:
Koty są, sama je widziałam te z nowej kociarni. Nie policzyłam ich bo się trochę chowały a niektóre się kręciły ale na oko jest ich tam między 17 a 23 sztuk. Niektóre strasznie się boją i siedzą skulone, 2 młode szare pręgowane (chyba kot i kotka) są najbardziej lękliwe i dla tych dom jest potrzebny na cito.

KIVI72

 
Posty: 5
Od: Pt gru 30, 2011 22:43

Post » Sob gru 31, 2011 9:01 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Z tego co czytałam i pamiętam to BOZENAZWISNIEWA dzwoniła do pana kierownika i żadnych informacji nie otrzymała.
Ostatnio edytowano Sob gru 31, 2011 15:37 przez joanna3113, łącznie edytowano 1 raz
joanna3113
 

Post » Sob gru 31, 2011 13:12 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

joanna3113 pisze:Jeżeli zobaczę koty to prześlę 1 opakowanie advokata. A z tego co czytałam i pamiętam to BOZENAZWISNIEWA dzwoniła do pana kierownika i żadnych informacji nie otrzymała.

alez otrzymała-inne :(
a o kotach z problemami ocznymi wiem i dlatego sie "wzdymam"jak czytam głupoty ARKI i Matkowskiego. :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob gru 31, 2011 18:55 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

KIVI72 pisze: Ostrzegano mnie by się tu nie wypowiadać bo to jak wsadzić kij w mrowisko


Jeśli można - skoryguję, nie tyle chodzi o "kij w mrowisko", co o to, że osoby z forum próbowały adoptować koty. I odmówiono im, dlatego że są z forum (edit - czy te osoby którym odmówiono adopcji przez telefon mówiły, że są z forum?) - nie dziw się więc, że jesteśmy nieco nieufnie nastawieni do propozycji pojechania tam i adoptowania. Najpierw słyszymy, że nie mamy się tam co pokazywać, potem - że owszem, zapraszamy, koty można brać. Dwie duże organizacje chciały już dawno temu zabrać wszystkie koty do domów tymczasowych - odmówiono im, bo szefostwo byłego schronu ich nie lubi.

Bardzo się cieszymy, że jest szansa wyciągnięcia stamtąd kotów, tylko czy osoby które tam pojadą nie pocałują klamki, bo są z forum? A może po prostu pogadaj z kierownikiem, żeby za jednym zamachem zabrać WSZYSTKIE koty - jak pisałem, dwie duże organizacje są zainteresowane i mają możliwość zapewnić tym wszystkim kotom po pierwsze o niebo lepsze warunki już teraz w domach tymczasowych, łącznie z pełną opieką weterynaryjną, po drugie - wielokrotnie większą szansę na adopcję i prawdziwy, kochający dom stały? Bo wybacz, ale nie sądzę, żeby kierownictwo w Korabiewicach było w stanie zapewnić chociaż taką podstawę, jak kontrola domu stałego kilka miesięcy po adopcji i ewentualne odebranie kota, jeśli warunki nie będą odpowiednie. Organizacje o których mowa - mają taką możliwość.
Ostatnio edytowano Sob gru 31, 2011 21:03 przez tomtom666, łącznie edytowano 1 raz

tomtom666

 
Posty: 3
Od: Pon gru 19, 2011 22:27

Post » Sob gru 31, 2011 19:12 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

pogadaj z kierownikiem, żeby za jednym zamachem zabrać WSZYSTKIE koty

Taaa, Wujku Dobra Rado - na pewno wtedy je wydadzą. Na mur - beton!

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Sob gru 31, 2011 19:33 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

magaaaa pisze:
pogadaj z kierownikiem, żeby za jednym zamachem zabrać WSZYSTKIE koty

Taaa, Wujku Dobra Rado - na pewno wtedy je wydadzą. Na mur - beton!


Ponoć zostało tylko około 20, Viva i PdZ wyrwały stamtąd kilka razy więcej, więc tak jakby końcówka. Może po prostu chcą zlikwidować kociarnię, skoro nawet nie mogą jej ogrzewać, może chcą pomieszczenie wykorzystać do innych celów, więc jest szansa? No ale może faktycznie propozycja przekazania wszystkich kociaków to zbyt wiele dla kierownictwa - trochę się kierowałem hurraoptymistycznym wydźwiękiem postów koleżanki i tymi zapewnieniami, że koty są bardzo chętnie wydawane, a wręcz ludzie są zachęcani do ich brania.

tomtom666

 
Posty: 3
Od: Pon gru 19, 2011 22:27

Post » Nie sty 01, 2012 12:05 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

tomtom666 pisze:
Bardzo się cieszymy, że jest szansa wyciągnięcia stamtąd kotów, tylko czy osoby które tam pojadą nie pocałują klamki, bo są z forum?


A ktore schronisko obchodzi czy ktos jest z jakiegokolwiek forum czy tez nie?! Owszem interesuje jesli, to przy adopcji, dowod tożsamosci.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie sty 01, 2012 19:06 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Na dogo piszą, że już nie są potrzebne budy - http://www.dogomania.pl/threads/211596- ... st18296582
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie sty 01, 2012 19:28 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Troche póżno sie odzywam, ale jutro planuję wyjazd do Korabiewic - jesli ktos z Warszawy chce, żeby mu przywieżc kota, prosze napisac - przywiozę. Musze miec tylko gwarancję, że zwierzę zostanie ode mnie szybko odebrane, bo na kolejnego nie mam juz miejsca..

gagata1

 
Posty: 74
Od: Nie maja 18, 2008 7:34

Post » Pon sty 02, 2012 20:42 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Byłam dzis w Korabiewicach, widziałam wszystkie koty, kociarnię itp. Jesli net nie zawiedzie a znajda sie tu chetni - wstawię zdjęcia. Do adopcji pozostało równo 15 kotów - jeden rudy, dwa albo trzy buraski w tym jeden bardzo ładny ciemny, jeden burasek z białymi wstawkami i taki troche "kolorowy", reszta to rózne odmiany krecików i ze trzy krówki. Piszę z pamięci więc moge cos pomylic.
Jednego kota przywiozłam , jesli ktos ma go ochote adoptować, prosze o kontakt. Kot jest młody , około roku, kastrowany, test na FIV/FeLV ujemny, biały w drobny rudawy rzucik w niektórych miejscach. Kotów niewidomych czy z trwale uszkodzonymi oczami nie ma. Ten, którego zabrałam wymaga podawania tobrexu.
Ogólnie koty nie sa w złej kondycji, świerzb oraz zmiany grzybicze u niektórych w trakcie leczenia. Sa odrobaczone i zaszczepione na wściekliznę.
W kociarni jest podłączony piecyk gazowy , koty maja do wyboru półki z kocami albo styropianowe budki.Kuwety, miski z wodą i karma były.
To tyle, co na szybko mogłam napisac.

gagata1

 
Posty: 74
Od: Nie maja 18, 2008 7:34

Post » Pon sty 02, 2012 20:45 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

a gdzie jest staruszka slepinka i kot z bielmem na oku? 8O
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon sty 02, 2012 21:04 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Rudy kot z bielmem został adoptowany a staruszka-slepinka jest ponoc prywatną własnością pani Basi - wielkiej "przyjaciółki" zwierzat i bliskiej ponoć znajomej niektórych działaczy PdZ. Kotka ma 17 lat. Dodaję, że pani Basia nie jest osoba zatrudnioną w Korabiewicach.

gagata1

 
Posty: 74
Od: Nie maja 18, 2008 7:34

Post » Pon sty 02, 2012 21:06 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

Zostało 15 razem z tymi które są poza kociarnią, czy 15 w kociarni?
Czy te które mieszkają poza kociarnią są faktycznie dzikie, czy tylko zdziczałe domowe?

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Pon sty 02, 2012 23:16 Re: KOTY z KORABIEWIC - Czy uda się przerwać koszmar?

15 w kociarni. U dzikusków tez byłam. Maja ogrodzony spory teren z drzewami, pomiedzy którymi rozstawione są budki, wiaty z belami słomy, w których maja porobione tunele, rozstawione są miski z wodą i karmą. Moga tez wejśc przez okienko do baraczku.Kierownik planuje dostawic jeszcze kilka styropianowych budek. Przy baraczku worki z pustymi puszkami po whiskasie, które kolekcjonuje pani Basia...
Widziałam tam kilka kotów, czarnych i czarnobiałych, które uciekały przy każdej próbie zbliżenia się do nich. Jeden cały czarny, młodziutki, podchodził troche blizej, gdy sie ciut dłużej posiedziało bez ruchu - tego ewentualnie mozna by było odłowić

gagata1

 
Posty: 74
Od: Nie maja 18, 2008 7:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, louccan i 45 gości