Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ? Proszę o radę!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 11, 2011 17:43 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Jesteście wspaniałe :)
A Kociacho - mnie powaliło :ryk:
Pusia jak była sama to bała się kotów, a Tolusia i teraz Julka i Batmanka zaakceptowała od razu. I nawet dobrze jej to zrobiło na charakter :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Nie gru 11, 2011 17:46 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie gru 11, 2011 17:58 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

podpisałam, ale nie chce mi się wysłać. Dostaję komunikat: błąd wysłania poczty.
Nie wiem jak to obejść. Może na innej przeglądarce?
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Nie gru 11, 2011 18:00 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Może. Dostaję na mejla weryfikację i podpisuję.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie gru 11, 2011 20:36 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

ewka63 pisze:podpisałam, ale nie chce mi się wysłać. Dostaję komunikat: błąd wysłania poczty.
Nie wiem jak to obejść. Może na innej przeglądarce?

Mam to samo...:/ probowalam z dwoch przeglądarek i bez skutku... moze to jakis błąd dostępności sieci na konkretnym serwerze..:/
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

ninakiler

 
Posty: 2496
Od: Pt paź 14, 2011 14:49
Lokalizacja: Łódzkie, Radomsko

Post » Wto gru 13, 2011 11:54 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Nasze kociaki nadal zdrowe :). A ja się zauważyłam inne zachowanie Jucia. Jak był na tymczasie, był pacyfistą do potęgi. U nas na początku, też był bardzo spokojnym, wręcz wycofanym trochę kotkiem. 9 grudnia minęło dwa miesiące dokąd jest u nas. Ależ się z niego zrobił prawdziwy kocur :)
Bardzo chce chodzić na pole ( na dwór, na zewnątrz, czy jak kto woli :)). W naszym ogrodzie często przebywa z wizytą kot sąsiadów. Wielki, rudy, kastrowany kot. Pierwsze spotkanie nasze koty miały z Rudkiem przez szybę na taras. Były warki i stroszenie. Potem przed domem Julcio stanął na przeciw Rudka, zjeżył się, ofukał. Kilka dni temu jak wyszłam z Julciem na odród, Rudek znów tu był. Skoczył na JUlka gdy ten był odwrócony tyłem. I co się stało? Julcio wcale nie miał zamiaru uciekać, odskoczył tylko, przyczaił się zjeżony, a Rudek odwrócił się i zaczął uciekać. Julko puścił się za nim pędem, tylko że ja zablokowałam smycz. No, nie widzę na razie woli pojednania. Dwa kastrowane kocury, a do bitki każdy chętny.

Julcio zdecydowanie zadomowił się już chyba u nas. Z kota pacyfisty, zrobił się kot obrońca swojego terytorium :). Choć w związku z tym, raczej nie będziemy go puszczać samego.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Wto gru 13, 2011 12:02 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

U nas miał silną konkurencję, a że przyszedł później, to chyba postanowił uszanować hierarchę, co jeszcze zwiększa moją (platoniczną, ale ogromną) miłość do Niego i ogromny poszan dla jego mądrości.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Wto gru 13, 2011 12:07 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Tak, jest cudnie mądrym kotem :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Wto gru 13, 2011 13:22 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

No wiadomo. Jak to buraski. :D
Wychodzi na to, że w podobnym czasie wzięłyśmy drugie koty. :1luvu: Julce stukną dwa miesiące u nas 17-go grudnia. Też na początku była taaaaaaka spokojna, a teraz.... Krótko mówiąc nadal się tłuką. :twisted:
ObrazekObrazek
Niuniek i Julka - moje dwa bure szczęścia - viewtopic.php?f=1&t=136156

maggie_79

 
Posty: 86
Od: Czw lis 17, 2011 20:01
Lokalizacja: Legionowo

Post » Wto gru 13, 2011 14:59 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

ewka63 pisze:Nasze kociaki nadal zdrowe :). A ja się zauważyłam inne zachowanie Jucia. Jak był na tymczasie, był pacyfistą do potęgi. U nas na początku, też był bardzo spokojnym, wręcz wycofanym trochę kotkiem. 9 grudnia minęło dwa miesiące dokąd jest u nas. Ależ się z niego zrobił prawdziwy kocur :)
Bardzo chce chodzić na pole ( na dwór, na zewnątrz, czy jak kto woli :)). W naszym ogrodzie często przebywa z wizytą kot sąsiadów. Wielki, rudy, kastrowany kot. Pierwsze spotkanie nasze koty miały z Rudkiem przez szybę na taras. Były warki i stroszenie. Potem przed domem Julcio stanął na przeciw Rudka, zjeżył się, ofukał. Kilka dni temu jak wyszłam z Julciem na odród, Rudek znów tu był. Skoczył na JUlka gdy ten był odwrócony tyłem. I co się stało? Julcio wcale nie miał zamiaru uciekać, odskoczył tylko, przyczaił się zjeżony, a Rudek odwrócił się i zaczął uciekać. Julko puścił się za nim pędem, tylko że ja zablokowałam smycz. No, nie widzę na razie woli pojednania. Dwa kastrowane kocury, a do bitki każdy chętny.

Julcio zdecydowanie zadomowił się już chyba u nas. Z kota pacyfisty, zrobił się kot obrońca swojego terytorium :). Choć w związku z tym, raczej nie będziemy go puszczać samego.


Kot obronny jednym słowem :D
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

ninakiler

 
Posty: 2496
Od: Pt paź 14, 2011 14:49
Lokalizacja: Łódzkie, Radomsko

Post » Wto gru 13, 2011 17:55 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Albo zaczepno - obronny (najpierw zaczepia a potem trzeba go bronić) :smiech3:
ObrazekObrazek
Niuniek i Julka - moje dwa bure szczęścia - viewtopic.php?f=1&t=136156

maggie_79

 
Posty: 86
Od: Czw lis 17, 2011 20:01
Lokalizacja: Legionowo

Post » Wto gru 13, 2011 18:48 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

maggie_79 pisze:Albo zaczepno - obronny (najpierw zaczepia a potem trzeba go bronić) :smiech3:

:ok: :ok: :ryk:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto gru 13, 2011 18:49 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

maggie_79 pisze:Albo zaczepno - obronny (najpierw zaczepia a potem trzeba go bronić) :smiech3:

Moją Kaję mozna nazwac kotem zaczepno-obronnym :) najpierw zaczepia rezydentkę Lilkę, a jak tej skonczy się cierpliwosc to musze bronić Kaji bo dostaje manto :smiech3: :smiech3: :smiech3:
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

ninakiler

 
Posty: 2496
Od: Pt paź 14, 2011 14:49
Lokalizacja: Łódzkie, Radomsko

Post » Wto gru 13, 2011 18:54 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

Powiem szczerze, że boję się zostawić sprawy same sobie i jednak interwenjuję w takiej chwili. A tak mi wszyscy mówili: kastrowany kot nie tłucze się z innymi kotami. No to ja mam ten wyjątek, który potwierdza regułę :)
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Wto gru 13, 2011 19:38 Re: Jak to się stało, że zawładnęły moim sercem ?

ewka63 pisze:Powiem szczerze, że boję się zostawić sprawy same sobie i jednak interwenjuję w takiej chwili. A tak mi wszyscy mówili: kastrowany kot nie tłucze się z innymi kotami. No to ja mam ten wyjątek, który potwierdza regułę :)

U mnie na szczescie tluką się bardzo rzadko i to z reguly bardziej dla zabawy... nigdy nie zrobily sobie krzywdy.. ale interweniuje bo po prostu czasem boje sie... choc widze ze one swietnie sie bawia :)
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

ninakiler

 
Posty: 2496
Od: Pt paź 14, 2011 14:49
Lokalizacja: Łódzkie, Radomsko

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, puszatek i 15 gości