Kocińscy

[miszelina]

Wczoraj po raz pierwszy Miśka odmówiła wyjścia z domu - bo padał deszcz i było mokro
Wyszła na chwilkę i zaraz wróciła, cała w pretensjach i zbulwersowana - jak to tak może być - mokro i paskudnie
A potem odmówiła wyjścia. Siedziala cały dzień w domu i wyglądała nawet na zadowoloną

A podobno to dzika kotka była

[mahob]

No Taki dziki dzikun z niej. Najchętniej to na rączkach by siedziała i trzeba głaskać po główce. O!

Kiedyś napisałam, że dostała imię na wyrost - a jednak było prorocze

[bubor]

Do dobrego każdy w końcu przywyknie , nawet Miśka
Głaski dla kocińskich a zwłaszcza pięknej Zuzi

[Femka]

no widzisz, a u mnie, codziennie, gdy wracam z pracy, komitet powitalny pod drzwiami czujny na każdą chwilę mojej nieuwagi, żeby pójść na spacerek

Całuski dla Heńka i Farta i całej reszty

[Petka]

Miśka wie co dobre.
Pozdrawiamy serdecznie

[mahob]

no widzisz, a u mnie, codziennie, gdy wracam z pracy, komitet powitalny pod drzwiami czujny na każdą chwilę mojej nieuwagi, żeby pójść na spacerek

O, tak, tak - u nas też. Są chętni do wychodzenia (uciekania?), jak najbardziej. Pierwszy jest Czester a zaraz za nim Zuzia. Czasami im się udaje uciec ale tylko na korytarz na szczęście
Oni nie wiedzą lub już zdążyli zapomnieć, czym pachnie życie na tzw. wolności...

[Femka]

u mnie te zarazy (za wyjątkiem Burka-o którym niewiele wiem) nie wiedzą, co znaczy życie na wolności. I zastanawiam się, czy im tego nie pokazać, szczególnie w mróz

Heniutek nie wieje?

[mahob]

..Heniutek nie wieje?

Henio nie.
Raz miał przygodę - zwiał na korytarz i nie zauważyliśmy.... przesiedział całą noc na korytarzu - a to było jakoś tak w zimie lub jesienią - w każdym razie dość zimno było a na korytarzu nie ma ogrzewania.
Od tamtej pory trzyma się z daleka od otwartych drzwi

[Femka]

no proszę, jedna mała wpadka i jak mu do rozumu przemówiło

[mahob]

No i mamy niespodziewanego gościa...
Bura młoda koteczka, błąkała się po osiedlu, wchodziła ludziom na balkony i pchała się do domów. W końcu jedna pani zaczęła jej wystawiać jedzenie na balkon.
Kotka ma na imię Maja, ma urwaną czy raczej oskórowaną końcówkę ogona. Widać kostkę ostatniego kręgu.
Jest milutka, pcha się na kolana i zagląda w oczy. I gada, gada, gada.
Trafiła do nas, bo chwilowo innej opcji nie było.
Oporządzimy ją weterynaryjnie i musi iść do ludzi. I to szybciutko. Bo przy naszych kotach takie numery ciężko przechodzą...

To Maja:















A tu widać troszkę ogonek:

[Femka]

jest piękna
wielkie kciuki za szybki domek dla niej

[bubor]

Dokładnie , za dom dla koteczki mocne

[miszelina]

Jaka śliczna
Trzymam mocne kciuki za szybki domek!

[ryb-ka]

Pikęna koteczka
A ten ognek ma zagojony?

[Bungo]

Magda, gdzie znalazłaś tę sierotę?
Bo w moich okolicach zaginęło coś podobnego. Na zdjęciu - na pierwszym planie z białą bródką
http://img535.imageshack.us/img535/8922/lillyibilly.jpg

Tu jest wątek
viewtopic.php?f=1&t=134629&start=15