
Zabrałam ze schroniska Almę.
Ale nie nazywa się już Alma, tylko Sekhmet.
Zdjęcia jeszcze ze schronu, więc to Alma. Zdjęcia Sekhmet będą później.
Sekhmet jest młoda, mała i drobna.
Aż zanadto
Waży 1,3 kg. Nie je.
Póki co wetka z miejsca odstawiła Jej antybiotyk, kazała odrobaczyć cestalem no i pobrała krew na badania. Testy wyszły ujemne

Wyniki morfologii i biochemii będą jutro. Wetka podejrzewa jakiś stan zapalny jelit, w badaniu są powiększone. Wyniki badań będą jutro albo pojutrze rano.
Teraz mamy dawać uodparniacze i catosal (O Boże).
O przemianie Almy w Sekhmet:
Egipska bogini - kot to łagodna Bastet. Ale pierwotnie była to szalon, wojownicza Sekhmet. Sekhmet z czasem przeobraziła się w Bastet - łagodną kotkę domową.
A tu było odwrotnie: przemiła kicia, miziaczka, no cud - miód.
Wszystko było cudnie dopóki nie doszło do pobierania krwi.
O matttko
Taki mały kot, taki właściwie cień kota - dała nam popalić tak, że ja musiałam założyć rękawice, a wetka i tak się bała.
A teraz ja się boję podać jej catosal i inmodulen...
No i tabletkę cestalu.
Na niejedzenie prosiłam o relanium, ale wetka na razie odmówiła. Musze troche poobserwować Sekhmet, zresztą może coś zje.
No i kluczową kwestią jest to, co pokazą wyniki.
Proszę, niech zacznie jeść...
EDIT: pierwsza fotka:
