Faktycznie cisza tutaj i na naszej stronie też:( Nie wiem, czy wszytko to spowodowane jakimiś fatalnymi zbiegami okoliczności czy złośliwością rzeczy martwych. Ja niestety zostałam pozbawiona dostępu do kompa najpierw spowodu awarii. Później z powodu wyjazdu jedynie w sprawach pilnych miałam dostęp do netu przez tel. Później z TŻ przez tydzień borykaliśmy się ze sprawami urzędowymi i gdzieś mi ten czas przeleciał między palcami.
Niestety nigdy nie da się w naszej sytuacji oddzielić spraw osobistych od kocich, które w zasadzie też chyba zaliczyć można do naszych osobistych:)
Marta nie napisała o Karolu o szczęściu w nieszczęściu jakie go spotkało. Karol kiedy trafił do Marty zaczął grymasić przy jedzeniu,dużo pić. Na początku myśleliśmy, że to stres związany z nowym miejscem jednak dla pewności zabraliśmy go do weta. Zaskoczenie i smutek było ogromne, kiedy biochemia wykazała podwyższony mocznik i kreatyninę

Kolejny nerkowy kot.
Oczywiście zaczęlo się płukanie kroplówkami. Na drugi dzień Karol dał się już namówić na odrobinę jedzonka dietetycznego, i z każdym dniem jest lepiej. W przyszłym tygodniu będziemy chcieli powtórzyć mu badania krwi i zrobić USG nerek. Mamy wielką nadzieje, że nie jest to przewlekła niewydolność nerek tylko chwilowa dysfunkcja
Karolek jest za młody na takie choróbsko

W między czasie miałyśmy też akcję ze strychowcami. Zapakowałyśmy całą bande do transporterków, potem do samochodu i pojechałyśmy na przegląd (z kotami, nie z autem) do weta. Był całościowy przegląd tj, odpchlenie, odrobaczenie, sprawdzenie ząbków itd.
Transporterkami zastawiłyśmy w lecznicy 3/4 powierzchni gabinetu
Fotki oczywiście są. Musze tylko zgrać z tel.
Dwa tyg.temu kolejną operację miał mój kocurek.Guz na policzku odrósł mu w błyskawicznym tempie:( Przeszedł poważną operację tym razem nie tylko wycięcie guza, ale wypalanie dziąsła i części podniebienia. Mam świadomość tego, że jest to jego ostatnia szansa. Kocur po operacji zaskoczył nas wszystkich ogromnie. Na drugi dzień wcinał z ogromnym apetytem. Część jedzenia wypadała mu z mordki, ale w tej chwili nie ma z tym już żadnych problemów. Wczoraj zdejmowane miał szwy a wet pochwalił go jako bardzo dzielnego kota

Fotki też będą.