» Wto lis 29, 2011 14:14
Re: Mycha- nie zbieram pieniędzy na leczenie kotki. Szukam DT.
Dzień dobry wszystkim, nie jestem osobą udzielającą się tutaj, lecz pozwolę sobie zabrać głos, jako osoba znająca Kingę i mieszkająca w bardzo bliskiej okolicy. Chciałabym uzmysłowić tu kilka rzeczy osobom, które wysuwają zarzuty wobec Kinii. Punkt pierwszy - lecznice w Darłowie:
1.Lecznica dla zwierząt, ul. Morska 43b, 76-150 Darłowo i Lecznica Weterynaryjna-""Lecznica Zwierząt Mieczysław Bojke" 76-150 Darłowo, ul. ul. Morska 43A/2 to jest to samo miejsce, sklep i gabinet weterynaryjny,
2.Gabinet Weterynaryjny Nova S.C. Wojciech Mękarski Leszek Chudycki Wojska Polskiego 49b, 76-150 Darłowo w tym gabinecie do tej pory Kinia leczyła kotkę, dlaczego nie leczy dalej? odpowiedź jest w wątku -> weterynarz sam przyznał, że nie jest w stanie zrobic nic więcej
3. o lecznicy w Bukowie nie słyszałam nigdy, więc się nie wypowiem.
Punkt drugi: wożenie kota bądź kotów do Darłowa to już jest wyprawa, bo Kinia nie mieszka w Darłowie. Autobusów jest kilka na krzyż, poza tym kosztują. Tato Kingi nie zawsze może ją zawieźć, a poza tym ich auto też na wodę nie jeździ. W związku z tym chyba łatwo się domyślić, że wysłanie Kinii do innego weta, poza Darłowem to nie tak hop siup.
Punkt trzeci: co chwila pojawiają się wpisy co u Myszki. Ok, rozumiem zainteresowanie, ale przecież w trakcie diagnozowania lekarz snuje różne domysły, potwierdzają je późniejsze badania/objawy - bądź nie. Więc Kinga pisze, pisze na bieżąco a potem się okazuje, że kotu jest coś innego zupełnie. I wtedy zaczyna się chaos.
Rozumiem wszystkich życzliwych zainteresowanych, ale proszę Państwa dajcie tej dziewczynie chwilę oddechu, ona nie ma prawie życia prywatnego, szkoła dom i koty, to jej dzień codzienny i niecodzienny! Trochę zrozumienia.... bardzo proszę. Ja sama nigdy nie pamiętam połowy co mówi do mnie weterynarz, gdy jestem u niego z moimi kotami. Pomyliła się Kinga? Być może. Podano złe normy wyników? To też jest możliwe. Ale są to błędy nie z winy Kingi, bezwiednie czasem coś powiemy/napiszemy coś czym się zasugerowaliśmy i już jest nie tak, już fakty są inne. To nie powód jednak, żeby obrażać i oskarżać innych. Nie niszczmy w Kindze tego co w niej najlepsze, nie niszczmy oskarżeniami i brakiem zaufania tego młodego człowieka. Ludzie gdy ja miałam 17 lat.... kot to był po prostu spotkany na drodze przypadkowy zwierzak. Kinga nie przejdzie obojętnie koło zwierzaka w potrzebie, niech tak pozostanie.... a my dorośli, niezależni finansowo i nie tylko, spieszmy z pomocą, nie z agresją i chamstwem. Pozdrawiam.