


Od razu wyjaśniam, że kot w klatce spędzał noce (w lecznicy jest alarm), w dzień był "na swobodzie".
Mimo zabiegów (choćby dwukrotny dzienny pomiar cukru, kroplówki itp) oraz restrykcyjnej diety Kanapona cechuje ogromna wola życia i nieprzebrane pokłady miłości do człowieka. Kilkanaście dni temu uśmiechnął się do niego los - trafił do domu tymczasowego, gdzie od razu poczuł się wspaniale. Mimo obecności 2 psów i kilku kotów Kanapon rozkwita. Jednak leczenie i utrzymanie w DT sporo kosztuje, mimo że opiekunka (prywatnie studenta zootechniki i asystentka w lecznicy weterynaryjnej, do której trafił kot) sama wykonuje potrzebne zastrzyki i kroplówki, pomiary cukru itp. Dlatego gdyby ktoś zechciał udzielić Kanaponowi wsparcia byłoby to ogromną pomocą. W opiece nad kotem największym wydatkiem jest karma specjalistyczna oraz paski do badania poziomu cukru i leki. Opiekę lekarską zapewnia lecznica.
Docelowo Kanapon będzie szukał domku najlepszego pod słońcem, takiego na resztę życia. Na razie jednak trzeba ustabilizować poziom cukru i ustalić dawki leków.