Ponad dwa tygodnie temu zaadoptowałam pięknego koteczka ze schroniska. Kot ma około 6 miesięcy więc nie jest już maluszkiem. W schronisku miał koci katar - przyjął całą serię antybiotyków. Jego pierwsze dni w moim mieszkaniu upłynęły bezproblemowo, Leoś wyglądał zdrowo, bawił się i miał ogromny apetyt. Niestety nastąpiło pogorszenie. Zadzwoniłam do schroniskowego weterynarza w celu zasięgnięcia porady. Miałam podawać płynną witaminę C. Kotek jednak łzawił, później pojawiła się ropa w oczach, ale nie były to jakieś duże ilości. I kichał w dosyć dużej częstotliwości. Udaliśmy się do weterynarza, który stwierdził, że po przebyciu kuracji nie warto zaczynać od początku szprycowania organizmu antybiotykiem. Leoś dostał zastrzyk i tabletki wzmacniające odporność, cały czas przyjmuje witaminę C. Apetyt ma duży. Jednak teraz dosyć ciężko oddycha - tak jakby miał zapchany nosek i kicha, lecz jest to raczej napadowe kichanie i pojawia się wydzielina z krwią. Kichanie jest rzadsze, ale w tych napadach bardzo intensywne i męczące.
Proszę o poradę i informacje o Waszych doświadczeniach, czy znacie podobne przypadki kociego kataru i co powinnam zrobić.
Pozdrawiam serdecznie



